Gdzieś, ale już nie pamiętamy gdzie mignęła nam informacja o wielkości światowego zadłużenia. Wielkość tej liczby, która wykracza poza pojmowanie człowieka, tak jak to ma miejsce w przypadku wieczności i wszelkiej nieskończoności z jednej strony przeraża, z drugiej po trosze uspokaja. Przeraża faktem ogromu ludzkiej głupoty i zachłanności a uspokaja, bo nikt już nie wierzy, że można ten dług będzie spłacić. Pokładamy naiwną wiarę, że ci którzy zza kulis pociągają za sznurki (banksterzy) kiedyś się nad nami ulitują i nam odpuszczą, to znaczy umorzą te długi albo chociaż większą ich cześć, po to żeby system mógł nadal się reprodukować i pozwalać im na przedłużanie słodkiego dolce vita.
http://www.galerialiber.pl/gospodarka/433/Narkoman.html
To wariant optymistyczny i sądzimy, że mało realny. Historia dowodzi, że wielkie resety najczęściej miały miejsce w entourage’u światowych zawirowań i kryzysów. Zresztą w obecnej sytuacji świat uosabiany przez rządy państw na potęgę kolaborujące z elitami finansowymi przypomina narkomana, który bez regularnych dawek finansowego narkotyku nie jest w stanie funkcjonować. A ponieważ nawet po kolejnym zastrzyku samoświadomość jego jest ograniczona i nieracjonalna, to w efekcie mamy taką świata postać, jaką widać. Czy pozostało nam już tylko systematyczne odurzanie się, które ma złagodzić nasze niepokoje i bezradność w obliczu koniecznych zmian? Pytamy i piszemy okolicznościowy kuplet:
Taka myśl nas dziś napadła
Ach, bo mieliśmy widziadła,
Jak wygląda już od rana
Dzień naszego narkomana.
Lewe oko wpierw otwiera
Koso wokół nim spoziera
Jeszcze leżąc to się wścieka,
Że na głodzie a tak zwleka.
Się podniesie, ledwie wstanie
I nie w głowie mu śniadanie,
Tylko by kompotu zrobił
I się potem nim ożłopił.
Siada sobie wreszcie syty
Druga myśl, to są kredyty,
Bo potrzebne są mu wielce
Za nie znowu się nachłepce.
Z nich znów przygotuje działkę
Wstrzyknie sobie tak z podziałkę
I odczuje w błogim stanie,
Że co chce to wnet dostanie.
I tak leżąc i dumając
Myśli lotne tylko mając
Ma nadzieję, że w przyszłości
Tu dobrobyt przyjmie w gości.
I wciąż myśli o tym braniu
Nie o kredytów spłacaniu
O kontrolach panów z NIK-u
O natrętnym komorniku.
Takie mamy podejrzenie,
Że myślenia nie ma w cenie,
Gdy poczuje, że już ginie,
To przekaże dług rodzinie.
Niech się martwi wtedy cała
Z czego dług będzie spłacała
Będąc do cna wydymana
Po innego sięgnie narkomana.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję