„Jeszcze cztery lata temu eutanazja dzieci w ogóle nie była w Belgii przedmiotem debaty publicznej. To pokazuje jak szybko i agresywnie postępuje lewicowa indoktrynacja. Trzeba łamać wszystkie tabu! – mówi w rozmowie z wpolityce.pl Etienne Dujardin, prawnik i jeden z założycieli belgijskiego stowarzyszenia „Les Dossards Jaunes” (Żółte Kamizelki) , które sprzeciwia się rozszerzeniu prawa do eutanazji na nieletnich.
„…”wPolityce.pl: Belgia stała się wczoraj pierwszym krajem na świecie, który zalegalizował eutanazję dzieci, nie ustalając dolnej granicy wieku, od którego będzie ona dostępna. Sąsiadująca z Belgią Holandia zezwala na eutanazję nieletnich, ale dopiero od 12. roku życia. Pan organizował protesty w Belgii przeciwko ustawie. Uczestniczyły w nich całe rodziny. Jak się okazuje, bez skutku. Co teraz, gdy bitwa została przegrana?Etienne Dujardin: Niestety dwie trzecie Belgów jest przychylnych takiemu rozwiązaniu. Odkąd w 2002 roku zalegalizowano śmierć na życzenie dla dorosłych, powyżej 18 roku życia, zaczęto wmawiać ludziom, że to prawo człowieka, że każdy powinien móc decydować o swoim życiu i swojej śmierci. Bez względu na wiek. Ta propaganda przyniosła efekty. Do tego doszły petycje i skargi od lekarzy, którzy przyznali, że uśmiercają nieuleczalnie chore dzieci regularnie, mimo iż jest to niezgodne z prawem. I że stawia ich to w trudnej sytuacji moralnej. Była mowa o faktach dokonanych do których już tylko trzeba dostosować prawo. W końcu, jeśli wszyscy tak robią, to znaczy, że tak być musi. Kiedy więc rozgorzała debata nad tym, czy prawo do eutanazji powinno również dotyczyć dzieci, większość ludzi, w tym wielu posłów i senatorów uznało: A czemu nie? Teraz pozostaje nam niestety tylko walczyć o jak najściślejszą kontrolę nad wykonaniem ustawy, czyli nad stosowaniem nowego prawa. ….(źródło)
„W Kolumbii Brytyjskiej, która jest pierwszą kanadyjską prowincją umożliwiającą podanie w akcie urodzenia dziecka do czworga rodziców, oficjalnie po raz pierwszy wydany został taki dokument – podały kanadyjskie media. „…”Trzymiesięczna dziewczynka z Vancouver ma oficjalnie troje rodziców: dwie mamy (są małżeństwem, federalne prawo uznaje małżeństwa osób tej samej płci od 2005 r.) i biologicznego ojca. Nosi też nazwiska trojga rodziców. „…”Prawo Kolumbii Brytyjskiej precyzyjnie rozdziela pojęcia rodziców i dawcy (kobiety lub mężczyzny) i m.in. stwierdza, że dawca nie jest automatycznie jednym z rodziców dziecka. Z drugiej strony,Family Law Act zawiera rozdział dotyczący „rodzicielstwa w przypadku innych rozwiązań”. Jest on stosowany w przypadku pisemnych porozumień między rodzicami, zawartych przed poczęciem dziecka imówi o przyszłym rodzicu lub przyszłych rodzicach oraz potencjalnej matce biologicznej, a także o „dawcy, który zgadza się być rodzicem razem z potencjalną matką biologiczną oraz osobą, z którąmatka jest w związku małżeńskim lub związku o charakterze związku małżeńskiego”. ….”Kiedy w ub.r. nowe prawo wchodziło w życie, w komentarzach podkreślano, że odzwierciedla ono zmiany w strukturach społecznych, w tym w strukturze rodziny. „….(źródło )
Krzysztof Rybińsk „Europejczycy mają dość wspólnej Europy. „….”Okazało się, że ścisła integracja forsowana przez elity polityczne i finansowe nie jest akceptowana przez społeczeństwa. Dlaczego? Ponieważ korzyści z integracji nie są udziałem wszystkich. Najwięcej zyskały duże korporacje, banksterzy, urzędnicy w Brukseli i Frankfurcie, Niemcy jako kraj, a klasa średnia w wielu innych krajach zubożała, młode pokolenie odnotowuje zaś rekordowe wskaźniki bezrobocia, mówi się nawet o straconym pokoleniu. „….”W opinii coraz większej liczby Europejczyków globalizacja i dalsza integracja jest dla nich niekorzystna i po prostu ją odrzucają. To już ma przełożenie na decyzje polityczne na poziomie całej Unii. Pod presją Francji unijni ministrowie pracy zdecydowali o pewnych utrudnieniach w zatrudnieniu pracowników w delegacji. Wkrótce ma się tym zająć Parlament Europejski. „….”Zostaną wprowadzone mechanizmy chroniące lokalne rynki, nawet jeżeli nie będą to cła, to pojawią się silne bariery administracyjne. Nawet spory terytorialne mogą się ponownie odrodzić „….”Być może strategia rozwoju Polski powinna być skorygowana tak, aby uwzględnić prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza. To może oznaczać na przykład zmianę priorytetów w wydatkach budżetowych, ale także zmiany w edukacji i odejście od budowania unijnej tożsamości u młodych Polaków na rzecz silnej patriotycznej narracji. „…(źródło )
Marek Magierowski „Eksport modelu liberalnej demokracji poza Amerykę i Europę nie musi być z góry skazany na porażkę. Pod warunkiem że ów model zyska zupełnie nową definicję. „…”Entuzjastycznymi zwolennikami „implantowania” liberalnej demokracji w świecie arabskim i muzułmańskim byli amerykańscy neokonserwatyści, a jednym z najważniejszych architektów tej politycznej konstrukcji był Paul Wolfowitz, ówczesny zastępca Rumsfelda w Pentagonie (a później prezes Banku Światowego). W grudniu 2002 roku, ponad rok po amerykańskiej inwazji na Afganistan i cztery miesiące przed wojną w Iraku, Wolfowitz udzielił wywiadu tygodnikowi „Businessweek”. Mówił w nim m.in.: „Rozwój demokracji reprezentatywnej i wolnego rynku [na całym świecie] leży w żywotnym interesie Stanów Zjednoczonych. Albowiem w dłuższej perspektywie demokracja jest źródłem trwałej, politycznej stabilizacji. Niektóre rządy osiągają stabilizację, represjonując opozycję czy dławiąc ekonomiczną inicjatywę. To jednak krótkowzroczna strategia, bo tego typu »stabilizacja« prędzej czy później prowadzi do niekontrolowanego, chaotycznego rozkładu państwa”. …..”„Nie możemy nadużywać naszej przewagi, nie możemy zachowywać się tak, jakbyśmy byli po prostu kolejnym kolonialnym mocarstwem”. …..”lecz niemal od samego początku Stany Zjednoczone narażały się na zarzut prowadzenia polityki neokolonialnej. „….”Czy mieli zamiar uszanować miejscowe obyczaje, czy też chcieli zaprowadzić własne, zachodnie porządki? „….”W przypadku Kraju Kwitnącej Wiśni Amerykanie w pełni kontrolowali proces przekształcania skostniałej autorytarnej struktury w demokrację i wolnorynkową gospodarkę, rządząc Japonią de facto jeszcze przez wiele lat po wojnie. Rozbili oligopol wielkich grup finansowych zaibatsu, trzęsących japońskim przemysłem. Przeprowadzili ambitną reformę rolną, wykupując blisko 40 proc. ziemi uprawnej od latyfundystów, a następnie sprzedając ją za grosze trzem milionom rolników. „….”Dla dzisiejszych Chin przyjęcie zasad liberalnej demokracji oznaczałoby podwójną kapitulację. Po pierwsze, Chińczycy musieliby zapomnieć o tym, że Zachód traktował ich niegdyś jak podludzi. Po drugie, musieliby uznać hegemonię Stanów Zjednoczonych jako lidera wyznaczającego standardy sprawowania władzy w nowożytnym świecie. A takie ustępstwo trudno sobie wyobrazić. „….”Zachód, jak się wydaje, już dojrzał do tej smutnej konstatacji. Jednakże w niektórych środowiskach, głównie o lewicowych poglądach, narodziło się przekonanie, że społeczeństwo obywatelskie w krajach muzułmańskich można zbudować na skróty: nie w wyniku wieloletniej rekonwalescencji, lecz poprzez punktową terapię genetyczną. W tym scenariuszu podstawowe reguły demokracji liberalnej – jak parlamentaryzm, wolny rynek i nieskrępowane media – są odsuwane na bok. Największe znaczenie zyskują zaś równouprawnienie kobiet, prawa homoseksualistów czy ustawodawstwo dotyczące „planowania rodziny”. Miernikiem zbliżenia danego społeczeństwa do standardów Zachodu nie jest już przejrzysty system podatkowy czy sprawnie działający wymiar sprawiedliwości, lecz parytety płciowe i związki partnerskie. „….”Europejska lewica, która w przeszłości wielokrotnie protestowała przeciwko przymusowemu karmieniu obcych kultur zachodnimi dogmatami, dziś czyni to w sposób najbardziej jaskrawy z możliwych. Dotyczy to zresztą nie tylko krajów Bliskiego Wschodu czy Azji Środkowej. Rosja także nie jest liberalną demokracją, lecz większość unijnych polityków byłaby gotową za taką ją uznać, gdyby tylko Władimir Putin zalegalizował związki partnerskie i wywiesił nad dachami Kremla tęczową flagę. Na zabójstwa niezależnych dziennikarzy czy skorumpowane sądy i tak już nikt nie zwraca uwagi. „…(źródło )
Wywiad Filipa Memchesa z profesor Jadwigą Staniszkis „ Wschodnie węzły „….”W Chinach zamiast demokracji przez reprezentację postawiono na indywidualne spory jednostek czy grup
z administracją. To amortyzator, który ma
rozładowywać napięcia społeczne. „….” Ukraińcy próbują rozmawiać o kosztach strefy wolnego handlu, bo przewidywałaby ją umowa stowarzyszeniowa z Unią Europejską. Wiktor Janukowycz w jakiś sposób zdaje sobie z tych kosztów sprawę.”…”W roku 1989 nie było u nas także dyskusji o modelu rozwoju. Była balcerowiczowska kategoria powrotu do normalności. Ale za normalność uważano nie tyle liberalizm traktujący rynek w kategoriach zjawiska historycznego, ile ideologię zakładającą, że wszystkie problemy rozwiąże niewidzialna ręka rynku. Podejmowano więc bardzo poważne decyzje, które wcale nie były negocjowane. I już nawet nie chodzi tu o kwestię uwłaszczenia nomenklatury, ale na przykład o przyjętą na samym początku – inaczej niż w innych krajach – wewnętrzną wymienialność złotówki, która uzależniła naszą gospodarkę od importu. Do tego można dodać mylne przekonanie o tym, że aby przyciągnąć kapitał zagraniczny, konieczne są niskie płace. Tyle że to nie wynikało ze złej woli, ale z braku wiedzy. Ale dziś wcale się nie troszczymy o jej zdobywanie. I to się mści. „…” Rosja jak najbardziej należy do Europy. Przeszła chociażby przez doświadczenie reformacji. Wszystko się oczywiście zaczęło od reform Piotra Wielkiego. Przedrewolucyjne elity rosyjskie zostały ukształtowane przez protestantyzm. Ale równocześnie zachowały się w tym kraju pierwiastki gnostyckie i platońskie. Wyrażają się one w prymacie całości, w relatywizowaniu oceny moralnej czynu w zależności od perspektywy, z jakiej jest ona dokonywana, co wykorzystali bolszewicy. Natomiast u zmierzchu ZSRR toczyła się w kierowniczych gremiach tego państwa dyskusja, jak „wrócić do Europy”. Była opcja powrotu przez Niemcy – jak chciał Gorbaczow. Można przypomnieć jego słynną wypowiedź przy murze berlińskim, kiedy oświadczył, że Margaret Thatcher chce wiecznego konfliktu rosyjsko-niemieckiego, więc dlatego – jak deklarował – przeciwnie, ZSRR nie użyje przemocy wobec zmian w Europie Środkowej i pozwoli podnieść żelazną kurtynę. Z kolei Andropow – jak można przeczytać w jego dziennikach – chciał „powrotu do Europy” przez chrześcijaństwo wschodnie, bo pozwoliłoby to zachować kontrolę nad krajami prawosławnymi. W tych poważnych dyskusjach analizowano też sytuację na Bałkanach, a działo się to jeszcze przed wojnami w tym regionie. „….”Warto zwrócić uwagę na propozycję przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuya złożoną Władimirowi Putinowi w trakcie szczytu UE-Rosja w Brukseli. Van Rompuy oznajmił, że Ukraina może być zarówno w Unii Europejskiej, jak i w tworzonej dziś przez Rosję, Białoruś i Kazachstan Unii Celnej. I Putin wtedy ten pomysł – który stanowi pewną sprzeczność – zaaprobował. Ale van Rompuyowi chodzi o to, żeby Ukrainy użyć jako narzędzia wciągania Rosji w krąg europejskich standardów. Tym samym Rosja mogłaby się stać pewnym zasobem dla Europy. Bo lepsza jest Rosja ucywilizowana niż dzika, zrozpaczona, izolowana, w zapaści. „….”Paradoksalnie następnego dnia po konferencji prasowej, w trakcie której była mowa o unijnej propozycji, sytuacja wokół Ukrainy się zaostrzyła. Bo okazało się, że realne ośrodki decyzyjne w polityce rosyjskiej – wojsko, oligarchowie, dyplomacja z Siergiejem Ławrowem na czele itd. – zrozumiały to, czego nie zrozumiał Putin – że Rosja w takim układzie nie byłaby żadną alternatywą dla Zachodu. Nie powstałaby więc wspólnota eurazjatycka jako konkurencyjna wobec Unii struktura, ale zostałby przyłączony do Europy aneks. A Ukraina stałaby się czymś w rodzaju szafy dwudrzwiowej z możliwością stosowania raz reguł zachodnich, a innym razem – wschodnich „….”Ale Janukowyczowi i ukraińskim oligarchom nie odpowiada sytuacja, w której Ukraina miałaby być wiecznym przedsionkiem. To jest kwestia architektury globalnej i znalezienia dla siebie w niej miejsca. Tymczasem Polska przyjmuje tutaj postawę klientelistyczną, czepia się silniejszych, co czynią półperyferia, które szukają sobie patronów. „….”Van Rompuy zaproponował zniesienie izolacji, ale zarazem blokadę odbudowy Rosji jako alternatywnego centrum. U nas by się nie zorientowali, że coś takiego się dzieje, czyli że stosowana jest przemoc strukturalna, która zmusza do przyjmowania rozwiązań z innej fazy rozwoju niż ta, w której znajduje się przyjmujący je kraj. Rosja jest pod tym względem w znacznie bardziej tragicznej sytuacji od Polski, bo ma świadomość tych uwarunkowań. Teraz dla niej najważniejsza jest kwestia przetrwania – w sensie demograficznym, ekonomicznym itd. Ale oprócz frustracji – chociażby z powodu tego, że się nie zmodernizowali, więc pozostaje im jedynie sprzedaż surowców – a także poczucia niesprawiedliwości – bo dobrowolnie zwinęli imperium, chcąc uniknąć groźby wojny w Europie „….”Dlaczego więc dopuszczono do rozpadu Układu Warszawskiego? Chodziło o poświęcenie szerokiego imperium, czyli stanu posiadania w Europie Środkowej, żeby uratować imperium właściwe. Elity rosyjskie – w tym Gorbaczow – składały się z patriotów imperialnych i nie doceniały nacjonalizmów”….”W Polsce mamy formalnie mechanizm demokratycznego wyłaniania obozu rządzącego, a jednak brakuje proceduralizacji gry interesów. Skalę korupcji można porównać z tym, co jest w Rosji. Oligarchów prawie nie ma, jest tylko kilku i oni potrafią załatwiać swoje sprawy przy pomocy państwa. Nie byli komsomolcami, nie zajmują się wywożeniem ludzi do lasu i torturowaniem ich, bo pochodzą z segmentów aparatu władzy, które były bliżej Zachodu. To jest różnica kulturowa. „….”W Polsce jednak myśli się doraźnie, krótkoterminowo. W Rosji przyjmuje się długoterminową perspektywę. Elity rosyjskie marzą o odbudowie swojego dawnego geopolitycznego stanu posiadania i nawet kiedy przyglądają się naszym kłopotom w Unii Europejskiej, wyobrażają sobie, że kiedyś dobrowolnie się z Moskwą będziemy chcieli związać, tak jak natychmiast wykorzystały frustracje Orbana w UE. Projekt van Rompuya jest dla nich – moim zdaniem – praktycznie optymalny, ale przekreśla te geopolityczne iluzje. „….”Rosjanie nas lekceważą. Patrzą na nas jako na półinteligenckich frajerów, którzy nie pojmują tego, co się wokół nich dzieje, i nie potrafią niczego dla siebie ugrać. Ale za to, którzy mają coś, czego Rosjanom brakuje i czego ci nie są zdolni zrozumieć, a także co ich drażni. Chodzi o ruch „Solidarności”, z którym wiąże się mocne poczucie tego, że człowiek posiada – jak wynika z myśli św. Tomasza z Akwinu – niezbywalną godność. Chodzi też o żywotne małe i średnie firmy, które są fundamentem społecznego przetrwania, chociaż już nie rozwoju. Takie podejście jest obce i Rosji, i Zachodowi. W ZSRR powstawały teksty o „Solidarności”, w których sprowadzano ją do jakiegoś chłopskiego zrywu, bo to się mijało z obowiązującą w Rosji koncepcją człowieka. A na Zachodzie instytucjonalizacja praw człowieka przyszła przecież dość późno – jeszcze w XIX wieku było inaczej niż teraz, „….”Dla Chińczyków ostrzeżeniem był rozpad partii-państwa w ZSRR. Borys Jelcyn rozwiązał partię komunistyczną, zakazał jej działalności w administracji państwowej, podczas gdy była ona niesformalizowaną strukturą regulacji. Chińczycy chcieli uniknąć chaosu. Sięgali do swojej tradycji filozoficznej, w obrębie której rozróżnia się dynamikę sfery realnej, dynamikę nazwy i dynamikę formy. Chcieli dokonywać zmian w niewidoczny sposób – żeby nie mobilizować społeczeństwa. I dokonali więcej zmian, niż ludzie myślą. W Polsce jest odwrotnie – zmieniono mniej, niż ludziom się wydaje, bo wszystko się zmieniało w warstwie symbolicznej. Dla Chińczyków i Japończyków rok 1989 jest kompletnie nieznaczącym momentem historii, bo – według nich – nic się wtedy istotnego nie wydarzyło. Oni patrzą na skutki w długoterminowej perspektywie: ile realnie wprowadzono wolności i kapitalizmu. „….”Tym bardziej że zaczęła się globalna wojna z terroryzmem i kryzysowa koncentracja władzy w USA. „….”U nas rządy prawa są coraz bardziej wątpliwe. U nich rządy prawa zostały uznane za niezbędne dla gospodarki, a kapitalizm rozwijał się wcześniej niż w Polsce – już w roku 1978 Chińczycy zaczęli się uwłaszczać. „….”Chodzi o to, żeby nie wywoływać importu dóbr konsumpcyjnych. Tam
70 proc. importu to są dobra inwestycyjne, dzięki czemu gospodarka może się realnie rozwijać. „….”Chińczycy boją się rozpadu swojego państwa. Wreszcie Ameryka ma dynamikę, którą oni też mają. A Unia Europejska jest dla nich passé. Postrzegają ją jako sztuczny konstrukt, który zdusił energię przez dzielenie się rynkami i nie umie korzystać z własnych zasobów kulturowych i własnej złożoności. „….(źródło )
——–
Mój komentarz
Staniszkis ”Rosjanie nas lekceważą. Patrzą na nas jako na półinteligenckich frajerów, którzy nie pojmują tego, co się wokół nich dzieje, i nie potrafią niczego dla siebie ugrać.”...”Tymczasem Polska przyjmuje tutaj postawę klientelistyczną, czepia się silniejszych, co czynią półperyferia, które szukają sobie patronów.”…”Van Rompuy zaproponował zniesienie izolacji, ale zarazem blokadę odbudowy Rosji jako alternatywnego centrum. U nas by się nie zorientowali, że coś takiego się dzieje, czyli że stosowana jest przemoc strukturalna, która zmusza do przyjmowania rozwiązań z innej fazy rozwoju niż ta, w której znajduje się przyjmujący je kraj.”…..”Skalę korupcji można porównać z tym, co jest w Rosji. Oligarchów prawie nie ma, jest tylko kilku i oni potrafią załatwiać swoje sprawy przy pomocy państwa. „….””W Polsce jednak myśli się doraźnie, krótkoterminowo. W Rosji przyjmuje się długoterminową perspektywę. Elity rosyjskie marzą o odbudowie swojego dawnego geopolitycznego stanu posiadania i nawet kiedy przyglądają się naszym kłopotom w Unii Europejskiej, wyobrażają sobie, że kiedyś dobrowolnie się z Moskwą będziemy chcieli związać, tak jak natychmiast wykorzystały frustracje Orbana w UE. „….”Ale za to, którzy mają coś, czego Rosjanom brakuje i czego ci nie są zdolni zrozumieć, a także co ich drażni. Chodzi o ruch „Solidarności”, z którym wiąże się mocne poczucie tego, że człowiek posiada – jak wynika z myśli św. Tomasza z Akwinu – niezbywalną godność. Chodzi też o żywotne małe i średnie firmy, które są fundamentem społecznego przetrwania, chociaż już nie rozwoju. Takie podejście jest obce i Rosji, i Zachodowi. „….”A Unia Europejska jest dla nich passé. Postrzegają ją jako sztuczny konstrukt, który zdusił energię przez dzielenie się rynkami i nie umie korzystać z własnych zasobów kulturowych i własnej złożoności.’..
Wolfowitz „Rozwój demokracji reprezentatywnej i wolnego rynku [na całym świecie] leży w żywotnym interesie Stanów Zjednoczonych. Albowiem w dłuższej perspektywie demokracja jest źródłem trwałej, politycznej stabilizacji. Niektóre rządy osiągają stabilizację, represjonując opozycję czy dławiąc ekonomiczną inicjatywę. To jednak krótkowzroczna strategia, bo tego typu »stabilizacja« prędzej czy później prowadzi do niekontrolowanego, chaotycznego rozkładu państwa”….””„Nie możemy nadużywać naszej przewagi, nie możemy zachowywać się tak, jakbyśmy byli po prostu kolejnym kolonialnym mocarstwem”….
Magierowski „Europejska lewica, która w przeszłości wielokrotnie protestowała przeciwko przymusowemu karmieniu obcych kultur zachodnimi dogmatami, dziś czyni to w sposób najbardziej jaskrawy z możliwych. Dotyczy to zresztą nie tylko krajów Bliskiego Wschodu czy Azji Środkowej. Rosja także nie jest liberalną demokracją, lecz większość unijnych polityków byłaby gotową za taką ją uznać, gdyby tylko Władimir Putin zalegalizował związki partnerskie i wywiesił nad dachami Kremla tęczową flagę. Na zabójstwa niezależnych dziennikarzy czy skorumpowane sądy i tak już nikt nie zwraca uwagi……
Staniszkis opisują Polskę opisuje kraj bez tak jakby nie miał on ani elit , ani rządu . A rząd i klasa polityczna to frajerzy , skorumpowani na skale rosyjską , którzy nic nic potrafią, nie myślą , nie dostrzegają .są łatwi do manipulowania, myślą krótkoterminowo, doraźnie . Elity, które biernie patrzą na przemoc strukturalną jaką Zachód zastosował wobec Polski i Polaków .
Według Staniszkis Rosjanie, Niemcy i Chińczycy posiadają świadome elity i centra decyzyjne, których brakuje Polsce .
Na szczęście Kaczyński buduje nowe elity i suwerenny ośrodek myśli politycznej, co widzi coraz większa część społeczeństwa . Tylko czy na tej bazie powstanie suwerenny ośrodek władzy , powstaną świadome swoich celów elity . Miejmy nadzieję że tak
Staniszkis zauważyła coś , co jest swego rodzaju tabu intelektualnego . Świadomość społeczna, etyka Polaków jest oparta na fundamencie poszanowania drugiego człowieka , na myśli ,że każda istota ludzka ma przyrodzoną godność . I że to właśnie tak odróżnia i dzieli Polskę od kultury Rosji i sodomistycznej kultury Zachodu .
Zachód jest w fazie upadku ,a władzę w nim zdobyli obłąkani fanatycy neohitlerowskiej wizji zniszczeni rodziny, chrześcijaństwa, mordowania każdego kto jest stary, chory ,słaby .
Marzenia o eksporcie kolonialnej formuły Konsensusu Waszyngtońskiego i objęcia nim całego świata upadała.
Co ciekawe nawet Komorowski zdaje sobie sprawę ,że przyjęcie Konsensu Waszyngtońskiego jak podstawy polityczno gospodarczego ustroju Polski jej szkodzą i blokują rozwój .Dowiadujemy się tego pośrednio z jego leku .
Komorowski „Jeśli zależy namna (…) zapobieżeniu sytuacji, w której Rosja nie pójdzie drogą autorytarnego kapitalizmu (jaki realizowany jest w Chinach),to należy ją przyciągać, a w tym procesie sami Rosjanie dokonają wyboru europejskiej drogi do dobrobytu i bezpieczeństwa. „…(więcej )
Eufemizm Komorowskiego należy tłumaczyć jak europejskiej drogi do biedy i degradacji cywilizacyjnej . Jeśli Rosja wybrałaby drogę chińskiego kapitalizmu autorytarnego , to kto wie co czeka Polskę . Na pewno doprowadzeni do coraz większej nędzy przez eurosocjalistyczne rządy i kolaboranckie elity Polacy za dziesięć lat zaczęliby jeździć do pracy do Rosji i do niej z całymi rodzinami emigrować , uciekając przed przemocą fiskalną i kulturowa oraz zaostrzajacymi się prześladowaniami religijnymi chrześcijan .
Staniszkis opisuje przekonanie elit rosyjskich ,że zrozpaczeni i przerażeni Polacy aby uciec przed strukturalną przemocą Niemiec i Unii sami dobrowolnie uznają hegemonie Rosji .
video Afera FOZZ – Matka wszystkich afer. Mirosław Dakowski, Jerzy Jachowicz, Sławomir Cenckiewicz.
Video Europa Środkowa a granice suwerenności w Unii Europejskiej – Przemysław Żurawski vel Grajewski
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz i Twitte
Fot.: https://www.facebook.com/pages/Marek-Mojsiewicz/133715660024501
Jeden komentarz