Tylko dla odważnych!
Sytuacja w jakiej znalazła się Joanna Kluzik-Rostkowska przypomina mi tą ze starego kawału:
Z drapacza chmur na Manhattanie, z okna na 120-tym piętrze wypadła Polka, katoliczka, która przyjechała tu na saksy.
Leci w dół i woła:
Ratunkuuuu!
Z okna na 90-tym piętrze ktoś wystawił rękę, złapał sprzątaczkę i pyta:
A weźmiesz w dupala?
Ach, ty zboczeńcu! Jestem uczciwą kobietą! Przenigdy!
To spadaj
Leci więc dalej w dół i drze się:
Ratunku!
Z okna na 60-tym piętrze znowu ktoś wystawił rękę, złapał sprzątaczkę i pyta:
A do buzi weźmiesz?
Ach, ty zboczeńcu! Nigdy!! Jestem Polką katoliczką!
To spadaj
Leci więc dalej w dół i drze się przeraźliwie:
Raaatuuunkuuu!
Z okna na 30-tym piętrze znowu ktoś wystawił rękę, złapał sprzątaczkę, ala zanim zdążył zadać jej pytanie, ta sama woła:
Wezmę do buzi, wezmę w dupala, wezmę gdzie zechcesz…
To spadaj, ty dziwko!!