Włamał się do kościoła, bo zdenerwowali go koledzy
06/06/2011
345 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Rozmawiali o muzyce, przygodach Pana Michała, Kmicica czy bohaterach książek……..
Był Dzień Dziecka. Piękna pogoda. W Sompolnie (Wielkopolska) spotkało się kilku kolegów. Rozmawiali o muzyce, przygodach Pana Michała, Kmicica czy bohaterach książek J. Verne’a? Przecież teraz dzieciaki mają ciekawsze zajęcia, np. picie alkoholu. W końcu Dzień Dziecka, trzeba to uczcić. Zatem kielich czy butelka w dłoń i jest fajnie.
Było ich kilku i jak wyjaśniła później policja, jeden z nich się zdenerwował na resztę, był zły. Może mu za mało polali, może oszukali na kolejce? Taki był wk……….y, że swoje emocje, swą agresję skierował na zabytkowy drewniany kościół, który widocznie zawadzał mu w drodze do domu. Kopał drzwi tak długo, aż je wyłamał. Gdy wszedł do środka, zniszczył obraz wiszący na ścianie, drewniany krzyż, drewniane świeczniki oraz powywracał wazony z kwiatami. Wychodząc z kościoła zabrał świecznik i gaśnicę przeciwpożarową. Gaśnicą się pobawił, udając strażaka. Potem ją porzucił wraz ze świecznikiem.
Sprawca tego aktu wandalizmu ma 15 lat. Szkody przez niego wyrządzone zostały oszacowane na kwotę 10 tys. zł. Odpowie przed Sądem dla Nieletnich.
Chciałbym wiedzieć od psychologa, jeżeli taki będzie z nim rozmawiał, dlaczego akurat przeszkadzał mu kościół, co takiego widział w nim złego, co nim kierowało, jaka była ta praprzyczyna? Medialna indoktrynacja, rodzina, otoczenie?