Bez kategorii
Like

Dlaczego w Polsce nie ma reprywatyzacji? UKRYTA PRAWDA. Część II.

03/06/2011
530 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

Poszkodowani nacjonalizacją to środowiska tradycyjnie prawicowe, nastawione patriotycznie, związane z Kościołem, przenoszące przez pokolenia polskie tradycje społeczne, polityczne, gospodarcze i kulturalne.

0


 Ciąg dalszy.

Warstwą o szczególnym znaczeniu kulturotwórczym, we wszystkich aspektach tego pojęcia , byli polscy ziemianie. Byli zawsze elitą polskiego społeczeństwa, jego najbardziej światłą warstwą, ostoją wartości najważniejszych – naszej polskiej i łacińskiej tradycji, idei państwowości, poczucia obowiązku wobec Ojczyzny i w końcu – matecznikiem i ostoją polskiej kultury, o wierności Kościołowi nie wspominając. To dlatego przyjęło się uważać, że kultura polska ma szlacheckie korzenie.

Dwory i pałace nie pełniły roli jedynie rezydencji majętnych ludzi. W istocie były sercem dużego, gospodarczego przedsięwzięcia, jakie stanowiły dobra ziemskie.W poszczególnych częściach Polski wyglądało to różnie, w zależności od miejscowej tradycji; nieco inaczej więc prosperowały majątki w Wielkopolsce i na Pomorzu, a inaczej w Małopolsce czy na Kresach.

 Majątki wchodziły w rozmaite kooperatywy z drobniejszymi rolnikami. Były w szpicy postępu w rolnictwie, hodowli, nasiennictwie, były kołem zamachowym jego rozwoju. Ziemianie współtworzyli szereg koniecznych w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym instytucji – banków ziemskich, kooperatyw, zakładów przemysłowych, fundacji, bibliotek, towarzystw kulturalnych etc.. Trzeba podkreślić, że liczne banki ziemskie czy rolne, koncentrujące najczęściej kapitał z danego regionu, ziemi – były prywatną własnością wspólną, gdzie własność i kredyt uzupełniały się wzajemnie, z dużym pożytkiem ekonomicznym. Na przykład na Pomorzu banki te były niezwykle skutecznym sposobem obrony polskiej własności wbrew naporowi niemczyzny, a nawet sposobem na powiększenie tej własności /co znam z przekazów rodzinnych/.

Szkielet administracji państwowej i dyplomacji II Rzeczypospolitej stanowili przedstawiciele ziemian. Trzonem kadry oficerskiej byli ziemianie. Predestynowała ich do tego wielowiekowa tradycja i doświadczenie, doskonałe wykształcenie i oczywiste dla tej warstwy poczucie obowiązku służenia Ojczyźnie. Marszałek Piłsudski, sam będący pochodzenia ziemiańskiego, ale działający w formacji niepodległościowo – lewicowej, jaką była PPS, po przewrocie majowym i zdobyciu pełni władzy, zwrócił się o poparcie i pomoc do ziemiaństwa i arystokracji / zjazd u księcia Radziwiłła w Nieświeżu, w październiku 1926 roku/. Mocno przy tym zaciskał zęby, jako socjalista, jednak rozumiał, że bez tych środowisk Polski po prostu nie sposób było sensownie budować. [ Odsyłam do mojego postu pt.: "Polska racja stanu", gdzie na ten temat cytat z Jerzego Giedroycia. ]

Jak uczy doświadczenie i prosta socjotechnika, by opanować stado – należy pozbawić je przewodnika, "głowy". Bolszewicka rewolucja w Rosji przyniosła hekatombę polskich ziemian na Kresach, mordowanych przez sowieckich komisarzy lub przez podburzoną tłuszczę. Poza ludobójstwem, to, co straciła wtedy Polska, a i potem, gdy Sowieci napadli na nasze Kresy w 1939 roku, najdramatyczniej chyba obrazuje pomnikowe, wielotomowe dzieło Romana Aftanazego "Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej". Z drugiej strony, po napaści na Polskę w 1939 roku, Niemcy rozpoczęli rzeź polskich ziemian, księży i inteligencji, a ta, niemal bez wyjątku miała ziemiańskie korzenie. 

Mimo tego – mimo terroru, straceń, rugów z siedzib rodzinnych, aresztowań i wysyłek do obozów koncentracyjnych – polskie dwory były ośrodkami realnego oporu i pomocy potrzebującym; partyzantom, uciekinierom, wysiedleńcom etc.. Poza bowiem oczywistymi cechami warstwy ziemiańskiej, o których była mowa, działała tu także najprostsza pod słońcem  zasada – POSIADANIE DUŻEJ, PRYWATNEJ WŁASNOŚCI, która taką działalność umożliwiała.

Trzeba więc było radykalnie uporać się z tym problemem – problemem ciągle jeszcze istniejącej "głowy" polskiego społeczeństwa, dążyć do jego rozbicia, do zniszczenia silnych więzów lokalnych, do stworzenia społeczności zastraszonych niewolników pod nową egidą. Najlepiej jeszcze – zaangażowanych w grabież pod jakimikolwiek hasłami /np. tzw. sprawiedliwości dziejowej/. Zabrali się za to z cała pasją i poczuciem bandyckiej bezkarności polscy komuniści, podpierając się sowieckimi bagnetami. Mordując, grabiąc, rabując i wyniszczając polskie warstwy posiadające jakąś własność, szczególnie bezwzględnie postępowali z polskim ziemiaństwem. [ Pomijam tu całą walkę polityczną i wojnę z organizacjami niepodległościowymi po 1944 roku, gdyż nie jest to przedmiotem naszych rozważań. ] Szacuje się, że od sowieckich, niemieckich i polsko – ubeckich opresji życie straciło 60% polskich ziemian. To prawdziwy holokaust! Żadna inna polska warstwa społeczna nie poniosła tak horrendalnych strat! 

6 września 1944 roku i 17 stycznia 1945 roku / Dekret PKWN i Obwieszczenie Ministerstwa Rolnictwa i Reformy Rolnej / komunistyczny reżim wydał dekrety, na podstawie których dokonano grabieży ziemi, narzędzi rolniczych, inwentarza żywego, ogrodów, parków, lasów, stawów, zabudowań gospodarczych, zakładów przemysłu rolnego, domów rodzinnych, ruchomości -dzieł sztuki, mebli, bibliotek, archiwów. Wprowadzono też administracyjny zakaz zamieszkiwania przez wywłaszczonych ziemian w tym samym powiecie, w którym był ich majątek, a w każdym razie nie bliżej, niż o 30 km..Zbliżenie się do swojego lasu groziło śmiercią. [ Proszę to sobie wyobrazić w odniesieniu do siebie i swojej aktualnej sytuacji… ]

Po zniszczeniu ekonomicznym, ziemian prześladowano politycznie i społecznie, oczerniano i ośmieszano, zepchnięto na margines życia narodu, ziemiańskim dzieciom uniemożliwiano kształcenie na wyższych uczelniach. Dopadano je i publicznie piętnowano / z biciem przez gorliwych nauczycieli kilkuletnich "obszarników" po twarzy /  nawet w szkołach podstawowych. Część ziemiańskiej młodzieży zesłano do kopalń.

Jednocześnie pokazywano miejscowym, że wolno bezkarnie grabić – naturalnie tylko te resztki, których nie zrabowała sama komuna. W domach komisarzy były całe wyposażenia ziemiańskich dworów! Kradzież cudzego była przekleństwem całego PRLu, a i dzisiaj ta cecha rozwija się znakomicie, podtrzymywana dziarsko przez obecne "elity", podpierające kolejny, gigantyczny rabunek pookrągłostołowy formułą "państwa prawa". Tak, nie mylicie się Państwo – tę formułę wymyśliły dzieci komunistycznych komisarzy, którzy w latach 40tych obrabowywali Polaków. 

Tak więc dokonano nareszcie "ostatecznego rozwiązania" / to doskonałe, niemieckie określenie… / problemu "głowy" polskiego narodu. Jednocześnie kreowano nowe "elity", całkowicie obce nam kulturowo i – często – narodowościowo – wręcz cywilizacyjnie, o paskudnych życiorysach i karierach. I – całkowicie czerwonych i serwilistycznych umysłach, łącznie z elitami intelektualnymi i artystycznymi. To, z czasem, przełożyło się na kształtowanie umysłów i opinii społeczeństwa. [ Nawet na nE niekiedy pokutują takie opinie, a mówimy w tym wypadku o elitarnej grupie polskiej inteligencji niepodległościowej przecież! ] Pokolenia nauczone opluwania i wyśmiewania warstwy ziemiańskiej – "jaśniepanów", nauczone bezkarnego, akceptowanego ideologicznie rabunku cudzej własności wypracowanej przez pokolenia roztropnej gospodarki i służby Ojczyźnie, a także wykreowane po wojnie łże-elity i ich dzieci – dzisiaj zasiadają w sądach i Trybunale Konstytucyjnym, w Sejmie i urzędach państwowych, kreują życie i programy partii politycznych od 1989 roku. Roku, który, jak nam się wszystkim zdawało – miał być powrotem Polski suwerennej i sprawiedliwej, miał byc powrotem do zasad cywilizacji łacińskiej po nocy okupacji i bolszewii.

To, że III RP jest krajem nieprawdopodobnego złodziejstwa i zwykłego, państwowego, antynarodowego gangsterstwa / prywatyzacje, uwłaszczenia, brak reprywatyzacji i paserstwo zagrabionym mieniem / – niestety wiemy dobrze. To tylko oczywista konstatacja. Można ten stan nazwać "polskim syndromem własnościowym", który polega na pozbawianiu Polaków realnej własności poprzez brak reprywatyzacji i stałą spiralę podatkową / tak, tak, podatki to równiez pozbawianie własności! /. To jednak tylko nazwa choroby, a chcielibyśmy dociec jej przyczyn. Po 22 latach zdaje się, że i one stały się jasne. W 1989 roku. lewicowe i lewackie "elity", które administrowały "tym krajem" oraz kręciły opozycją, zawarły pod Okrągłym Stołem geszeft. Poza wątkiem gangsterskim, powszechnie już znanym, można przypuszczać, że był i ten, żeby nigdy, ale to przenigdy nie dopuścić do powrotu i umocnienia się PRAWDZIWYCH, POLSKICH ELIT. By Polacy mieli fałszywą, sztuczną "głowę", która we wszystkich aspektach życia społecznego wywodzi ich na manowce i zatracenie narodowe, jednocześnie wyprzedając obcym to, co dla każdego narodu nieodzowne do istnienia – Kraj.

Cdn.

0

KOSSOBOR

Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...

232 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758