Feministki śpiewają przy goleniu…
I ty (man) – nuć – kokietując swą kobietkę,
co iloczyn według ciebie ma, bo ty – IQ…
Wy…co móżdżek macie pod napletkiem…
(Feministerium) – Feministki śpiewają przy goleniu…
Gdy idejka feminizmu we mnie wnika,
to waruję przy tym garbie jak przy skarbie
jak mawiają – niczym suka ogrodnika.
Wandę wspomnę – co nie chciała Niemca
– ciała dajesz – gdy on prosi cię o rękę…
A czy spytać komuś się zechciało –
– może Wanda preferuje – Niemkę?..
Jestem cała – taka zakręcona
od poranka poprzez dzionek caluteńki.
Spox !.. – luzuję się pod dwojgiem a nad dwiema…
– delikatnie odkręcając im nakrętki…
Feministki śpiewają przy goleniu
– to jak refren płynie – od wrót raju,
to, że samiec chciałby zawsze dominować?
Stop! Szlus! Wara!!!
Męskość – wszak żeńskiego jest rodzaju..!
Facetowi niepotrzebne są baterie
– niech ładuje i szczytuje – no i cześć!
Facet to jest taki bio-wibrator,
co temperaturę ma 36 i 6
Puchu marny – boski diable, etc. –
– tak poeci poecili nudnie o nas.
Między losem a Erosem – jestem szczera
– to Gretkowska niechaj pisze – jak Safona!
Dzisiaj film obejrzę – „Córkę botanika”
Jutro? Na manifę – Partii Kobiet!
Pewne! Będzie nasz jutrzejszy dzień!!!
Wiedźmo Manuelo – ty nas powiedź..!
Feministki śpiewają przy goleniu…
I ty (man) – nuć – kokietując swą kobietkę,
co iloczyn według ciebie ma, bo ty – IQ…
Wy…co móżdżek macie pod napletkiem…