Bez kategorii
Like

Tomasz Arabski – wielki powrót

03/06/2011
494 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Wstaję rano, włączam kompa i widzę.
Tomasz Arabski się tłumaczy.

0


Wywiad wygląda jak by był dokładnie dopracowany PR-owo.

I wątek ataku na dzieci się pojawia na początku i ataku Arabskiego na wszystkich którzy mają mu coś do zarzucenia…

Krótko mówiąc ciekawie.

 

Długa jest lista zarzutów wobec Pana wysuwanych przez opozycję, dotyczących Pańskiej roli i odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Ale Pan do tej pory milczał. Nie bronił się, nie prostował faktów. Dlaczego teraz zdecydował się o tym rozmawiać?
W pierwszym okresie, kiedy te oskarżenia zaczęły się pojawiać, patrzyłem na nie jak na coś tak absurdalnego, że trudno było się do tego odnieść.  Jak w sposób merytoryczny dotknąć czegoś, co, najzwyczajniej w świecie, jest kłamstwem? Kłamstwem, które rani. Dla nich to jest polityka, ale dla moich dzieci nie.

Dla dzieci?
Tak. Dostają, szczególnie najstarsza córka, podłe maile i linki.

całość tu: www.polskatimes.pl/stronaglowna/411039,arabski-dla-polski-atakuja-mnie-za-smolensk-bo-tylko-ja-zyje,id,t.html

 

90% ludzi w polsce po informacji o katastrofie włączyło telewizor by zobaczyć co się stało. Przypomina to trochę tłumaczenie Wiśniewskiego dlaczego nie nagrywał lądowania TU-tki.

Min. Arabski miał za daleko:

 

Nie włączył Pan telewizora?
Sypialnia jest na piętrze, nie mamy tam telewizora. W ogóle go nie włączyłem. I te pierwsze wiadomości nie dotarły do mnie. Zacząłem się zastanawiać nad tym, co powiedział oficer dyżurny. Oddzwoniłem. Zacząłem zdawać sobie sprawę… Nie, nie potrafię sobie przypomnieć. Wiem, że to był proces. Nie od razu zaakceptowałem wiadomość, że doszło do katastrofy. Niepokój zaczął się budzić chwilę później. Nie pamiętam, czy trwało to kilka sekund, czy minut. Tak jakby czas i emocje zupełnie się skompresowały. Zadzwoniłem do premiera. Był już po rozmowie z ministrem Sikorskim. Już wiedział, że coś się stało. W tamtym momencie, w sposób naturalny pojawił się u mnie taki automatyzm funkcjonowania: muszę jechać do premiera.

 Aha, Tomasz Arabski brzmi jakby pilnie potrzebował immunitetu.

"Zamknąłem etap dziennikarski i zostałem politykiem. To też wynik zaufania, jakim obdarzył mnie premier. I to, że dziś kandyduję, jest logiczną konsekwencją tego, że zaangażowałem się w życie publiczne jako polityk"

fot: premier.gov.pl

0

pomidorowa

Pomidorowa

137 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758