Ludzie wierzący, modląc się i upraszając o coś Boga, dodają sobie najczęściej otuchy i nadziei na spełnienie zawierzonych Najwyższemu intencji tymi oto słowami z Ewangelii według św. Mateusza: „Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo, gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.” (Mt 7,7-12) Zapewne wielu z nas w swoich modlitwach nie zapomina również i o Ojczyźnie. Smoleńska tragedia mogła wielu takich modlących się zdezorientować, skłonić do pesymizmu i zniechęcić. […]
Ludzie wierzący, modląc się i upraszając o coś Boga, dodają sobie najczęściej otuchy i nadziei na spełnienie zawierzonych Najwyższemu intencji tymi oto słowami z Ewangelii według św. Mateusza:
„Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo, gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.” (Mt 7,7-12)
Zapewne wielu z nas w swoich modlitwach nie zapomina również i o Ojczyźnie.
Smoleńska tragedia mogła wielu takich modlących się zdezorientować, skłonić do pesymizmu i zniechęcić. Być może, co nie powinno dziwić, wielu zapytało w myśli: Panie, dlaczego dałeś nam kamień zamiast chleba i węża zamiast ryby? Przecież łakniemy.
Czas jednak upływa i coraz wyraźniej widać, wyłaniający się ze smoleńskiego kamienia chleb, a zza kremlowskiego węża możemy zaobserwować wynurzającą się rybę.
Wzrastająca świadomość i rodzące się dobro narasta szybciej niżby na polskie drogi, dróżki i ścieżki wyruszyło tysiące złotoustych kaznodziejów. Zło staje się bardziej wrzaskliwe, widoczne i tym samym łatwiejsze do zdemaskowania. Czy jest to oznaka rychłej konfrontacji?
Większość rodzin ofiar katastrofy mimo ogromnego bólu czuje w sobie jakąś wielką siłę i misję coraz odważniej wyrażaną publicznie. To wszystko dzieje się wśród histerycznej reakcji zła, która to reakcja coraz bardziej je demaskuje.
Do tej pory zło maskowało się na tyle skutecznie, że wielu naiwnych i zbyt powierzchownie obserwujących to, co dzieje się dookoła, nie potrafiło go dostrzec.
Nic nie dzieje się przypadkowo, żadna ofiara nie jest daremna, a to, co czyni stwórca nigdy od razu nie jest zrozumiałe.
Kiedy więc jednym Bóg przywraca rozum i pozorny kamień oraz węża przemienia w chleb i rybę, innych rozumu pozbawia tak, aby ukazało się ich prawdziwe oblicze.
I taką symboliczną sceną jest skupienie się wokół uosobienia zła, Jerzego Urbana, całej plejady przedstawicieli wszystkich środowisk, które po 89 roku zawłaszczyły Polskę. Czerwoni, różowi, ci od byłej Unii Wolności i miłośnicy Platformy Obywatelskiej nie wyłączając szefa Samoobrony, zameldowali się w „NIE” Urbana, aby dowalić Kaczyńskiemu.
Pretekst? Pytanie naczelnego „Jak skończy Jarosław Kaczyński?”
Teraz czas na prezentację „bohaterów” i co ciekawsze odpowiedzi.
Palikot, Kutz, Oleksy, Widacki, Gadzinowski, Żakowski, Biedroń, Senyszyn, Wenderlich, Lepper, Najsztub, Czapiński, Łasiczka, Raczkowski, Celiński, Walenciak, Latkowski, Arłukowicz, Czeczot .
Co wieszczy ta „elita”? Jaki będzie koniec Jarosława Kaczyńskiego?
-„popełni samobójstwo”
-„skończy jak brat albo śmiercią samobójczą, na śmietniku, szaleństwem, śmiesznością, impotencją”
-„przyczyną samobójstwa prezesa PiS będzie śmierć matki, która wkrótce nastąpi”
-"Pewnego dnia umrze śmiercią naturalną i zostanie pochowany w krypcie wawelskiej obok szczątków szwagierki i nieznanego mężczyzny z nogą generała Błasika"
-"Kaczyński nie kończy. Podobno jest już seksualnym impotentem"
-„Już się skończył. Na Wawelu”
Wypowiadają te słowa przedstawiciele tych wszystkich środowisk, które czuły się obrażone słowami Jarosława Kaczyńskiego, mówiącego, że stoją tam gdzie kiedyś stało ZOMO.
A gdzie stali i stoją tak naprawdę?
Obok sobowtóra Mefisto, Goebbelsa komunistycznej propagandy, Jerzego Urbana, siewcy kłamstw i nienawiści do zamordowanego księdza Jerzego Popiełuszki, której to śmierci jest on moralnym współsprawcą. Robią to na oczach narodu, który 6 czerwca ubiegłego roku witał tłumnie błogosławionego księdza Jerzego. Księdza, któremu nie zadano szybkiej śmierci. Nienawidzono go do tego stopnia, że był torturowany i wyrwano mu język.
Stoją u boku cyngla Jaruzelskiego i Kiszczaka, czyli kremlowskiego pachołka, Jerzego Urbana i nie zastanawiają się „Jak skończył w III RP Jerzy Urban?” tylko wraz z nim rozmyślają nad końcem Kaczyńskiego.
Im nie przeszkadzają tacy ludzie jak Urban, ex-komunista żyjący w luksusowej rezydencji z basenem. Oni przy pomocy tego moralnego zera i etycznego dna, który publicznie drwił z Jana Pawła II i szczuł naród na księdza Popiełuszkę chcą zniszczyć Jarosława Kaczyńskiego.
Znaleźli właściwego sojusznika. Co tam Smoleńsk, co tam śp. Marek Rosiak. Oni nie spoczną póki Jarosław Kaczyński żyje. Wydaje się, że dziś już sama jego śmierć by im nie wystarczyła. Może ktoś wyrwie mu wcześniej język?
Z kim jeszcze są zdolni zawrzeć sojusz przeciwko Polsce i Polakom, których panicznie się boją?
Kurtyna poszła w górę i widzimy dokładnie, „kto jest kto”.
***
W odzyskiwaniu niepodległości Polski w 1918 roku wzięło czynny udział 3% Polaków.
Nasz honor w okupowanej przez Niemców Polsce uratowało niecałe 2% rodaków zorganizowanych w AK i innych organizacjach niepodległościowych.
Nie potrzebujemy wcale większości by odzyskać Ojczyznę. Wystarczy zdeterminowana mniejszość, aby pogonić tchórzy i zdrajców. Obojętni, jak zwykle w historii pozostaną obojętnymi.
„Szło zło przez świat,
miało zwykłą twarz, ludzie się mylili.
A zło jak zło wybaczało błąd,
w chwili, gdy nie żyli.
Taki los bracie niecierpliwy,
gdzieś gna i każe grać o śmierć.
Ale tak jak po nocy dzień
Tak za złem idzie dobra cień
Jak czerń i biel jak tyran i błazen
razem na śmierć.
Szło zło przez świat
miało zwykłą twarz bardzo dbało o to
Kto fałsz ten znał ale kryć go chciał
zło zamieniał w złoto
Taki los bracie niecierpliwy
Gdzieś gna i każe grać o śmierć
Taki los bracie niecierpliwy
Sam gra i każe pić za śmierć
Jacek Cygan, tekst piosenki z filmu „Sfora”
Artykuł z numeru 5/2011 Gazety Warszawskiej