Do konsumpcji czas się przygotować. I nie mamy tutaj na myśli naszej obywatelskiej konsumpcji, ale raczej tę, której podlegamy, jako danie ulokowane na talerzu na stole, za którym zasiada…kto? Kuplecik to objaśni i obyśmy, jak to już czynią niektórzy nie musieli, chcąc konsumować zmieniać miejsc zaopatrywania się:
Może kiedyś przyjść do tego
Że udaje ktoś… innego
Bo mu przez to jest wygodnie
Ukryć swe odzienie spodnie.
Bo nie musi wtedy kłamać
Przez co nie popada w dramat
Lecz ostatnie to jest draństwo
Gdy udaje całe państwo.
Gdy ubiera się w mimikrę
By wydobyć z ciebie ikrę
Wyrwać, co masz najlepszego
I włożyć do garnka swego.
Państwo mówi: służba zdrowia
Dla cię na wszystko gotowa
Zaraz, jak zaboli głowa
Państwo swoją w piasek chowa.
I bezpiecznie w państwie naszym
Nikt i nigdzie nie przestraszy
Lecz, gdy grozi ci czereda
Państwo krzyczy, ot i bieda!
Nic to, przecie są te rzeczy
Gdzie ci państwo nie zaprzeczy
Że pomocne jest i silne
Lecz nadzieje twe omylne.
Ot masz sprawę urzędową
Chciałbyś ją załatwić z głową
Procedura się przewleka
A ty piąty rok już czekasz.
Bije państwo ciągle z bata
Nawet i na stare lata
Chcąc iść na emeryturę
Widzisz groźną, czarną chmurę.
Wszędzie i na każdym kroku
Państwo odroczeniem od wyroku
Sidłem z bardzo krótkim wnykiem
Więc zadowól się śmietnikiem.
Z pozdrowieniami Liber
rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję
Jeden komentarz