Grecja na sprzedaż!
24/05/2011
367 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Był kraj i zaraz go nie będzie, bo nic narodowego w nim nie pozostanie.
Po pierwsze – trzeba wejść do strefy euro, po drugie – doprowadzić kraj do katastrofy gospodarczej, po trzecie – jedynym ratunkiem dla kraju jest pożyczka od wspaniałomyślnej finansjery europejsko-światowej, by znaleźć się w sytuacji, kiedy nie ma już nic i trzeba wyprzedawać narodowe skarby. Proste. Był kraj i zaraz go nie będzie, bo nic narodowego w nim nie pozostanie. Niby jestem u siebie, ale nic już nie jest moje.
Komisja Europejska stworzy specjalną agencję, która z uwagi na to, że UE jest głównym sponsorem wartej 110 mld euro pożyczki, to może mieć wgląd w prywatyzację. Ateny muszą uzbierać 50 mld, by otrzymać kolejną transzę pożyczki. Najpierw po młotek pójdą porty w Pireusie Salonikach. Potem firma telekomunikacyjna OTE, największy bank państwowy Hellenic Postbank i ATEbank, wodociągi i zakłady energetyczne. Zatem arterie życiowe państwa. Potem pozostaną jeszcze wyspy, o których ewentualnym kupnie Niemcy już mówili kilka miesięcy temu.
I po co wojny? Wystarczy życzliwa pomoc finansjery i kraj przestaje być suwerenny. Bezbolesne i bardzo opłacalne, w duchu pokoju i przyjaźni zajęcie innego państwa.
Pytaniem jest retorycznym, czy Polska rządzona przez PełO nie zmierza w tym samym, co Grecja kierunku. PO nas choćby potop. A potem wygodne i suto płatne stołki prezesów, dyrektorów itp.
Kurde, ale nie wiem dlaczego, przypomniało mi się stare powiedzenie anonimowego Żyda: wasze ulice, nasze kamienice. Proste.
inf. gazetaprawna.pl, rmf.pl