Bez kategorii
Like

Panie Prezydencie Obama, witaj na Starym Kontynencie

23/05/2011
411 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Na powitanie zamieszam na NE swój wiersz napisany tuż po Pańskim zaprzysiężeniu.

Czy ratyfikacja umowy o rozmieszczeniu w Polsce rakiet dalekiego zasięgu, czy nam pomoże?
W 2009r wycofał się Pan z umów już zawartych.
10 kwiecień 2010 już był!

0


 

 

SŁOWO                                                                                  
 
 
Lodowaty wiatr i złote słońce nad Kapitolem.
Słowa w eterze coraz większe zataczają kręgi.
Gwiazdy dla Wolności przysięgają:
Razem możemy, razem być lepsi.
Kobiety i mężczyźni stoją zasłuchani w słowa przysięgi.
Oni tu przyszli dla 
Czterdziestego czwartego.
 
Niewidzialnym kluczem otwierają się słowa i myśli.
 
40 – jak czterdzieści dni postu Chrystusa na pustyni.
40 – po czterdziestu dniach Noe otworzył okno na Arce.
40 – jak ryczące czterdziestki, te żywioły oceanu na
czterdziestym równoleżniku.
 
4 – jak czterolistna koniczyna, koniczyny trójdzielnej.
4 – jak cztery żywioły: ogień, woda, powietrze i ziemia.
4 – jak cztery wolności prezydenta Roosevelt,a.
 
Lodowaty wiatr i złote słońce nad Kapitolem. 
Oni nie dla kabały, nie dla mowy liczb przyszli.
W głębi serc pytania zadają: czy to ten, na którego czekają?
Czy to Walk In – ta charyzmatyczna jutrznia –
Zazieleni poranioną ziemię i rozprzestrzeni nuty
Pieśni młodej? By kolor skóry nie zdegradował człowieka.
By w imię Boga terroryzm nie zburzył wież świata.
 
Ale, czy to ten meteoryt rozświetli stulecia?
 
Słowa się niosą do Moskwy, do Starego Świata,
Do głodnej Afryki wypalonej słońcem,
Do ginących, białych niedźwiedzi topniejącej Arktyki,
Do Palestyny, gdzie ziemia we krwi tonie.
 
Lodowaty wiatr i złote słońce nad Kapitolem.
Na baczność przed swoim, starym telewizorem stoję.
Odbieram słowa przysięgi jak struna w gitarze napięta.
Co mnie na baczność postawiło? Co mną owładnęło?
Ja, obojętny widz ceremonii, zamorskiego kraju.
 
Rozjaśniają się myśli i widzę, że jestem świadkiem.
 
„ Namiestnik wolności na ziemi widomy”
 – powtarzam za wieszczem mojej ojczyzny –
„ A tytuł jego – lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.”
 
40 – czterdzieści dni spędził Mojżesz na Górze Synaj.
40 – czterdzieści dni trwa kwarantanna.
4  –  cztery pory roku.
4   – cztery kąty i strony świata.
 
Lodowaty wiatr i złote słońce nad Kapitolem.
Już rozumiem ten wiwatujący tłum – jestem już nim.
A uśmiech hipnotyzuje i te słowa: mamy marzenia…
 
Jak klucz niewidzialnych żurawi lecą słowa –
Ten uroczysty orszak przeszłości i przyszłości.
Dzisiejszych bohaterów nikt nie przewyższy,
Bo –
Bo razem możemy, razem być lepsi.
 
 
 
 

23 styczeń 2009 rok

 
 
 
0

Tatarka

"Ty który stwarzasz jagody królika z marchewka lato chrabaszczowe cien wielki malych lisci/.../ spraw niech poeci pisza wiersze prostsze od wspanialej poezji" -ks. Jan Twardowski"

188 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758