POLSKA
Like

Rekonstrukcja i kolejne expose – śmiesznie i smutno

24/11/2013
651 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
Rekonstrukcja i kolejne expose – śmiesznie i smutno

Można oczywiście napisać to, co piszą i mówia „wszyscy” – mianowicie – rekonstrukcja rządu została przeprowadzona w dużej mierze nielogicznie, a wygłoszone en-te już expose – fatalne, żeby nie powiedziec – głupie. Jak to jednak uzasadnić?

0


Przecież trudno Tuskowi odmówić inteligencji (wprawdzioe inteligencji właściwej dla podwórkowego herszta, który potrafi zachowac władzę w swoim rewirze nie za pomocą mięśni, lecz inteligencji właśnie) i tego typu zachowanie i wiedza jest potrzebna w skali urzędu i stanowiska partyjnego, ktore sprawuje. Dotychczas się udawało, wódz zapewniał ciepłą wodę w kranie dla ogółu i ciepłe stanowiska dla swoich popleczników.  Potrafił umiejętnie pozbyć się rywali, którzy prócz partyjnego zaplecza posiadali również wiedzę, zapewnił sobie monopol rządzenia. Premier zaczął otaczać się miernotami i karierowiczami o różnym partyjnym rodowodzie. Sytuacja jednak zaczęła się zmieniać na niekorzyść – pomimo szumnych zapowiedzi i nawet finansowych możliwości – w aparacie państwowym zaczeło skrzypieć i to nie do wytrzymania. Afery i finansowe sprzeniewierzenia wyszły na światło dzienne, niektórzy ministrowie byli fatalnie odbierani przez społeczeństwo. Intensywny i kosztowny PR (prezydencja, Euro 2012 , Orliki i stadiony) nie poprawiał stanu rzeczy. Sondaże wykazywały katastrofalny spadek poparcia.

Na co decyduje się premier – rezygnuje z zapowiadanego Tuskobusu (boi sie spotkan z ludźmi) – zapowiada rekonstrukcję rządu i przeprowadza ją w końcu w chwili, kiedy trzeba było odwołać ulubionego ministra z rządu, a CBA odsłoniła najwiekszą w historii III RP korupcyjną aferę, oczywiście w nadziei, iż medialnie rekonstrukcja aferę przykryje. PDT desygnuje na ministrów wiernego aparatczyka, pozyskaną kameleonkę, młodego ekonomistę bez doświadczenia w polityce i w zarzadzaniu (z łapanki) odwołując cieszacego się poważaniem w Europie ministra – autora projektu ważnej reformy finansowej (OFE), dalej – podatkowego speca (prawdopodobnie z zadaniem wyciśnięcia pieniędzy z lasów państwowych) – odwołując ministra sprawującego aktualnie prezydencję ważnej światowej konferencji, damulkę z tytułem, ale bez liczącego się dorobku naukowego, poliglotę przetartego w świecie na stanowisko w gruncie rzeczy techniczne w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ponadto dobrze ocenianą minister Bieńkowską obdarza dodatkowo resortem komunikacji i tytułem wicepremiera. Bieńkowska słynie ze sprawnego wydawania pieniędzy (tak nawiasem, to sprawnie wydawać pieniądze portrafi każdy menel, ale rozumiem, iż tu – przy zachowaniu reguł unijnych). Ta ostatnia operacja wygląda na asekuracyjny gest piłata (tak na wszelki wypadek, gdy będzie jakaś wsypa). Generalnie można powiedzieć – myślą przewodnia owej rekonstrukcji było pozbycie się ministrów psujacych wizerunek rządu i powołanie ludzi bez politycznego zaplecza – bez szemrania realizujacych politykę premiera.

Przemówienie (kolejne expose) premiera miało w założeniu określić program pracy „nowego” rządu, miało dać nowy impuls do gospodarczego rozwoju, do wzniesienia Polski na wyższy „level”. Miało być przekonywujace i porywajace, tym bardziej, że w perspektywie 2014-2020 – Polska ma pozyskac z UE 400 mld. zł. Tak się składa, że kończy sie okres, kiedy to Polska pozyskała podobne unijne pieniądze, które „pracowicie” zostały wydane. Miało być tysiace km autostrad, torów kolejowych oczyszczalni ścieków, lotnisk i innej jeszcze infrastruktury; zrealizowano mniej niz połowę planu. Rzeczywiście  – nie tak dawno Polska wg premiera była „zielona wyspą” miała dobry (na tle innych państw UE) przyrost PKB. Tyle tylko, że w tych innych państwach dochody ludności były kilka razy wyższe niż u nas, tyle tylko, że nasza demografia stała się jedną z najgorszych w Europie, a bezrobocie spowodowało najwiekszy w historii Polski exodus za chlebem, dodajmy, ze emigrują najczesciej ludzie młodzi i dobrze wykształceni. Eksportuje sie z Polski najsprawniej mózgi – szkoda, że za darmo. W wielu jeszcze dziedzinach Polska znalazła sie na odległyuch miejscach i  nie mam tu na myśli rankingu piłkarskiego, tylko np, innowacyjności, czy szkół  wyższych.

Co może w takiej sytuacji powiedzieć premier, przecież nie zmieni z dnia na dzien swojej mentalności, nie zwolni tych może dwustu tysiecy ludzi zajmujacych stanowiska z partyjnego nadania, nie zmieni także ich mentalności, która przejawia się w krótkiej definicji – ciąg na kasę. Jedyny uczciwy ruch w tej sytuacji, to podanie się do dymisji. Ale ten człowiek uwierzył przecież w swoją gwiazdę, uwierzył tak, jak inny powszechnie znany, iż jest mędrcem (wierzą w to oczywiście tylko oni dwaj). PDT rzeczywiscie uważa, iż jest najmądrzejszy, najsprawniejszy i myślę, że chciałby dla Polski dobrze (chociaż w tym ostatnim sądzie jestem coraz bardziej osamotniony). Ponadto widać wyraźnie, że kocha władzę; władza jest jak haszysz, to silne uzależnienie. To czołobitne zachowanie się ministrów w momencie rozpoczynania obrad, to jest dla Tuska bezcenne, tego będzie bronił jak niepodległosci. Co więc mówi – będzie walczył bezwzglednie z korupcją (musiałby wyrzucić połowę obsady państwowych stanowisk), będzie walczył o rodzinę (obudził się dopiero), za sześć lat Polskę zmieni w lidera innowacyjności (prawdopodobnie nie ma pojęcia, że wPolsce przeznacza się 1/3 średnich unijnych nakładów na B+R – licząc w stosunku do PKB) – też sie obudził. Zaniedbania na polu badań i rozwoju nie da się odrobić nawet w ciagu 15 lat, to czas dla Polski stracony – stracony dodajmy przez PDT. To w zamiarze „porywajace” przemówienie – nie porwało nawet zgromadzonych na konwencji delegatów PO. W pewnym momencie przemówienien premiera przemieniło sie w recenzję przemówienia lidera partii opozycyjnej w myśl założenia, iż zagrożenie (dla mojej władzy) należy zwalczać przy każdej okazji.

Reasumując – przemówienie Tuska przekonało chyba tylko zaślepionych karierowiczów o niskim ilorazie inteligencji. Emfaza i kabotynskie w gruncie rzeczy pozy (w stylu Mussoliniego) – nawet w pewnym momencie poniosło go do tego stiopnia, iż zaczął mówić o swojej „historycznej” misji. Śmieszne to wszystko i smutne.

 

0

Janusz40

337 publikacje
31 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758