Ciri cytuje w swoim blogu oświadczenie p. Wyszkowskiego w związku z wyrokiem sądu w sprawie Wałęsa kontra Wyszkowski
http://tinyurl.com/6ey3m9f
Czy nie powinniśmy zawczasu pomyśleć o pomocy panu Wyszkowskiemu?
Widać bowiem wyraźnie, że Bolęsa, z wydatną pomocą "bezmiaru niesprawiedliwości", wkracza śmiało na szlak przetarty pionierską stopą przez lidera jurysdykcji ekstremalnej – Midama Achnika. Ponieważ zaś, jak już uczył nas tow. Lenin, walka klas zaostrza się w miarę zbliżania do komunizmu, to za kilka miesięcy może okazać się, że pan Wyszkowski zmuszony będzie płacić Bolęsie więcej, niż ten zyskał od Stortingu.
Czy w ramach licznych inicjatyw obywatelskich nie powinniśmy zasięgnąć języka biegłych w prawie, jak zorganizować wsparcie dla ludzi niszczonych finansowo przez różowy salon i nagrzanych sędziów? Może np. założyć fundację, opodatkować się gremialnie na jej rzecz i niech ta fundacja ustanowi i wręcza nagrodę pieniężną? Wówczas formalnie trudno byłoby nagrodzonemu cokolwiek zarzucić, a zyskiwałby środki na obronę i ewentualne kary finansowe.
Wiem, że w ten sposób pośrednio finansowalibyśmy łajdaków z TVN, ale przecież taka fundacja, dysponując stosownymi środkami, mogłaby czasem uderzyć przeciwnika jego własną bronią i jakoś bilans polepszyć.
Co Wy na to?