Tak miał w ubiegłym roku powiedzieć Prezydent Obama do swoich doradców.Jak na zdobywcę Pokojowej Nagrody Nobla oświadczenie takiej treści nie wygląda zbyt imponująco.
Według nowej książki „Double Dawn,” ( Podwójny Świt) w której dziennikarze Mark Halperin i John Heilemann przedstawiają kronikę wyborów prezydenckich 2012 roku, Prezydent Barack Obama miał powiedzieć swojemu doradcy podczas dyskusji o atakach przy użyciu dronów, że jest on „naprawdę dobry w zabijaniu ludzi”. Gdyby takie roszczenie naczelnego dowódcy okazało się prawdziwe, byłoby z pewnością ponurym wydarzeniem .
Obama nadzorował ofensywę w Afganistanie w 2009 roku, 145 ataków dronów Predator w wykonaniu NATO podczas operacji w Libii w 2011 roku, w maju 2012 organizował raid podczas którego zabito Osamę bin Ladena i ataki dronów, które zabiły przywódcę talibów Pakistanu i w końcu atak na starszych rangą członków grupy bojowników somalijskich al-Shabab , w ubiegłym tygodniu.
W czasie rządów administracji Obamy rozszerzono wojnę dronów- wykonały one 326 uderzeń w Pakistanie, 93 w Jemenie i kilka w Somalii (w porównaniu do 52 pod rządami Georga Busha).
W 2011 r. podczas dwu z tych ataków zabito urodzonego w Ameryce propagandzistę al Kaidy Anwara al-Awlaki oraz dwa tygodnie później jego 16-letniego syna. W czasie rządów Obamy USA rozpoczęły praktykowanie tzw. „signature strike” których taktyka polega na tym że cele są wybierane na podstawie wzorców zachowania podejrzanych a tożsamość osoby zabitej niekoniecznie musi być znana. (Administracja nazywa je wszystkie (te osoby)- „mężczyźni w wojskowym wieku” w strefie uderzenia, czyli żolnierze).
Ponadto dość często stosowano tzw „double tap”- uderzenie w to samo miejsce zaraz po pierwszym ataku, kiedy to ofiarami stawali się ratownicy udzielajacy pomocy po pierwszym uderzeniu- stało sie to powszechną praktyką. Oczywiście przy tym zostało zabitych wielu niewinnych ludzi.
Niektórzy twierdzą że zabicie jednego Taliba, powoduje przystapienie do organizacji 50 nowych terrorystów.
Obama podjął także rozszerzenie misji przechwytywania/zabicia, podczas specjalnych operacji (JSOC),które stały się za czasów Busha podstawowym narzędziem antyterrorystycznym. Jeden z uczestników operacji JSOC powiedział dziennikarzowi śledczemu Jeremy Scahill, autorowi „Brudnej wojny” że: przy pełnym poparciu Białego Domu operacje stały się „mocniejsze, szybsze i wcześniejsze”. Scahill który także nakręcił film dokumentalny pod tytułem „Brudne Wony” powiedział NBC News, że Obama „przejdzie do historii jako prezydent, który zalegitymizował i usystematyzował proces, w którym Stany Zjednoczone twierdzą że mają , prawo do prowadzenia zamachów na całym świecie.”
Podobno to prawda, że prezydent Obama jest „naprawdę dobry w zabijaniu ludzi”, ale stosowane sposóby nie jest koniecznie koniecznie dowodzą swojej szachetności.
Źródlo: http://www.businessinsider.com/obama-said-hes-really-good-at-killing-people-2013-11