HYDE PARK
Like

Kibice na polskich stadionach i historyczna solidarność pokoleń

01/11/2013
2518 Wyświetlenia
6 Komentarze
16 minut czytania
Kibice na polskich stadionach i historyczna solidarność pokoleń

Manifestacje patriotyczne na polskich stadionach rozpoczęły się 2 kwietnia 2005 roku na stadionie w Poznaniu podczas meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Pod koniec pierwszej połowy, kiedy kibice dowiedzieli się, że właśnie zmarł papież Jan Paweł II, zaczęli głośno domagać się przerwania meczu. A jeden z kibiców Lecha wbiegł nawet na murawę, by osobiście powiedzieć o tym sędziemu. Mecz został przerwany a następnie kibice w ciszy opuścili stadion.

0


Wobec próśb mojego taty (dzięki któremu zacząłem pisać na Trzecim Obiegu) wstawiam tekst, który przygotowałem na ogłoszony w styczniu tego roku konkurs „Dziedzictwo i testament ideowy Lecha Kaczyńskiego” zorganizowany przez Ruch Społeczny im. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i Forum Młodych PiS z Warszawy. Zapraszam do lektury.

Lech Kaczyński, początkowo jako prezydent Warszawy, a potem prezydent Rzeczpospolitej Polskiej był wielkim promotorem polityki historycznej, której celem było odkrywanie polskiej tożsamości narodowej, postaw patriotycznych a także honorowanie osób i wydarzeń szczególnie zasłużonych w najnowszych, jakże tragicznych dziejach Polski i Polaków. Jako były działacz antykomunistycznego podziemia, a potem ruchu związkowego Solidarność, Lech Kaczyński starał się, także w ten sposób, wypełnić treścią religijne i duchowe przywództwo Papieża Polaka, błogosławionego Jana Pawła II, modlącego się podczas pielgrzymek do Ojczyzny „o odnowę oblicza tej ziemi”. I chociaż związek tych wielkich Polaków i ich misji w dziejach Narodu nie stanowi bezpośredniego tematu tej rozprawki, to nie sposób nie zauważyć, że to właśnie ruch kibicowski na polskich stadionach i poza nimi, podjął się organizacji dużych społecznych manifestacji, także w imię historycznej solidarności pokoleń, do której w swoich wystąpieniach, przemowach i homiliach zachęcali nieustannie Lech Kaczyński i Jan Paweł II.

W 2004 roku, podczas ceremonii otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego Lech kaczyński powiedział  iędzy innymi:. „(…) za chwilę staniemy się świadkami historycznego wydarzenia. Wydarzenia, na które przyszło czekać polskiemu społeczeństwu bardzo długo. O wiele za długo.(…)”

„(…) Zacznie żyć instytucja gromadząca i udostępniająca wszelkie dokumenty, na różny sposób utrwalone obrazy, przedmioty związane z Powstaniem Warszawskim – instytucja, której tak bardzo brakowało tym wszystkim, dla których pamięć 63 niezwykłych dni 1944 roku była i jest droga. (…)

„(…) Jest więc Muzeum Powstania Warszawskiego hołdem złożonym wszystkim powstańcom, dowódcom, żołnierzom, cywilom, którzy powstanie wsparli. Jest hołdem za samą decyzję podjęcia walki i jest hołdem za to, jak walczyli, za to, że byli bodajże najlepszymi żołnierzami w tysiącletnich dziejach naszego narodu, za bezprzykładne bohaterstwo w walce, ale także za bojowy kunszt, za upór, za twardość, za gotowość prowadzenia boju do końca.(…)”

W podobnie podniosłym tonie prezydent Lech Kaczyński przemawiał 1 września 2009 roku na Westerplatte:

„(…)Powstaje pytanie, dlaczego Polacy bronili Westerplatte, dlaczego bronili poczty w Gdańsku, dlaczego nie poszli na ustępstwa. Myślę, że przed chwilą padła część odpowiedzi na to pytanie. Polski minister spraw zagranicznych i polski patriota powiedział, że w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. W życiu ludzi, narodów i państw jest tylko jedna rzecz bezcenna – jest nią honor. (…)”

„(…)Upadek Westerplatte to nie koniec kampanii wrześniowej. Pod Mokrą, pod Wizną, pod Mławą, w wielkiej bitwie nad Bzurą. W obronie Warszawy. W obronie Lwowa. Pod Tomaszowem Mazowieckim i Krasnobrodem. Trwały ciężkie walki. Żołnierz polski spisywał się dobrze i coraz lepiej. Przyszedł jednak 17 września. Dzień, w którym broniła się Warszawa i Modlin. W którym trwała jeszcze bitwa nad Bzurą. W którym odparto Niemców spod Lwowa. Ale tego dnia Polska otrzymała cios nożem w plecy. Ten cios zadała bolszewicka Rosja.(…)”

„(…)Chwała bohaterom tamtych dni. Chwała żołnierzom Westerplatte. Chwała wszystkim żołnierzom, którzy walczyli w II wojnie światowej przeciwko niemieckiemu nazizmowi, ale także przeciwko bolszewickiemu totalitaryzmowi. (…)”

Te cytaty można mnożyć. Bo przecież podobne w historycznej i symboliczno-patriotycznej treści oracje wygłaszał Lech Kaczyński wielokrotnie m. in. podejmując inicjatywę ustawodawczą w sprawie uchwalenia Dnia Żołnierzy Wyklętych w 2010 roku czy podczas dorocznych obchodów katyńskich.

Do czego zmierzam? Bo oto okazało się, być może dość niespodziewanie, że tak pojmowane wartości patriotyczne znalazły podatny grunt wśród środowiska polskich kibiców, cieszącego się raczej zła sławą, okrzyczanych przez media chuliganami i kibolami. A na stadionach „rozwinięto oprawy” solidarności pokoleniowej.

Manifestacje patriotyczne na polskich stadionach rozpoczęły się 2 kwietnia 2005 roku na stadionie w Poznaniu podczas meczu Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Pod koniec pierwszej połowy, kiedy kibice dowiedzieli się, że właśnie zmarł papież Jan Paweł II, zaczęli głośno domagać się przerwania meczu. A jeden z kibiców Lecha wbiegł nawet na murawę, by osobiście powiedzieć o tym sędziemu. Mecz został przerwany a następnie kibice w ciszy opuścili stadion.

Od tamtego czasu polscy kibice regularnie biorą udział w różnych wydarzeniach patriotycznych (uczestnictwo w obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego, Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, Dniu Pamięci Narodowych Sił Zbrojnych, w Marszu Niepodległości i wielu innych).

W ostatnich latach polscy kibice zorganizowali wiele takich stadionowych i pozastadiowych manifestacji. Warto, na potrzeby tej rozprawki dokonać ich krótkiego przeglądu i opisu.

Sierpień 2007 roku; oprawa przygotowana przez kibiców Legii Warszawa, biało czerwone flagowisko i flaga (tzw. sektorówkę) ze znakiem Polski Walczącej. Obok zawisły transparenty o  treści TO JEST HOŁD DLA TYCH CO NOSZĄ BLIZNY DLA TYCH CO PRZELALI KREW W IMIĘ OJCZYZNY.Oprawa Powstańcza Legii

 

Warto zwrócić uwagę na fakt, że zwyczaj prezentowania tzw. opraw o Powstaniu Warszawskim towarzyszy nie tylko warszawskich klubom. W sierpniu 2012 roku kibice Śląska Wrocław zaprezentowali kolejną oprawę, upamiętniającą 63 dni bohaterskiej walki. Duża biało czerwona „sektorówka”: „Niech mówią, że klęska, że czcić nie należy, Śląsk Wrocław jest dumny z powstańczych żołnierzy” i tzw. kartoniada z napisem „1944”, mała sektorówka przedstawiającego Powstańca oraz wielki transparent na stadionowy płot z napisem „Powstanie Warszawskie” z kotwicą Polski Walczącej w środku. Ponadto kibice Śląska odśpiewali hymn narodowy.Powstańcza oprawa Śląska

O upamiętnienie  Dnia Żołnierzy Wyklętych, zadbali także w lutym 2012 roku kibice Śląska Wrocław. Podczas meczu z Legią Warszawa „fanatycy” z Wrocławia zaprezentowali oprawę złożoną z dwóch flag sektorowych: jedna z podobiznami Żołnierzy Wyklętych, a pod spodem mniejsza z napisem PARTYZANCKA  ARMIO WYKLĘTA ŚLĄSK WROCŁAW O WAS PAMIETA. Oprawę dopełniły flagi w barwach Polski i Śląska.Oprawa Śląska poświęcona Żołnierzom Wyklętym

Niestety, realia Polskich stadionów są brutalne. Władze klubów, władze ligi, policja, a przede wszystkim władze nie życzą sobie akcentów patriotycznych na stadionach. Organizatorzy blokują wnoszenie opraw na trybuny, zdarzało się karanie wysokimi grzywnami za treści opraw lub zrywanie transparentów z płotów. Najlepszym przykładem takiego postępowania może być historia oprawy krakowskiej Wisły na meczu ze Standardem Liege w Lidze Europejskiej. Na oprawę miały składać się: kartoniada z przekreślonymi podobiznami komunistycznych zbrodniarzy oraz transparent na płot z napisem „Nie trzeba być faszystą, by dbać o ziemię ojczyzną”. Kibicom udało się pokazać tylko kartoniadę. Transparent został prawie w całości zerwany przez  ochroniarzy.Oprawa Wisły "Nie trzeba być faszystą, by dbać o ziemię ojczystą"

Podobna historia wydarzyła się podczas meczu wyjazdowym Legii Warszawa w Ried w Lidze Europejskiej. Kibice zaprezentowali biało czerwone flagowisko i transparent „We wanted to be free and owe this freedom to nobody”. Klub został ukarany przez władze UEFA karą 33 000 euro (za oprawę  i wywieszenie flag z krzyżem celtyckim i z hasłem Good Night Left Side)."We wanted to be free and owe this freedom to nobody"

 

Jednak nie tylko w najwyższej polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej prezentowane są oprawy patriotyczne. Kibice z niższych lig również nie próżnują. Przed Świętem Niepodległości w 2010 roku kibice Górnika Wałbrzych rozwinęli sektorówkę z polskim godłem narodowym i transparentami z napisem: „Historia Nie Zginie Póki My Żyjemy Na Ojczystej Ziemi O Barwie Bieli i Czerwieni”."Historia Nie Zginie Póki My Żyjemy Na Ojczystej Ziemi O Barwie Bieli i Czerwieni"

 

Ostatnio działalność ruchów kibicowskich rozrosła się. Manifestacja postaw patriotycznych trwa na różnorakich marszach (Marsz Niepodległości, marsz solidarności z serbskim Kosowem, Marsz Żołnierzy Wyklętych, Marsz Narodowych Sił Zbrojnych, podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego). Niestety takie manifestacja są „tępione” przez władze i policję czasem w bardzo zdecydowany sposób. Niech za przykład niechęci władz i policji do takich zgromadzeń posłuży inicjatywa kibiców Zawiszy Bydgoszcz, którzy w rocznicę beatyfikacji papieża Jana Pawła II, rozłożyli na wzniesieniu obok drogi wielką podobizną Karola Wojtyły. Od razu na miejscu pojawiła się bydgoska policja, która kazała zwinąć flagę oraz zarekwirowała ją z powodu nielegalnego zajęcia pasa ruchu (!). Film z zajścia dostępny jest w Internecie.Flaga z podobizną Jana Pawła II przygotowana przez kibiców Zawiszy Bydgoszcz.

 

Tych kilka podanych przykładów ilustruje, w jaki sposób polscy kibice dumnie manifestują przywiązanie do własnej ojczyzny. Co sprawiło, że polskie stadiony tętnią patriotycznym duchem, że widowisku wyłącznie sportowemu towarzyszy historyczny i narodowy patos.

Kibice, jako środowisko, od dawna byli spychani przez władze na margines życia publicznego. Już w latach 80. XX w. na trybunach w Polsce skandowano „Solidarność, Solidarność” a w Hiszpanii podczas meczu reprezentacji Polski ze Związkiem Radzieckim – podczas mistrzostw świata w piłce nożnej, pojawił się transparent wspierający zepchnięty do podziemia związek.

W latach 90. XX w. rozrósł się ruch chuligański na polskich stadionach – wykluczona, sfrustrowana przemianami ekonomicznymi młodzież z tzw. blokowisk, nie mogąca wyładować swoich emocji gdzie indziej, przychodziła na mecze i wzniecała  między sobą często gwałtowne zamieszki. Od zawsze tzw. mainstreamowe media  krytykowały kibiców i oskarżały ich o wszystko, co najgorsze w życiu społecznym z bandytyzmem, z handlem narkotykami, złodziejstwem i rozbojami na czele. Kibiców nazwano kibolami. Stali się  synonimem wszelkich społecznych patologii. I właśnie takie „wykluczone” środowisko zajęło się podtrzymywaniem pamięci o innych wykluczonych w tym o  Żołnierzach Wyklętych. Ale to jest tylko pozorny paradoks, bo etos walki, sprzeciwu, solidarności, niezgody na jakiekolwiek represje, także polityczne, nienawiść do agresji ze strony władzy w naturalny sposób musiał być bliski członkom wielkiej kibicowskiej rodziny. W tej grupie barwy wartości są białe i czarne i dlatego heroiczna  postawa Powstańców  Warszawskich, czy Żołnierzy Wyklętych tak imponuje i trzeba im było oddać honor. Bo słowo „honor” jest w tym środowisku kluczowe, nawet w swojej więziennej genezie. Czy taka teoria  może być prawdziwa? Czy takie postawy miały by miejsce bez silnego impulsu polityki historycznej prowadzonej konsekwentnie przez lata przez Lecha Kaczyńskiego?  Stadiony odpowiedziały, że tak!

Władzy nie podoba się, że kibice cały czas rosną w siłę i wkraczają na tereny polityczne. Nawet w latach 90. XX w., za czasów największych burd stadionowych, nie zorganizowano w mediach takiej propagandowej nagonki na kibiców jak dzisiaj, gdy bezpieczeństwo na stadionach poprawiło się, a awantury już dawno nie są tutaj codziennością. Solą w oku elit władzy stały się patriotyczne i antyrządowe manifestacje. Przykłady można mnożyć, rozpoczynając od prześmiewczych komentarzy dotyczących premiera Tuska grającego w piłkę nożną z dziećmi na warszawskiej Agrykoli w obecności „dopingu” publiczności („Zamiast zająć się drogami, kopiesz piłkę z dzieciakami”, „Są tu kibole, więc zamknij też Agrykolę” i osławiony okrzyk „Donald matole, twój rząd obalą kibole”). W wielu miejscach kibicowskich spotkań pojawiły się antyrządowe transparenty i wznoszono antyrządowe okrzyki. Symbolicznym happeningiem, zorganizowanym przez kibiców był „Tóskobus”, parodiujący wyborczą, polityczną akcję Platformy Obywatelskiej i jej przewodniczącego.

Wszystkie to spowodowało nienawiść mainstreamowych mediów do kibiców. Trzeba jednak przypomnieć, że podobnych propagandowych postaw prasa i telewizja nie oszczędziła Ś.P. Lechowi Kaczyńskiemu, który za swoją dbałość o politykę historyczną i patriotyczne wartości, w czasach swojej prezydentury płacił wysoką cenę – obelgom i szyderstwom z prezydenta zdawało się nie być końca.

 

0

Ryszard Mocot

11 publikacje
10 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758