Więzi rodzinne, rozproszenie własności i instrumentarium rynku, są kluczowymi mechanizmami transmisji potencjałów solidarności do przedsiębiorczości prywatnej i społecznej.
Współczesne skomercjalizowanie finansów publicznych, umożliwia pozostawienie odpowiedzialności za wartości kulturowe członkom społeczeństwa. Nie „poza państwem”, „poza rządem”, ale ze służebnym wsparciem pracowników organów administracji i władzy.
Dobrowolnym świadczeniom oraz uczestniczącym wyborom, służyć powinien ustrój gospodarowania. Respektujący naturalność zrzeszeń społecznych, rozproszenie własności i regulowanie rywalizacji autonomicznych podmiotów. Rodzinę, Rozproszenie i Rynek. Respektujący trzy wielkie R jako istotę SGR.
Uważam, że najpilniejszym zadaniem formatorów polskich rozwiązań ustrojowych jest obecnie uzgodnienie definicji Społecznej Gospodarki Rynkowej. A dokładniej potwierdzenie, że więzi rodzinne, rozproszenie własności i instrumentarium rynku, są kluczowymi mechanizmami transmisji potencjałów solidarności dla rozwojowi przedsiębiorczości prywatnej i społecznej. Że respektowanie trzech R jest tej SGR istotą. Dopiero przyjęcie takiego fundamentu, nie tylko dla polskiej ale i dla europejskiej strategii rozwoju, pozwoli na zaprojektowanie spójnych funkcji dla zmodernizowanych instytucji publicznych. Modelowanych odpowiednio do funkcjonalności rodziny, jako centralnego podmiotu rynku dóbr i usług publicznych.
Nasi posłowie są do wręcz tego zobowiązani, zapisami Konstytucji. Są tam i rodzina i wolność gospodarcza i pomocniczość i samorządność. Jest tam również zapis o Społecznej Gospodarce Rynkowej. Ale to niestety, tylko sfera deklaracji. W praktyce politycy częstokroć finansują działania zaprzeczające potrzebom rodziny i rynku. Niektóre programy finansowane przez Unię Europejską, wprost forsują rozwiązania szkodzące tym instytucjom.
Brak językowego i politycznego potwierdzenia znaczenia tych instytucji, skazuje osoby projektujące procesy modernizacji, dla rożnych dziedzin finansów publicznych w Polsce, na miotanie się pomiędzy atakami rzeczników doraźnych interesów administracji państwowych oraz korporacji zawodowych. Środowisk chroniących różnymi metodami stałość rozwiązań hierarchiczno – budżetowych, w systemach ochrony zdrowia, edukacji czy pomocy społecznej. Rozwiązań właściwych dla państw opiekuńczych, opartych na dogmacie omnipotencji władzy.
Bez dokonania językowego i politycznego przesądzenia, o rekomendowanym charakterze ustroju gospodarczego, łacińska Europa nie utrzyma witalności, odpowiedniej do wyzwań rewolucji komunikacyjnej. Światowy zegar tyka. Coraz mniej mamy czasu na janosikowe, czy owsiakowe pozoranctwa.