Od samego początku istnienia Radia Maryja pojawiały się regularnie w wielkich mediach ataki, często bardzo brutalne i pełne kłamstw, na samo radio i jego Założyciela. W archiwum Radia Maryja są na to tysiące dowodów.
Na rynku księgarskim pojawiła się sygnowana przez wydawcę „Gazety Wyborczej” książka autorstwa dwóch jej dziennikarzy pt. „Imperator” będąca „reporterską biografią twórcy Radia Maryja”.
Książka jest opasłym tomiskiem (liczy 448 stron). Jej autorzy przewertowali wszystkie możliwe archiwa i dokumenty (w tym IPN) poszukując dowodów przeciwko Ojcu Dyrektorowi i przedstawili w niej wyniki swojego śledztwa. I co? I nic. Ani śladu jakiegokolwiek „przestępstwa”.
Autorzy książki przesłuchali tysiące świadków, osób, które zetknęły się z o. dr. Tadeuszem Rydzkiem w jego dzieciństwie, młodości, w Polsce, w Niemczech, gdy był duszpasterzem w Krakowie czy Szczecinku, gdy zakładał radio Maryja i gdy tworzył inne dzieła. Świadkowie pochodzą ze wszystkim okresów życia Ojca i miejsc, gdzie przebywał aż po dzień dzisiejszy. I co? I nic. Ani śladu jakiegokolwiek „przestępstwa”.
Pozostały im obraźliwe pytania i sugestie, które starają się mnożyć i odnosić do wielu momentów biografii Założyciela Radia Maryja.
Autorzy pochodzą wyraźnie z zupełnie innego świata niż przeciętny Polak. Wydaje im się, że „Imperator” to negatywne świadectwo, że wystarczy przytoczyć bez komentarza dziesiątki wypowiedzi Ojca Dyrektora, innych Ojców, osób występujących w Radio Maryja (w tym niżej podpisanego), by go skompromitować.
Jakie to są wypowiedzi?
Są to oceny współczesnej polskiej rzeczywistości, analizy pewnych zjawisk, informacje na temat różnych zagrożeń. Gdy te teksty czyta słuchacz radia Maryja może nie umieć odpowiedzieć na pytanie: „dlaczego zostały umieszczone w książce, której wyraźnym celem jest przedstawienie o. dr. Tadeusza Rydzyka w najgorszym świetle?”. Stwierdzi najwyżej, że „to jest prawda” albo „to jest rzetelna informacja” albo „to jest wnikliwa analiza tego zjawiska”.
Dla autorów książki sam fakt, że ktoś mówi, że „Polacy nie są antysemitami”, że „trzeba kochać Polskę”, że „za zamachem smoleńskim stała masoneria rytu francuskiego” itp. jest już kompromitujący i wydaje najgorsze świadectwo Radiu Maryja.
Książka „Imperator” jest świadectwem, ale nie jest świadectwem dotyczącym Ojca Dyrektora. To świadectwo skrajnego subiektywizmu „Gazety Wyborczej”, zagubienia ludzi z nią związanych.
Czy ta książka może szkodzić?
Jest tendencyjna i pełna skrywanego z trudem jadu, delikatnie mówiąc jadu niechęci. Sączy, pomijając fakty, jakaś truciznę. Ktoś może się więc nią zatruć, ale raczej tylko ktoś, kto już jest w jakiejś mierze zatruty lub ktoś bezrefleksyjny, kto nie zauważy, że brak w książce argumentów, ale zarazi się niechęcią przyswajając w swoim myśleniu obraźliwe pytania i sugestie, którymi książka jest nasycona.
Czy jest jakaś odtrutka na „Imperatora”?
Jest nią z pewnością książka, która ukazuje się w tym samym okresie, książka pt. „Bo do radości jesteśmy stworzeni”. Jest to obszerny wywiad, który przeprowadził Michał Krajski z o. Piotrem Andrukiewiczem, który, przypomnijmy, posługiwał w Radiu Maryja przez 18 lat, prawie od samych jego początków, a obecnie przechodzi rekonwalescencję po ciężkiej chorobie.
Ta książka jest, co rzuca się w oczy, autentycznym świadectwem dotyczącym tego samego tematu, co książka „Imperator”. Jest świadectwem miłości do Boga, Kościoła, Polski, człowieka. Jest świadectwem, że opisywane dzieła to dzieła Boże, które tworzą ludzie Bogu oddani, ludzie, których celem jest w pierwszym rzędzie realizacja przykazania miłości Boga i miłości człowieka.
Stanisław Krajski
Doktor filozofii. Autor ponad 40 książek. Publicysta (ponad 1000 artykułów).
Jeden komentarz