„Zostaliśmy potwornie zaatakowani! Z naszego kandydata zrobili kanalię i członka PZPR-u” – powiedział Jacek Kurski o kampanii wyborczej do Senatu RP na Podkarpaciu w Kontrwywiadzie RMF FM i zapowiedział, że jeszcze dziś Solidarna Polska złoży w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
„To kryminalne fałszerstwo w kampanii wyborczej i przykre jest to, że akcję tę należy wiązać z ludźmi, którzy w Sejmie założyli parlamentarny zespół ds. demokracji. To musi się spotkać z reakcją świata polityki. Jeśli nie, kolejne kampanie będą fałszowane, będą pojawiać się doniesienia, że kandydaci to pedofile. Każdego będzie można szkalować. Jeżeli chcemy mieć normalny kraj, musimy zaprotestować” – stwierdził Jacek Kurski.
Poniżej cała rozmowa w „Kontrwywiadzie RMF FM”
Konrad Piasecki: Solidarność i Piotr Duda mają dać prawicy władzę na talerzu?
Jacek Kurski: Nie mają dać na talerzu, natomiast robią to co do nich należy. Ogniskują, kanalizują bunt społeczny przeciwko sześciu latom fatalnych rządów PO i niezrealizowanym obietnicom. dają politykom prawicy okazję do zdyskontowania tego w formie politycznej, czyli formie wygranych wyborów.
Ale będzie pan mnie przekonywał, że związki zawodowe są od tego, żeby obalać rząd na ulicy?
Nie, właśnie zaprzeczyłem temu w początku odpowiedzi na pana pierwsze pytanie. Są od reprezentowania polskiego świata pracy i dania mandatu tym siłom politycznym, które są gotowe z tym rządem wygrać, takim jak Solidarna polska, czy Prawo i Sprawiedliwość, czy w ogóle prawica.
Wierzy pan, że dzięki takim akcjom jak ta środowo-sobotnia, rząd Donalda Tuska może któregoś dnia uznać, że już się nie nadaje do rządzenia?
Oczywiście, że rząd nigdy tego nie uzna, pomimo tej biedy, nędzy i bezrobocia, drożyzny, emigracji i wykluczenia, zapaści w służbie zdrowia i niewykorzystanych szans w infrastrukturze i tak dalej. Nigdy nie przyzna się, że rządzi źle. Oczywiście on musi być odwołany w formie demokratycznej, ale do tego elementem jak najbardziej wskazanym jest mobilizacja energii społecznej przeciwko temu rządowi.
Pytanie też jest takie, czy takie akcje nie są kontr-skuteczne. Związkowcy pochodzili, popikietowali, pokrzyczeli rząd okazał się ponad to i właściwie wygrał. Ludzie widzą, że taka demonstracja nawet stu, czy dwustu tysięcy osób, zależy jak liczyć, nie ma żadnego znaczenia.
Ale pan czegoś w demokracji nie lubi. Bo przecież demokracja polega na tym, że…
…ja uwielbiam demokracje…
…demokracja polega na tym, że jest pewien nastrój społecznym jest pewna emanacja energii społecznej i partie są po to, żeby to potem konsumować już w formie aktów demokratycznych, politycznych. Chciałby pan, żeby demokracja poszła i obaliła Tuska? I powiesiła go gdzieś z boku, obok tego pomnika? No przecież to nie na tym polega. Demonstracja się odbyła w dużo bardziej spokojny sposób niż na Zachodzie to ma miejsce i świat polityki jest od tego, żeby umieć tę energię później przełożyć na energię wyborczą.
A nie martwi pana, że jeśli tam pojawiały się jakieś hasła polityczne, to one brzmiały raczej: „Precz z Tuskiem, precz z Millerem, Jarek premierem” a nie „Ziobro premierem”?
To wynika z pewnej inercji, z przyzwyczajenia, że do tej pory tylko PiS był na polskiej scenie odpowiedzią na Platformę, sześciokrotnie jednak nieskuteczną. Dlatego musiała powstać Solidarna Polska. Przyjdzie taki moment, że będą transparenty, że będą transparenty „Ziobro na premiera” czy „Cymański na premiera”.
Bo „Solidarność” też coraz dalej od polityków, również prawicy, również Prawa i Sprawiedliwości i chyba Solidarnej Polski też.
Tego bym nie powiedział. Myślę, że Piotr Duda – i stąd wynikają jego kłopoty ze strony Jarosława Kaczyńskiego – trzyma równy dystans i do Tuska, i do Ziobry, i do PiS-u, i do Solidarnej Polski, czego symbolicznym wyrazem było to, że tuż po udziale w sosnowieckim zjeździe 29 czerwca, Piotr Duda pojawił się następnego dnia w Krakowie na konwencji Solidarnej Polski. Ten równy dystans moim zdaniem sytuuje Piotra Dudę jako arbitra na polskiej scenie prawicowej. I to jest właściwa pozycja – nie faworyzować żadnego ugrupowania. A jeżeli nie chce skończyć tak, jak Janusz Śniadek, czyli być „parasolowym” Jarosława Kaczyńskiego, no to robi to, co robi. Słusznie robi.
Idziecie na wojnę z PiS-em, i to wojnę na śmierć i życie?
Nie, nie idziemy, nie chcemy wojny.
Oskarżacie PiS o brudną kampanię, o chwyty poniżej pasa. Poważne oskarżenia.
Zostaliśmy potwornie zaatakowani na Podkarpaciu. Gdybym mógł liczyć na 15 sekund pańskiej cierpliwości i słuchaczy również…„Ziobro oszukał nas wszystkich. Miał być uczciwy, miał słuchać słów Ojca Świętego. Miał budować „Solidarność”. Gdy Jan Paweł II był wybierany na Stolicę Piotrową a w Polsce rodziła się „Solidarność”, towarzysz Ziobro współpracował z komunistami. Był członkiem PZPR. Wszystkich nas oszukał. Czytaj więcej w „Gazecie Polskiej Codziennie” (dźwięk reklamy – przyp. red.).
Fot. Radio RMF FM
Doktor socjologii, dziennikarz, niezależny publicysta. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Zainteresowania: polityka wschodnia (Ukraina, Rosja, Białoruś), Francja, Polonia świata, poezja, problematyka społeczna, współczesna rodzina, problematyka regionalna
2 komentarz