Może i poseł Halicki odpowiada za SMS-y w PO, ale w sprawach błahych, np: „majtki ci widać”, albo „w kiblu brakuje papieru”
Mimo wszystko trzeba oglądać telewizję, zerkać do gazet i Internetu, żeby śledzić co się dzieje w polityce, choć polityka coraz bardziej przypomina jak nie cyrk to konkurs na największego sługusa zagranicy. Może i nasi przywódcy są wstanie zaskoczyć nas już tylko skalą głupoty i zdeprawowania, ale z szumu medialnego można wyłowić i informacje, dzięki którym można próbować domyślić się co oni kombinują. Zwykle kombinują przeciwko nam, a czasem kopią pod sobą dołki. Oczywiście, może ktoś machnąć na to wszystko ręką mówiąc, że wszyscy oni są pala warci i trudno byłoby się z takim zdaniem nie zgodzić. Ale zróbmy na przekór tej opinii i pomęczmy się ze sprawą SMS-ów.
Generał Sławomir Petelicki, były oficer służb specjalnych PRL i dowódca jednostki GROM powiedział w jednym z wywiadów dla „niezależnych mediów” (tak niezależnych, że aż niezależnie zdjęły ze swoich stron internetowych ten wywiad), że posłowie Platformy Obywatelskiej po katastrofie Smoleńskiej otrzymali SMS-y z instrukcją, co mają w tej sprawie mówić. Otóż mieli głosić wszem i wobec, że „katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił”. Chodzi oczywiście o SMS-y, które to otrzymują posłowie PO, aby wiedzieli co mają ględzić. Okazuje się, że posłowi już nie tylko nie wolno głosować jak chce, np. zgodnie z własnymi przekonaniami czy obietnicami wyborczymi, bo podczas głosowań obowiązuje dyscyplina partyjna, ale nawet nie wolno mu mówić tego, co by chciał. Wiadomo, jak demokracja, to demokracja!
Przeczytałem na stronach Wirtualnej Polski, że w programie 7. Dzień Tygodnia poseł Andrzej Halicki oświadczył, że generał w sprawie SMS-ów kłamie. Nie wiem czy generał Petelicki kłamie czy też nie, ale na pewno może zastanawiać dlaczego o tej informacji przypomniał sobie dopiero po ponad roku, a w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, w której żalił się, że mu zdjęto wywiad ze stron tygodnika „Wprost” (nawiasem mówiąc generał przypisuje inicjatywę zdjęcia jego wywiadu Tomaszowi Lisowi, znanemu z tego, że co roku dostaje nagrody dziennikarskie) wychwala marszałka Grzegorza Schetynę, co to w swoim czasie był wielkim antykomunistom, członkiem Solidarności Walczącej, a zaraz po 1989 r. taką sprawność osiągnął w biznesie, że aż stał się właścicielem sekcji koszykarskiej Wojskowego Klubu Sportowego Śląsk Wrocław.
Poseł Halicki powiedział również, że to on odpowiada za SMS-y i „komunikację” w PO, a wobec tego „powinienem go przynajmniej otrzymać, jeżeli nie byłbym jego autorem” – zapewniał. Można z tego wyciągnąć wniosek, że poseł Halicki może i odpowiada za komunikację w PO i SMS-y, ale chyba w sprawach błahych, np. może wysyłać informacje „wróć do hotelu, bo widać, że jesteś jeszcze pijany”, „zapnij rozporek”, „but ci się rozwiązał”, „majtki ci widać”, czy „w męskim kiblu brakuje papieru toaletowego”, ale jak chodzi o ważne sprawy, to sztab, który dyryguje wypowiedziami posłów PO znajduje się gdzie indziej. Gdzie? Tego nie wiem. Petelicki zdaje się, że mówił o trójkącie: Tusk, Graś, Arbaski, ale jak było naprawdę, to kto to może wiedzieć.
Marek Jurek, który to został zaproszony do tego samego programu, po zapewnieniach Andrzeja Halickiego, że Petelicki kłamał, zaproponował, aby PO wytoczyła generałowi proces. Na to poseł PO odpowiedział: „Jeżeli chodzi o skalę kłamstwa, to to akurat jest malutkie. Natomiast jestem bliski, żeby powiedzieć: tak, powinny zacząć się procesy karne i cywilne, dlatego że liczba kłamstw i bezczelności jest za dużo…”.Nie wiem co to dokładnie miało znaczyć, domyślam się, że w ten sposób Halicki wyartykułował swoje credo, że wszystkiemu i tak winny jest Jarosław Kaczyński, ale widać od razu, że poseł na Sejm zna swoje miejsce w szeregu i byłemu oficerowi służb specjalnych PRL nie podskoczy. Ale ten Marek Jurek jest złośliwy, kto by pomyślał!
A swoją drogą, czy przypominają sobie Państwo co mówił redaktor Grzegorz Braun o marszałku Grzegorzu Schetynie w takim filmiku, który można było obejrzeć (może jeszcze można) w Internecie? Mam już swoje lata i pamięć mnie zawodzi, ale może Państwo pamiętają?
Nazywam sie Michal Pluta. Mój oficjalny blog i wszystkie teksty: konfederata.bloog.pl.