Bez kategorii
Like

Mam propozycję. Blogerzy piszcie notki: Moje spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II

26/04/2011
488 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Kilka dni zostało do beatyfikacji naszego wielkiego rodaka. W ramach przygotowania do tej uroczystości napiszmy o naszych spotkaniach z Janem Pawłem II. Zwłaszcza o tym, co zostało nam w sercu z jego nauczania. Dajmy świadectwo.

0


 

Zacznę…

Jestem wdzięczna Opatrzności, ze żyłam w czasach Jego pontyfikatu. Było to dla mnie ważne zwłaszcza w okresie dojrzewania, kiedy człowiek, z jednej strony tak bardzo buntuje się przeciwko autorytetom, a z drugiej strony tak bardzo ich potrzebuje.  Ojciec  Święty imponował również swoim intelektem. Dlatego kiedy dookoła trąbili, że  społeczne nauczanie Kościoła jest przestarzałe i powinno się je zmienić. Ja miałam poczucie, że jeśli on uważa, ze tak jest, to tak jest, bo on to wszystko przemyślał, to bardzo pomagało.

Lektura książki „Miłość i Odpowiedzialność” dała mi zrozumienie nauczania Kościoła w zakresie seksualności człowieka i do dziś daje głębokie i racjonalne argumenty w dyskusjach na ten temat, które trudno jest zbić wszelkim  zawodowym psychologom.

Na spotkaniach z papieżem byłam wielokrotnie, przy okazji pielgrzymek  do ojczyzny, dwa razy na Światowych Dniach Młodzieży, dwa razy w Rzymie. Nigdy nie powiedziałam  słowa do Ojca Świętego, nie dotknęłam Go, nie spojrzałam w oczy, i zazdrościłam tym, którzy mieli taką okazję, bo wracali „rozdygotani” w uniesieniu. Słuchanie było dla mnie głównie przeżyciem emocjonalnym, z tego człowieka emanowała siła, spokój i miłość.

Raz rzetelnie wróciłam do homilii Ojca Świętego zaraz po spotkaniu z nim, to było po światowych Dniach Młodzieży w Paryżu. Ksiądz proboszcz prosił mnie i moje koleżanki o wygłoszenie „świadectwa”. Mnie przydzielono opowiedzenie o tym co powiedział papież. Każdy wolał opowiadać o wspaniałej atmosferze, gościnności itd. .Przygotowałam się wtedy dość dobrze. Do dziś została mi jedynie w pamięci zachęta do budowania cywilizacji miłości. „Młodzi przyjaciele, wasza droga nie kończy się tutaj. Czas nie zatrzymuje się dzisiaj. Idźcie na drogi świata, na drogi ludzkości, pozostając zjednoczeni w Kościele Chrystusa! Kontemplujcie nieustannie chwałę i miłość Boga, a otrzymacie światło, byście mogli budować cywilizację miłości i pomagać ludziom dostrzegać świat przemieniony przez odwieczną mądrość i miłość”. Nie wiem, czy wystarczająco dobrze potrafiłam przyjąć światło i rozeznać swoje powołanie.

Jedno ważne dla mnie  spotkanie z Ojcem Świętym, odbyło przy Jego grobie. To właśnie wtedy poczułam i zrozumiałam, że nie jestem sama, że w moim ciele, pod moim sercem mieszka jeszcze jeden człowiek. Dlatego modle się do Jana Pawła II w intencji tego człowieka. Teraz modle się do papieża o cud i głęboka wierzę, że wymodlę.

Co jeszcze zostało mi z nauczania?

Na pewno słowa z Westerplatte, choć nie słyszałam ich na żywo.

Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”.

Do tych słów często powracam ostatnio, bo wiem że dla wielu Polaków takim Westerplatte jest dzisiaj prawda o Smoleńsku.

Ostatnio usłyszałam w radio słowa skierowane do młodzieży w 1983 roku. . Nie pragnijmy takiej Polski, która by nas nic nie kosztowała. Natomiast czuwajmy przy wszystkim, co stanowi autentyczne dziedzictwo pokoleń, starając się wzbogacić to dziedzictwo. Naród zaś jest przede wszystkim bogaty ludźmi. Bogaty człowiekiem. Bogaty młodzieżą! Bogaty każdym, który czuwa w imię prawdy, ona bowiem nadaje kształt miłości.

Dedykuję je wszystkim blogerom i staram się je kontemplować przed wielką niedzielną uroczystością.

0

naszpilach

31 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758