Solidarni z Solidarnością, Alleluja i do przodu!
19/04/2011
501 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
To moja krótka piłka na temat III Rzeczpospolitej. Ukochane dziecko targowicy ma coraz mniej argumentów, by przetrwać. Moja piłka ma jedną zaletę: podaję wprost do napastnika, który ma szansę strzelić gola.
Jest na dobrej pozycji, a podanie jest perfekcyjne. To podanie to – tylko razem, po przekroczeniu egoizmów i otumanienia doktryną zrodzoną przy kielichach okrągłego stołu, mamy szansę wygrać mecz o Polskę.
Mam mało czasu, żeby dzielić włos solidarności na czworo, czy owijać bawełnę wokół mózgu leminga. Idea jest prosta, o czym wciąż piszę: solidarność to – jesteśmy razem, czyli wspólnie przeciw reżimowi. Tak więc, od razu do rzeczy.
Ewa Stankiewicz, niektórzy nazywają Ewę Joanną d’Arc, postawiła się władzy okoniem. Stoi, a właściwie biega po Krakowskim Przedmieściu razem z Solidarnymi 2010. W gruncie rzeczy jest sama, osamotniona wespół z najwierniejszymi – przeciw całemu systemowi władzy.
Niektórzy widzą już wokół jej głowy aureolę, ale ja odradzam. To piękna i mądra kobieta i bez takich mistycznych ozdobników. Potrzebuje jedynie prostego wsparcia.
Gdybyście zapomnieli, cały system władzy – i prezydent, i premier, i media, i nagrzane sądy, i prokuratorzy pod jurysdykcią rosyjską w śledztwie smoleńskim – są dziś w łapach PO.
Ma toto wspomaganie ze strony dzielnych towarzyszy z PSL, SLD i PJN. PiS służy towarzyszom jako chłopiec do bicia, zwłaszcza, gdy włączycie jeden z kanałów zaprzyjaźnionych mediów.
A gdzieś tam na drugim biegunie, Piotr Duda, nowy szef „Solidarności“, czuje podobnie. Propaganda sukcesu ma się nijak do prostych faktów robotniczej empirii. Zapowiedział 16 pikiet wojewódzkich organizowanych w tym samym dniu. Na dodatek dużą manifestację w Warszawie.
Celem walki jest ochrona najuboższych i walka z rosnącą biedą. Szanowni związkowcy, zastanówcie się, skąd bierze się bieda i bezrobocie? Pomyślcie siedem razy o przyczynach obecnego rozkładu państwa, aby wasza energia nie była przysłowiową parą w gwizdek. Czas postawić na pierwszym miejscu Ojczyznę jako całość, państwo jako całość i wyjść z opłotków związkowego myślenia.
Super Duda, walcz, bo przebrała się miarka – staniesz na wysokości zadania, jak Śniadek, gdy przemawiał w Kościele Mariackim podczas uroczystości pogrzebowych Pary Prezydenckiej. To dobry kierunek.
Nadchodzi czas, by przerwać tamę nepotyzmu państwa Tuska i Komorowskiego. Hasło „Polityka wasza, bieda nasza“ jest dobre, lecz pod jednym warunkiem. Chcemy pozbawić was wpływu na politykę, by w Polsce powróciła normalność. Apeluję do związkowców: musicie zrozumieć, o co toczy się gra. Zrozumieć bez złudzeń i bez zatrzymywania się w połowie drogi. Jeśli Ewa Stankiewicz dotrzyma złożonej przysięgi i nie odpusci aż Tusk stanie przed Trybunałem Stanu, wy też nie możecie zadowlić się byle czym.
Skundlenie agentów na żołdzie prowizji przekroczyło już bowiem rubikon. A niby dlaczego za gaz płacimy najwięcej w Europie? Dlaczego mamy budować elektrownię atomową, gdy cały cywilizowany świat odchodzi od tego przeżytku? Dlaczego mamy zamykać kopalnie węgla lub płacić kary za emisję CO2, gdy Polska na węglu stoi? Dlaczego mamy ugiąć się przed płatnymi bojówkami ekologicznymi – to za chwilę – gdy ruszą na wezwanie sowieckich agentów wpływu, by zablokować wydobycie gazu łupkowego? Dlaczego Lotos i być może PKO S.A, ma być w cudzych (rosyjskich) łapach? Dlaczego? Dlaczego? Kundlami jesteśmy, czy co?
Mnożenie tych niebytów, które tworzą strefy biedy, ubóstwa i niemocy w Polsce, nic nie da. Potrzebna jest prosta decyzja. Solidarni z Solidarnością, Solidarność z Solidarnymi. Razem, nie osobno. Czas na dyrdymały egocentryczne i egocentryzmy regionalne, zawodowe, i środowiskowe właśnie się kończy. Praca ma szukać kapitału, zaś kapitał pracy, a ludzie sprawiedliwości. Jeśli nie da się w sądach, bo państwo nie dorosło do demokracji prawnej, to na ulicy.Proste.
Co mam jeszcze napisać, żeby dotarło do – rozpalonych polityką własnych celów i egoizmów – głów? Łączyć się i nie dać podzielić – na przekór polityce rządu, która oparła się na prostej zasadzie: dziel i rządź i za nic ma nawet Konstytucję III RP.
Tak więc zabawię się w prognostę. Jeśli będzie 16 pikiet wojewódzkich „Solidarności“, to do tego czasu, niech stanie lub niech biega po ulicach wojewódzkich miast, 16 namiotów „Solidarnych 2010“. A to dopiero poczatek zmian. Chcecie się założyć?