To nie jest program polityczny kolejnej partyjki:), tylko tytuł nowej interesującej wystawy w Muzeum w Rozwadowie (Stalowej Woli, jak kto woli).
Wystawa trwa do 15 maja. Zachęcam do jej obejrzenia. Młodzi wyjdą przerażeni zwłaszcza z sali pierwszej („Przodownice pracy”…) ;). – A co? Niech się uczą historii. Warto ich tam zawlec choćby dla tego przerażenia („To TAK wtedy było?! KOSZSZMARRRR.”).
Osobną sprawą jest estetyka tamtej epoki. Muzeum stanęło na wysokości zadania i starannie dobrało eksponaty. – Są takie, co „dają po głowie” (okropność, pewno partyjniak za uszy ciągnięty w artysty itp.) i takie, które świadczą o tym, że twórca (jeśli jest artystą, nie patałachem), potrafi się "wyżyć" w każdej konwencji. Tu podzielę się osobistą refleksją, że jakbym miała kasę, to „Manifestację pokojową” kupiłabym za każde pieniądze, a to z fascynacji kolorem, plamą i… abstrakcją:).Tak, tak, abstrakcją w socu:) i wiem co mówię, bo wiem, na co patrzyły oczy moje:). Przewrotna, zdolna bestia z tego artysty (Piotr Firlej).
W innej sali „Gospodyni” (mal. Marian Malina) i na tym płótnie dzbanek a wyżej martwa natura jak z jakiegoś Cezanne’a! Złośliwie mi się kojarzy, że gdyby tak inne nazwisko na płótnie figurowało, to by było (i nazwisko, i płótno) eksponowane w Paryżu a nie w Rozwadowie…
Żniwa pod Chełmem (czy jakoś tak, nie pomnę ni tytułu dokładnie, ni autora) – malarz się chyba zauroczył powietrzem u Van Gogha:) i skutkiem tego poleciał wczesnym impresjonizmem ile mógł:).
A potem o nich wszystkich zapomniano(?), bo byli "socrealistyczni". – W taki oto sposób dobrzy malarze zostali skazani na niebyt. Smutne. Dobrze, że Muzeum próbuje ich przywrócić naszej świadomości.
Pokrzepia też refleksja, że twórców ludowych jakoś tam władza ludowa wyciągała za uszy. – Cepelia ze wstydem się chowa wobec eksponatów prezentowanych na wystawie. No, ale niestety to też już przeszłość. Mam tu na myśli i wysoki poziom artystyczny prac ludowych (pomijam tematykę, ale tu też dobry twórca potrafił stworzyć dzieło a nie propagandowego gniota), i mecenat nad takimi tam "Antkami muzykantami". Teraz jest tylko i wyłącznie komercyjna, brzydka „cepelia”. – Takoż smutne.
Uważam, że warto obejrzeć tak inspirującą wystawę. A pracownikom Muzeum należą się podziękowania i za pomysł, i za jego realizację.
Dla zachęty – poniżej link do strony Muzeum. Oby był wstępem do odwiedzenia Muzeum w „real life”.
http://muzeum.stalowawola.pl/
Teraz prywata:
PS. którego nie było gdzie wstawić a na którym mi zależy – dziękuję tym, którzy zgłaszali moją kandydaturę do Rady Programowej. Miłe zaskoczenie:) Serdeczne dzięki.
Zwyczajnie. Po ziemi:). Na prosty chlopski rozum baby:). [Grafika pochodzi z galerii obrazów Aleksandra Horopa www.horopgaleria.bloog.pl (za zgoda Autora)]