8 dni bez Nowego Ekranu
07/07/2011
411 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Konkretnie, bez rzetelnych informacji.
W moim przypadku jest to pierwsza taka przerwa, kiedy nic nie napisałem, niczego nie skomentowałem, ba, nawet nie zajrzałem na NE. Powodem takiej sytuacji była szpitalna przerwa wakacyjna. Zazwyczaj na coś takiego się wpływu nie ma, więc wyszło jak wyszło. Ale nie o tym. Bynajmniej nie teraz.
Kilka słów (trochę jeszcze potrzebuję czasu, by dojść w miarę do siebie) o mych wrażeniach o rzeczywistości bez informacji. Konkretnie, bez rzetelnych informacji. Przebywając w szpitalu nie miałem dostępu do internetu, ani do żadnych innych źródeł informacji. Telewizji nie brakowało w ogóle, bo cóż bym w mainstreamie zobaczył. Lekarstwa, badania, konsultacje itp. szpitalne sprawy zabierały czas. Rozmowy z pacjentkami o wszystkim i niczym, rozwiązywanie sudoku i leżenie na łóżku wypełniały pozostały okres dnia szpitalnego.
Nie miałem i nie mam żadnych wątpliwości, że brakowało mi Nowego Ekranu. Choć (po raz pierwszy) kupiłem i przeczytałem tygodnik „Uważam Rze”, który w zasadzie jest pod prąd, to jednak wydał mi się jakiś taki nieszczery, powierzchowny, pozorowany swą opozycyjnością, którą musi zmieścić jednak w jakichś ramach redakcyjnych, właścicielskich, politycznych. Nie ma w sobie żywotności, siły emocji, prostego tekstu z jasnym przesłaniem, nierzadko bez owijania w bawełnę i chorą poprawność polityczną. To ma NE! On żyje. Codziennie, co godzinę, minutę, ma swój niepowtarzalny rytm, impulsy i coś, co jest nie do zastąpienia – WOLNOŚĆ i PRAWDĘ.
Myślałem i myślałem w jaki sposób podsumować ten krótki tekst (kończę, ból głowy jeszcze nie ustępuje) i przypomniały mi się słowa jednego z moich ukochanych polskich poetów, Adama Mickiewicza: „…o wieści gminna, ty arko przymierza
między młodszymi i dawnymi laty,
W tobie lud składa broń swego rycerza,
i swych myśli przędzę, i swych uczuć kwiaty…”.