56 lat temu robotnicy wyszli na ulicę, by zaprotestować przeciwko komunitycznej władzy
Dziś mija 56 lat od wybuchu robotniczych protestów w Poznaniu – pierwszej masowej, krwawo stłumionej próby przeciwstawienia się systemowi komunistycznemu.
56 lat temu robotnicy poznańskich zakładów im. Józefa Stalina przystąpili do strajku. Cztery godziny później wyszli na ulice. – Żądamy chleba! Żądamy wolności! – skandowali i śpiewali „Boże, coś Polskę”. Tak rozpoczął się ostatni zbrojny antykomunistyczny protest w PRL-u – przypomina Gazeta Polska Codziennie. Nasz Dziennik podkreśla, że bunt poznańskich robotników miał także – o czym często się zapomina – charakter religijny.
Po zdławieniu antykomunistycznego podziemia Poznański Czerwiec był w Polsce pierwszą masową próbą przeciwstawienia się systemowi komunistycznemu
– mówi „Codziennej” dr Bartosz Kuświk z poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Większość protestujących pamiętała wojnę. Domagali się chleba i wolności, było to ze sobą splecione. Strajkujący rozpoczęli od postulatów płacowych, a skończyli na antykomunistycznych
– dodaje.
Z kolei "Nasz Dziennik" przypomina, że obok żądań politycznych i ekonomicznych na sztandarach robotników znalazły się też hasła religijne.
Przez lata w dominującym dyktacie laickich i liberalnych mediów nie mieściło się to, że czysto robotniczy protest mógł mieć wypisane na sztandarach hasła i żądania religijne. Że polski robotnik mógł upominać się o Boga, o wiarę, a nawet o więzionych w stalinowskiej Polsce duchownych z Prymasem Polski ks. kard. Stefanem Wyszyńskim na czele.
– czytamy w "Naszym Dzienniku".
Gazeta przypomina, że poznańscy robotnicy wznosili takie hasła, jak: "My chcemy Boga, żądamy religii w szkołach", "Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej".
Demonstracji zaś towarzyszyło też śpiewanie pieśni kościelnych "My chcemy Boga", "Serdeczna Matko" i "Boże, coś Polskę".
Robotniczy protest szybko przeistoczył się w masową manifestację przeciwko znienawidzonym władzom. Rozbito więzienie, z którego uwolniono 257 więźniów, opanowano budynki prokuratury i sądu. Z obozu NKWD w Mrowinie k. Poznania uwolniono więźniów politycznych.
Do pacyfikacji miasta komuniści skierowali jednostki wojskowe. Blisko 10 tys. żołnierzy wspieranych przez kilkaset czołgów, działa pancerne i transportery opancerzone. Przystąpiono do krwawej rozprawy z łaknącymi wolności poznaniakami, którzy przejąwszy dwa czołgi, usiłowali ostrzelać z nich gmach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. W czasie walk zginęło ośmiu żołnierzy (w tym funkcjonariusze UB i MO). Powstanie krwawo stłumiono.
Cześć pamięci ofiar zbrodniczego komunizmu !!
"My musimy komunizm wyniszczyć, wyplenić, wystrzelać! Żadnych względów, żadnego kompromisu! Nie możemy im dawać forów, nie możemy stwarzać takich warunków walki, które z góry przesądzają na naszą niekorzyść. Musimy zastosować ten sam żelazno-konsekwentny system. A tym bardziej posiadamy ku temu prawo, ponieważ jesteśmy nie stroną zaczepną, a obronną!". /Józef Mackiewicz dla mieniących się antykomunistami/