Według byłego świadka Jehowy Billa Bowena tyle osób figuruje w tajnych rejestrach WT$ (Towarzystwo Strażnica – świadkowie Jehowy) w USA.
Są to pedofile działający w organizacji, mieniącej się być bożym kanałem.
Nie mogę zapewnić Ci tego dowodu, ponieważ ja nigdy, przenigdy nie stwierdziłam czegoś takiego. Nigdy nie widziałam zapisu nadużyć w Dziale Prawnym, jak odnotowano, chociaż współpracowałam z DP w Betel przez około sześć miesięcy, prowadząc badania w związku z 30 rozdziałem książki „Głosiciele”. Z biegiem lat, reporterzy czasami przypisują tę liczbę mnie i tak robią też zwolennicy WTS na swoich stronach internetowych, ale liczba ta pochodzi od Billa Bowena z Silentlambs. Wierzę, że podana przez niego liczba obejmuje oskarżenia sformułowane w USA, Kanadzie i na wyspach Atlantyku. Myślę, że powinieneś napisać do niego na silentlambs.org i poprosić o dowód. On już od dawna mówił o tym wielu ludziom i nawet kilka razy mnie osobiście, że pewna osoba podała mu tę liczbę i inna osoba powiedziała mu, że było około 20.000 zapisów w Towarzystwie dotyczących oskarżeń o molestowanie dzieci. Jednak ja osobiście uważam, że liczba oskarżeń o molestowanie dzieci w organizacji, udokumentowana w WTS, jest wyższa (ale nie mam wiedzy na temat rzeczywistej liczby), a opieram tę wiedzę na innych źródłach niż Bowen.
Około 1994 roku, po powrocie do Tennessee z Betel, rozmawiałam z trzema starszymi – z jednym ze zboru w Manchester, gdzie uczęszczaliśmy, jednym z pobliskiego zboru Shelbyville, oraz ze starszym ze zboru Winchester, także w pobliżu naszego miasta, ale w innym kierunku. Znałam każdego z nich osobiście przez wiele lat, zanim wyjechaliśmy do Betel w 1982 roku i ufali mi z wielu powodów, ale przede wszystkim dlatego, że każdy z nich wiedział, iż byłam badaczem-wolontariuszem w Dziale Pisania WTS.
Moje pytanie skierowane do tych trzech starszych (rozmawiałam z każdym z nich oddzielnie przez telefon) brzmiało: ‘Podczas naszego 11-letniego pobytu w Betel – ile zarzutów o molestowanie dzieci było "powszechnie znane" w zborze? Nie pytam was o liczbę oskarżeń poufnych, o których nie było wiadomo w zborze’. Żaden ze starszych nie zawahał się udzielić mi informacji. Suma „powszechnie znanych" oskarżeń zawartych w tych zborach wynosiła 18. Tak więc to jest średnio 6 na zbór. Zweryfikowałam większość oskarżeń w inny sposób, pytając bliskich przyjaciół w każdym zborze w sposób ogólny i nikogo nie oskarżający.
Należy pamiętać, że WTS nakazywało kierowanie tych oskarżeń telefonicznie do Działu Służby. Na pewno były one rejestrowane.
Jeśli dobrze sobie przypominam, w tamtym czasie było około 11.000 zborów w USA. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że istnieje wiele zborów, w których nie występowały oskarżenia o molestowanie dzieci w czasie, gdy jedenaście lat byliśmy z dala od tego obszaru, ale nawet jeśli w połowie z nich znalazło się 6 spraw w ciągu dziesięciu lat, to byłoby w sumie 33000 przypadków. I ośmielę się powiedzieć, że w niektórych miastach w USA w zborach składających się głównie z poszkodowanych małoletnich liczba jest rzeczywiście większa niż 6, ponieważ problem jest powszechny. Głównym powodem, jak przypuszczam, jest patriarchalna struktura organizacji, dlatego lgną do niej pedofile, bo wiedzą, że będą chronieni przez zarządzających mężczyzn z takiego czy innego powodu.
Pracownik Działu Pisania, Ciro Aulicino, powiedział mi przez telefon około 1994 roku, że w jednym ze zborów w Philadelphii pewien starszy molestował 40 dzieci ŚJ. Poszedł do więzienia! W Colorado, jeden Świadek molestował sześcioro dzieci w swoim zborze. Pisano o tym w gazecie i posiadam wycinek z tą informacją. Te wydarzenia opisano w mediach, ale ile jeszcze zostało zgłoszone tylko starszym i oskarżenia znajdują się w niebieskich kopertach w kartotekach zboru, ponieważ nie było dwóch świadków przestępstwa?!
Ponadto istnieje sześć spraw, o których wiem, że zostały uregulowane przez Towarzystwo i nie trafiły do mediów. Kiedyś być może ofiara lub dwie pójdą do prasy. Tak czy inaczej, molestującym był starszy i wszystkie dzieci były ze zboru w Kalifornii. Każda ofiara miała około 6 lat i molestowanie miało miejsce przez ponad dziesięć lat. Czy pamiętasz 16 spraw które WTS załatwiło w 2007 roku,, a których akta sądowe są na mojej stronie? Ja naprawdę nie mam wątpliwości, iż istniały dziesiątki tysięcy oskarżeń WTS-u w ciągu ostatnich 50 lat. Korektor Przebudźcie się!, Harry Peloyan, napisał mi w 1997 r., że Towarzystwo potajemnie zapłaciło wielkie odszkodowania w związku z pozwami o molestowanie dzieci w przeszłości, Było to coś, czego wcześniej nie byłam świadoma. Pewien terapeuta, Świadek, przyznał w liście do mnie, że leczył ok. 5000 ŚJ i obejmowało to setki ofiar molestowanych przez starszych. Od tego czasu dostaję wiadomości od setek ofiar dziękujących mi za nadanie rozgłosu tej sprawie. Zaś Bowen twierdzi, że około 6.000 ofiar skontaktowało się z nim.
Głównym problemem organizacji jest brak przejrzystości. Na pewno znasz zasadę "poufności", gdy nie ma innego świadka przestępstwa, wszystko pozostaje w tajemnicy i dlatego ŚJ jako całość nie wierzą, że istnieje problem z seksualnym wykorzystywaniem dzieci lub innymi przestępstwami popełnionymi w zborze. Kobiety i dzieci są szczególnie narażone na nadużycia w takich patriarchalnych grupach. A ponieważ nie mogą wiedzieć, co dzieje się w komitetach sądowniczych lub w przypadku zgłaszanych starszym przestępstw, które są następnie tuszowanie, nie potrafią uwierzyć, że istnieją poważne problemy z przestępcami w organizacji, chyba że jest to doświadczenie z pierwszej ręki. Tak więc zaprzeczanie wszystkiemu trwa i trwa, a starsi zboru nadal chronią, na zlecenie Towarzystwa, sprawców nadużyć. Przeciętny ŚJ nie podejrzewa, że on / ona może siedzieć na Sali Królestwa obok oskarżonego malwersanta, mistrza oszustwa, „damskiego boksera”, a co najgorsze, pedofila, a wszystko przez "poufność" która jest przez Towarzystwo rozumiana jako ochrona osób oskarżonych, na wypadek ich niewinności, a także by chronić prawa przestępców, którzy twierdzą, że są skruszeni.
Cóż za bałagan!
Barbara Anderson
Po opublikowaniu artykułu Barbara Anderson szacuje skalę zjawiska pedofilii w zborach Świadków Jehowy na http://watchtower-forum.pl/ pojawiła się nieudolna próba obrony polityki ochrony lojalnych – względem organizacji Świadków JEHOWY – pedofilów. Strażnicowa, fundamentalistyczna obsesja nakazująca za „każdym krzakiem” widzieć „cień odstępcy” nie zawiodła i tym razem. Za napisanie w/w artykułu autor został ochrzczony mianem “odstępcy” (nie wiadomo od czego, lub od kogo odstąpił – obsesją dotkniętego jegomościa to już nie interesuje). Obrzucając na ślepo, kogo popadnie tym mianem, fundamentalista dodaje sobie pewności, że sam jest po właściwej stronie mocy, a nawet w samym jej centrum.
W odnośnikach podanych w wymienionym artykule, a mianowicie w http://news.bbc.co.uk/1/hi/programmes/panorama/ można znaleźć tytuł „Secret database protects pedophiles”. Przytoczono tam odpowiedzi czołowych funkcjonariuszy Towarzystwa Strażnica (których powinno uważać się za “odstępców”, zgodnie z konwencją z http://watchtower-forum.pl/, po odstąpieniu przez wymienionych od linii strażnicowego fundamentalizmu), jak kierownik Public Relations korporacji “Strażnica” J.R. Brown oraz Paul Gillies z Biura Oddziału w Zjednoczonym Królestwie. "Odstępcy" ci bowiem, ani nie zaprzeczyli – jak nakazuje strażnicowy fundamentalizm – istnieniu organizacyjnej bazy pedofilów, ani nie zakwestionowali ich liczby przytoczonej za Bowenem przez Panoramę BBC. Mogli przecież powiedzieć, że liczba Bowena to tylko mały procent faktycznej liczby notowanych, lub że takowej bazy Towarzystwo Strażnica (inaczej WTS – Watch Tower Bible and Tract Society) nie prowadzi. Zamiast tego J.R. Brown zapewnił, że organizacja ma “agresywną” politykę ochrony dzieci, a Paul Gillies odradzał skupianie się na wspomnianej liczbie – zapisanych w WTS-owych rejestrach – nazwisk “chwalców Jehowy” podejrzanych o molestowanie nieletnich. Dlatego spokojnie można za BBC przytaczać liczbę 23.720 bez groźby oskarżenia o pomówienie. Strażnicowy fundamentalizm pofrunął w wyimaginowaną dziedzinę ułudy, gdzie udzielający się w działalności zborowej pedofile, to wzorowi, mili współbracia, a uskarżające się ich ofiary wraz ze swoimi obrońcami, to kłamcy, oszołomy i wraże, odstępcze nasienie. Jako przykładny fundamentalista, człek ów wpadł we własne “sidła” pisząc:
Nieróbstwo FBI okazuje się tym bardziej skandaliczne, że pani Basia sobie nie żałuje i obmyśla teorie nie tylko o 23.720 pedofilach, ale wręcz o 33.000.
Sam przecież głęboko się zastanawiał 1 kwietnia b.r., “czy FBI przeszuka dom Bowena?”, z powodu nie zgłoszenia przez niego zdobycznej bazy na policję.
Lecz jaki sens miałoby zgłaszanie na policję WTS-owej bazy, nie dającej podstaw prawnych do wszczęcia postępowania? Dlaczego uroiło się w fundamentalistycznej wyobraźni, że policja powinna przeszukać dom Bowena? Jeśli już, to bazy WTS-u najlepiej jest poszukać w WTS-ie. To nie Bowen, ani Barbara Anderson, ani też Sadownik węszy spisek FBI, ale właśnie strażnicowy fundamentalista!!! Zamiast myśleć, że robi się z kogoś idiotów, może samemu lepiej przejrzeć się w lusterku?
Tak więc okazuje sie, że “nieróbstwo FBI” to prywatne urojenie strażnicowego fundamentalisty, mającego problem ze zrozumieniem czytanego tekstu – cytuję:
“Jeśli zaś same ofiary lub świadkowie molestowania nie złożyli doniesienia, to bez niego baza WTS-u nie ma żadnej wartości dla FBI .”
To właśnie jest zgodne z tym, co powiedział dla Panoramy BBC detektyw sierżant Wallace Burgess z policji w Strathclyde :
"One powiedziały kilku osobom przed pójściem na policję, lecz ludzie ci nie donieśli tego, ani na policję, ani służbom socjalnym”
oraz dodał:
“Mamy obowiązek bronić, ale jeśli nie jesteśmy powiadomieni, nie jesteśmy w stanie chronić.”
Jak widać sama policja wyjaśniła. że bez zgłoszenia się świadków, nie jest w stanie chronić przed pedofilami. Czy fundamentaliści nie potrafią czytać ze zrozumieniem, czy tylko udają?
Kolejny zarzut braku 5000 wyroków za molestowanie jest niepoważny i wręcz cyniczny. Na liczbę tych wyroków wpływają bowiem zawarte ugody (na to WTS znajduje środki), oraz skutki znanej polityki WTS-u zastraszania ofiar molestowania, albo Armagedonem, albo “ostracyzmem” załatwianym przez znane, pseudo-sądownicze “komitety”.
Niesamowicie zabawna zaś jest argumentacja:
A którym to oszołomom WTS kiedykolwiek wytaczał sprawy za pomówienie i jakiż to spór prawny, że ktoś ma mniej czy więcej danych w jakimś rejestrze? Owszem, zdarzało się – jak ostatnio – że ŚJ wytoczyli sprawę o pomówienie ormiańskiej telewizji państwowej, co skończyło się wycofaniem się i przeprosinami mediów za stawianie ŚJ zarzutów. No, ale gdzie „rzym gdzie krym”. Telewizja państwowa Armenii to nie jakiś tam krzykacz ze stroną internetową w garści.
To nie Bill Bowen był oszołomem, kiedy został zaproszony do programu Panoramy BBC przez Betsan Powys (zobacz:
” target=”_blank”>Świadkowie Jehowy – Raj dla pedofilów. ), w którym zabrali również głos Ted Jaracz z Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy oraz wymienieni wcześniej J.R. Brown oraz Paul Gillies (żaden z nich nie zdementował przytaczanego im przez dziennikarkę “pomówienia”). Oszołomem raczej jest ktoś, komu strażnicowy fundamentalizm pomieszał "Rzym z Krymem", wynosząc telewizję państwową Armenii ponad brytyjską telewizję BBC, bo dla niego to tylko jacyś krzykacze, odstępcy i oszołomy. Przypomnijmy: BBC (skrót od British Broadcasting Corporation, Brytyjska Korporacja Nadawcza) – główny brytyjski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny, największa tego rodzaju instytucja na świecie. W krainie ułudy strażnicowego fundamentalizmu wszelkie idiotyzmy są możliwe, niestety nie dla wszystkich są one śmieszne, a już dla ofiar pedofilów są wręcz ponure. Nieszczęściem dla nich (ofiar) jest wspólny interes WTS-u i pedofilów, ponieważ jedni i drudzy nie chcą rozgłosu. Inne związki wyznaniowe też nie chcą. Jednak WTS w odróżnieniu od innych związków wyznaniowych ma swój skuteczny środek do zamykania ust swoim “wiernym”, takie WTS-owe wydanie „omerty”. Niech no tylko któryś z nich piśnie słowo policji o molestowaniu, a załatwi się mu przeżycie drugiej traumy – mianowicie „ostracyzmu”, inaczej „shunningu” za to, że nie „czekał na Jehowę” (chociaż to Jehowa ustanowił „władze zwierzchnie”, aby karały takich drani). Sfora usłużnych oszczerców jest gotowa rzucić się na ofiarę ze stekiem pomówień oraz wyzwisk w rodzaju: kłamca, oszołom, umysłowo chory, oszczerca i.t.p. Z tego względu ofiary molestowania w zborach Ś.J. potrzebują dużo większego wsparcia, aby zgłosić przestępstwo właściwym organom.Dlatego bardzo dobrze się stało, że pośród Ś.J. znaleźli się jeszcze ludzie w rodzaju Billa Bowena, jak również Barbary Anderson, których sumienie skłoniło do przyjścia pokrzywdzonym z pomocą. Normalny człowiek staje po stronie ofiar molestowania. Osoby z zaburzoną strażnicowym fundamentalizmem osobowością stają po stronie zwyrodnialców. Kto w tym zabrnął zbyt daleko, już nie wróci do normalnego stanu. Lecz ten, kto jeszcze może rozpoznać skutki strażnicowej destrukcji osobowości, ma też szansę wybrnąć z tego horroru. Obrona “raju dla pedofilów” przez próbę “zamiecenia sprawy pod dywan”w wydaniu WTS-owskich sługusów będzie trwała, gdyż każdy przypadek złamania „omerty” jest coraz mocniejszym uderzeniem WTS-u po kieszeni.
Skalę zjawiska można niestety tylko szacować (taką próbę podjęła Barbara Anderson), dopóki nie zostanie złamana zmowa milczenia skutecznie podtrzymywana przez system doktrynalno-sądowniczy Towarzystwa Strażnica.
Opublikowano 24th July, autor: autor "komitetsadowniczy.net"
„Reguła 'dwóch świadków’” pozostaje nadal w mocy w zborach Świadków Jehowy. W Stanach Zjednoczonych wygląda to tak, że jeśli do grona starszych zostaje wniesione oskarżenie o molestowanie, jeden ze starszych wyznaczony przez pozostałych telefonuje do Działu Prawnego Towarzystwa Strażnica mieszczącego się w Nowym Jorku. Takie jest wymaganie Towarzystwa od 1989 roku. Przedstawiciel Działu Prawnego pyta starszego o nazwę stanu, w którym on mieszka. Jeśli starszy mieszka w stanie, w którym na kler (lub starszych) nałożono obowiązek powiadamiania władz o oskarżeniach o molestowanie, starszemu jest udzielana taka informacja. Jeśli molestowanie wystąpiło w stanie, gdzie istnieje wspomniany powyżej obowiązek prawny, Dział Prawny oczekuje od grona starszych, aby zachęciło rodziców lub ofiarę wykorzystywania seksualnego dzieci, by zawiadomili władze o przestępstwie, ale jeśli tego nie uczynią, starsi są zobowiązani sami to uczynić. Przed emisją programu Dateline z 28 maja 2002 roku ujawniającego problem wykorzystywania seksualnego dzieci w obrębie organizacji Świadków, członkowie grona starszych, którzy mieszkali w stanie, gdzie istniał obowiązek powiadamiania władz o omawianych nadużyciach, zwykle nie zgłaszali przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci, jeśli rodzice albo ofiara nadużycia tego nie czynili.
Jeśli molestowanie występuje w stanie nie zobowiązującym duchownych do powiadamiania o tym władz, oznacza to, że duchowni nie muszą tego czynić. Dlatego starsi są poinstruowani, aby poinformować opiekunów lub ofiary wykorzystywania seksualnego dzieci, że mieszkają w stanie, gdzie duchowni nie są zobowiązani do informowania władz. Starszym mówi się, aby pozostali neutralni i sprawę zgłaszania przypadku władzom pozostawili opiekunom dzieci lub samym ofiarom nadużycia. Instrukcje Towarzystwa są bardzo szczególne; starsi nie mają ani zachęcać ani zniechęcać Świadków do relacjonowania nadużycia władzom. Jeśli opiekunowie lub ofiara nadużycia nie dokonają takiego wyboru, aby pójść na policję i zawiadomić o molestowaniu, wtedy nie czyni się już nic, chyba że starszy zgłosi potajemnie przypadek nadużycia. Oczywiście w częstych wypadkach, gdy sprawcą nadużycia jest ojciec ofiary, pozostawienie decyzji o powiadamianiu władz rodzicom jest parodią.
Przed nadaniem programu Dateline rodzice – Świadkowie nie zgłaszali przypadków molestowania, ponieważ „nie chcieli przynieść ujmy organizacji Jehowy.”. Takie nastawienie było raczej normą niż wyjątkiem. Na przykład Bill Bowen zarejestrował na taśmie magnetofonowej wypowiedź prawnika Świadków z Biura Głównego mówiącego mu, że prawo stanu, w którym mieszka Bill nie nakłada obowiązku zgłaszania władzom przypadków nadużycia. Powiedział Billowi, aby pozostał neutralny i ani nie zachęcał, ani nie zniechęcał oskarżyciela co do poinformowania władz. W dodatku przedstawiciel Towarzystwa zalecił, aby Bill pozostawił sprawę w rękach Jehowy, a On się tym zajmie.
Zamieszkiwanie w stanie nie zobowiązującym do informowania władz o molestowaniu chroni jawnego i pozornie skruszonego Świadka-pedofila od ujawnienia, jeśli opiekun Świadka lub ofiara nie decyduje się na poinformowanie władz. Zaś reguła poufności gwarantuje, że oskarżenie o molestowanie nie jest znane zborowi. Zbyt wiele razy deklarujący skruchę pedofile stają się ponownie przestępcami w tym samym zborze, będąc chronieni przez regułę poufności.
Bez względu na to, czy rodzice ofiary decydują się powiadomić władze o przestępstwie czy też nie, starsi nadal będą używać „reguły dwóch świadków” przy podejmowaniu decyzji w sprawie wykluczenia osoby oskarżonej. Jeśli obwiniony zaprzecza oskarżeniu i nie ma dwóch świadków napastowania (dwaj świadkowie to ofiara plus jeden naoczny świadek), osoba taka nie zostaje wykluczona. Wykluczenie ma miejsce tylko wtedy, jeśli „reguła dwóch świadków” jest zadowalająco zachowana. Jeśli jednak molestujący okazuje „prawdziwą skruchę”, nie będzie wykluczony. W żadnym wypadku ofiara i jej rodzice nie mają prawa ostrzec innych rodzin przed niebezpieczeństwem molestowania.
Jednak odkąd program Dateline został nadany, rodzice-Świadkowie są bardziej skłonni, by powiadamiać władze o molestowaniu. Jeśli rodzice czynią to i oskarżony jest aresztowany i uznany za winnego, nadal nie może być wykluczony ze zboru, jeśli ofiara nie jest w stanie przedstawić starszym naocznego świadka molestowania. Ostatnio jeden z molestujących został wypuszczony z więzienia po odsiedzeniu pięciu lat i nigdy nie był wykluczony, ponieważ ofiara nie mogła spełnić wymagań wynikających z reguły dwóch świadków. Podczas uwięzienia molestującego, jak też i później, członkowie zboru traktowali tę osobę jako niewinną. W takiej sytuacji nie pomogliby dochodzeniu policyjnemu, jako że kolidowałoby to ze stwierdzeniem komitetu starszych zboru, że oskarżonego należy traktować jako niewinnego.
W Stanach Zjednoczonych molestowanie jest traktowane jako przestępstwo. Rodzice powinni całkowicie pomijać starszych i zawiadamiać bezpośrednio władze, ponieważ Prawo Federalne Stanów Zjednoczonych wymaga od każdego, by zgłaszać molestowanie niezależnie od tego czy prawo danego stanu wymaga tego, czy też nie. Ale wydaje się, że Towarzystwo Strażnica nie zgadza się z tym. Zauważmy, co zostało wyrażone w Strażnicy z 1 sierpnia 2005 roku na stronie 14: „W naszych czasach gwałt zalicza się do ciężkich przestępstw, za które grożą surowe kary. Ofiara ma pełne prawo powiadomić o tym czynie policję. Dzięki temu właściwe organy mogą ukarać winowajcę. A jeśli zgwałcono osobę nieletnią, kroki te mogą poczynić rodzice.” Jak wynika jasno z tej dyrektywy Strażnicy, informowanie władz jest jedynie opcją, nawet wtedy, gdy przestępstwo zostało popełnione.
(Artykuł w całości na: http://www.komitetsadowniczy.net/)
Styczeń 27, 2009
Od opublikowania mojej historii w 2006 roku, nadal odsłaniam sekrety kryjące się w obrębie organizacji religijnej przynoszącej szkodę dzieciom. Towarzystwo starannie ukrywa od wielu lat fakt potajemnego załatwiania za każdym razem poza prawem spraw dotyczących wykorzystywania seksualnego dzieci. Jednak od 2003 roku prawnicy dla tuzinów powodów publicznie złożyli dwadzieścia lub więcej pozwów dotyczących spraw o wykorzystywanie seksualne dzieci przeciw tej grupie religijnej, przeważnie w stanie Kalifornia. Przez cały ten czas aktywnie pomagałam prawnikom zrozumieć politykę i praktykę Świadków Jehowy w kwestii wykorzystywania seksualnego dzieci. Byłam rozczarowana, że według mojej wiedzy, żaden z tych procesów nie miał charakteru jawnej rozprawy sądowej. Całkiem spora liczba procesów została zaniechana przez powodów, ale wczesną zimą 2007 roku siedem spraw stanie Kalifornia, jedna sprawa w stanie Oregon i inna w stanie Teksas, były załatwione poza sądem przez przywódców Świadków Jehowy kosztem milionów dolarów.
Niemniej jednak, to nie koniec historii. W marcu tego roku, zaczęłam nabywać złożone akta sądowe – 5000 stron materiału dotyczącego tych procesów. Następnie napisałam prawie 100 stron komentarza wyjaśniającego problemy, które prowadziły oskarżonych Świadków Jehowy do zawarcia bezprecedensowej, pozasądowej, wartej wielu milionów dolarów ugody. Cel tego przedsięwzięcia był taki, aby rzucić snop światła na tajną politykę i procedury używane przez przywódców Świadków Jehowy w stosunku do oskarżeń ze strony ofiar seksualnego wykorzystywania przez molestujących Świadków.
Jestem szczęśliwa, ponieważ stwierdzam, że cel, jaki sobie wyznaczyłam został osiągnięty. Wszystkie dokumenty sądowe i komentarz można znaleźć na płycie CD, którą nazwałam „Sekrety Pedofilii w amerykańskiej religii – Świadkowie Jehowy w kryzysie”. CD był oferowany na sprzedaż w sierpniu 2007 roku przez firmę wydawniczą realizującą zlecenia na żądanie – Lulu.
Komentarz zawiera szczególne, niezwykłe kopie dokumentów sądowych oskarżających przywódców Świadków Jehowy o odpowiedzialność za umożliwianie molestowania mnóstwa dzieci Świadków. Jednym z tych dokumentów jest list do Towarzystwa Strażnica od jednego z jego specjalnych przedstawicieli, nadzorcy okręgu, Donalda Amy’ego. W liście tym Don Amy omawia przypadek osoby molestującej dzieci w zborze Świadków Jehowy w Kalifornii.
Ten list wraz z innym potępiającym materiałem był odczytany na oczach milionów widzów 21 listopada 2007 roku w Dzienniku Wieczornym telewizji NBC prowadzonym przez Briana Williamsa, który ujawnił tajne pozasądowe ugody zawarte przez Świadków Jehowy z ofiarami napastowania w lutym 2007 roku.
Gdy nabyłam dokumenty sądowe wiosną 2007 roku, byłam oszołomiona, gdy zauważyłam, że jeden z dokumentów prawnych przypadkowo zawierał zapieczętowany sądownie tekst ugody należący do jednej z ofiar, która zdecydowała się przyjąć od Świadków sumę 781 250 dolarów. To były właśnie te dokumenty, które zwróciły uwagę Dziennika Wieczornego NBC.
We wrześniu 2007 roku przeprowadzono za mną wywiad w Nashville w stanie Tennessee dla Dziennika Wieczornego telewizji NBC. Następnie z końcem października zostałam zaproszona do Waszyngtonu do centrali NBC celem udzielenia wywiadu dla Lisy Myers z sekcji dziennikarstwa śledczego NBC. Ponadto pani Myers i realizator programu Richard Greenberg, napisali długi artykuł zatytułowany „Nowe dowody w sprawie zarzutów przeciw Świadkom Jehowy”. Ten artykuł pojawił się na witrynie internetowej MSNBC 21 listopada 2007 roku (http://www.msnbc.msn.com/id/21917798). Tego samego dnia reporter telewizji MSMV, kanału NBC w Nashville przeprowadził za mną wywiad w moim domu. Linki do wszystkich tych wywiadów i innych reportaży mediów, znajdują się na mojej witrynie internetowej, www.watchtowerdocuments.com
17 stycznia 2008 roku opublikowałam komentarz znajdujący się na CD „Sekrety” w celu nieograniczonego rozpowszechniania przez umieszczenie go na mojej witrynie internetowej, gdzie każdy może go przeczytać lub pobrać na swój komputer osobisty bez jakiejkolwiek opłaty. Uczyniłam to, ponieważ wydatek na sporządzenie CD – ponad 5000 dolarów, nie licząc dodatkowych opłat wydanych na realizację CD zwrócił się dzięki dwóm darowiznom i zyskowi ze sprzedaży krążków CD.
Praca włożona w doprowadzenie do skutku przedsięwzięcia związanego z „Sekretami” była dobrowolnie wykonana przeze mnie i innych z miłości do tych, którzy byli ofiarami przywódców Świadków Jehowy. Każdy, kto chce zbadać fakty związane z moimi oskarżeniami, może przekonać się, iż ci ludzie, którzy twierdzą, że Bóg prowadzi tylko ich, są odpowiedzialni za ukrywanie czynów przestępczych od dziesiątek lat.
Po zorientowaniu się, jak dobrze został przyjęty komentarz, w grudniu 2008 roku zdecydowałam się udostępnić bezpłatnie wszystkie z 5000 stron dokumentów sądowych znajdujących się na CD. Można do nich uzyskać dostęp i pobrać na mojej witrynie internetowej, www.watchtowerdocuments.com.
Niezbyt wiele zmian
W tym momencie chciałabym móc powiedzieć, że przywódcy Towarzystwa Strażnica publicznie stwierdzili, iż zmienili swą politykę w związku z wykorzystywaniem seksualnym dzieci, ale według mojej wiedzy tak nie jest. W rzeczywistości wiem z ostatnich rozmów z zainteresowanymi Świadkami, że członkowie zborów Świadków nadal nie są informowani, czy w ich zebraniach uczestniczy oskarżony, bądź taki, który przyznał się do winy lub skazany pedofil nazywany „bratem”.
Ostatnio zwróciłam uwagę na fakt, że w jednym z amerykańskich zborów Świadków Jehowy było trzech skazanych pedofilów. Jak zareagowałbyś, gdybyś był w tym zborze i w jakiś sposób dowiedziałbyś się, że starsi wiedzieli o całej sytuacji, ale ich przywódcy zakazali im ciebie ostrzec? Najprawdopodobniej byłbyś wyprowadzony z równowagi. Cóż, to jest dokładnie to, co zdarzyło się w tamtym zborze. Rodzice byli rozgniewani i jednocześnie przestraszeni. To jest właśnie polityka „poufności” Świadków chroniąca tak zwanych skruszonych pedofilów w ten sposób i to kosztem dzieci świadków Jehowy.
Ciągle słyszę o aresztowaniach molestujących Świadków po tym, gdy ich ofiary składają skargę władzom. Ale sytuacja nie zmienia się; jeśli Świadek jest oskarżony o napastowanie, to nie jest to zgłaszane władzom przez starszych w tych stanach, w których nie ma takiego prawnego obowiązku. W dodatku jeśli nie ma dwóch świadków molestowania i obwiniony zaprzecza oskarżeniu, nie czyni się nic.
Nadużycie Fizyczne
Wielu byłych Świadków wysyła mi e-maile przez administratora mojej witryny internetowej, dzieląc się swymi opowieściami o fizycznych nadużyciach w czasie, gdy byli dziećmi, które to cierpienie spotkało ich ze strony ich rodziców-Świadków. Poniżej zamieszczam jedno takie doświadczenie:
„Moja matka, która była uważana przez jej współwyznawców za uroczą, czarującą i bardzo wierzącą siostrę w wierze od 1948 roku, występnie nadużywała mnie fizycznie przez całe moje dzieciństwo aż do jedenastego roku życia, kiedy to byłam zdolna sama się obronić. Ona doprowadziła mojego ojca, nie JW, do tego, że stał się kłębkiem nerwów z powodu jej słownych ataków, kontroli i manipulacji wbrew jego częstym, obronnym komentarzom takim jak: „Gdzie o tym jest mowa w Biblii?” i najbardziej poruszającym: "Co twoi współwyznawcy powiedzieliby o tym?”
Ilekroć moją matkę dopadł patologiczny, gniewny nastrój, znajdowała pretekst do bicia mnie i stawałam w obliczu śmierci, dopóki ona nie poczuła się wyczerpana i brakło jej tchu; twarz miała purpurową wykrzywiona z chorobliwej wściekłości i nienawiści, tak że za każdym razem myślałam, że ona mnie zabije. Usiłowałam uciec, błagając, by przestała i mówiąc jej, że mnie zabije, ale ona kontynuowała, ciągnąc mnie po podłodze, kopiąc i wymachując dziko rękami, aż całe moje ciało było czerwone i pulsujące jeszcze wiele godzin później.
Ale jako jedynaczka, całkiem odizolowana od innych, myślałam, że to normalne, jak zwykle w takich sytuacjach myślą dzieci. Co gorsza, wierzyłam temu, co mi mówiono o „prawdzie” i że Świadkowie Jehowy mogą tylko pełnić dobre i prawe uczynki, więc pozostawałam nadal ślepa co do prawdziwej natury mojej matki, aż doszłam do dorosłego wieku.
Wraz z atakami głębokiej depresji, niepokoju, myśli samobójczych i samookaleczeń uświadomiłam sobie też, że mam problem z alkoholem, ale udało mi się wydobyć z tego dość wcześnie. Jestem pewna, że ten i ów są świadomi faktu, iż wszystko to są symptomy psychicznego urazu, w szczególności na skutek fizycznego złego traktowania dzieci, nie tylko seksualnie wykorzystywanych”.
Gdyby powyższe doświadczenie było jedynym wypadkiem, o jakim usłyszałam, odkąd opuściłam organizację Świadków Jehowy, nie publikowałabym go, ale tak nie jest i dlatego ten temat nie może być zignorowany. Po prostu jest zbyt wielu dorosłych związanych z tą grupą, którzy zaznali fizycznych krzywd, gdy jeszcze byli dziećmi.
Okresowo nadal będę aktualizować moją najwyraźniej niekończącą się historię. Zwróć uwagę na kolejną aktualizację z końca 2009 roku, gdzie omawiam działania z tego roku podjęte na rzecz ochrony dzieci Świadków Jehowy od szkód z powodu nieudolnej polityki Towarzystwa Strażnica chroniącej pedofilów.
Z poważaniem,
Barbara Anderson
Świadkowie Jehowy głośno zarzucają innym, że w ich denominacjach trafiają się przypadki różnego rodzaju zboczeń, jednocześnie zasada „omerty” wewnątrz WT$ powoduje, że w umyśle przeciętnej „ofiary ofiar” (pochodzące z USA popularne określenie szeregowego świadka) wytwarza się fałszywy obraz rzeczywistości.
Tego dowodziły posty usera Naftalego, który zamiast zająć się zarzucanymi i udokumentowanymi przypadkami zboczeń w jego organizacji wolał wytykać innym.
Czy wedle świadka Naftalego to stanowi usprawiedliwienie dla ukrywania i tolerowania zboczeń wewnątrz WT$?
A może Naftali nie wie o skali problemu, jaki dotyka jego współbraci?
Śmiem wątpić, bo jehowici Internet traktują jako kolejny wynalazek diabła vel szatana – na forum obecni są tylko ci, których wystawia organizacja.
Reszta natomiast, jak nikt nie widzi, jedynie czyta.
Naftali jest winny zamiataniu pod dywan największej ohydy, jaka codziennie dotyka dzieci w samozwańczej bożej organizacji.
Pamiętajcie o tym!
1 01. 2013
Jeden komentarz