Zapowiadana od wielu dni manifestacja OPZZ przyciągnęła tłumy. Tylko ZNP ocenia, że w manifestacji wzięło udział ok. 25.000 związkowców ze szkół położonych na terenie całego kraju. Nie zabrakło również tych skupionych w Radzie Szkolnictwa Wyższego i Nauki.
W marszu brali udział nie tylko nauczyciele, ale i strażacy, górnicy, transportowcy, pracownicy przemysłu chemicznego, energetyki, rolnictwa, rolnicy itd..
Najnowsze szacunki mówią nawet o 60.000 osób, które wyrażały swój protest przeciw polityce gospodarczej i społecznej rządu Ewy Kopacz (z domu Lis) przed kancelarią pani premier.
Demonstrujący na ręce ministra pracy Władysława Kosiniak- Kamysza złożyli w kancelarii premiera list do szefowej rządu Ewy Kopacz, w którym Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych domaga się spotkania w sprawie postulatów związkowych oraz by zostały one rozpatrzone podczas specjalnego posiedzenia rządu.
Wraz z nim złożono petycje składane wcześniej w różnych resortach i przypomniano swoje podstawowe postulaty:
wzrost minimalnej płacy do połowy przeciętnego wynagrodzenia;
ustalenie minimalnej stawki godzinowej, bez względu na formę zatrudnienia; wyeliminowanie umów „śmieciowych”, samozatrudnienia i bezpłatnych staży.
OPZZ domaga się też obniżenia podatków dla osób najmniej zarabiających, odmrożenia wzrostu wynagrodzeń w budżetówce, skrócenia wieku emerytalnego i możliwości przechodzenia na emeryturę w zależności od przepracowanego okresu, a nie jedynie od wieku.
Poza powyższymi postulatami największym osiągnięciem sobotniego marszu jest również i to, że prorządowi pijarowcy (ongiś zwani propagandystami) nie będą mogli dłużej wmawiać, że wszelkie protesty w stolicy są dziełem PiS –u i rzekomo związanej z nim Solidarności. Tym razem protest organizowany był przez centralę związkową, które jeszcze niedawno była uznawana za prorządową.
Inna sprawa, czy słusznie.
Poniżej fotografie przedstawiające marsz okiem jednego z jego uczestników.
19.04 2015
4 komentarz