„Przyjmij Królowo Jasnogórska
losem ojczyzny obarczonych
strażników źródeł i pamięci…
Nie umieliśmy Ich ochronić…
O pamięć umęczonych Ojców
za nas upomnieć się lecieli.
Za nas zgineli na obczyźnie…
To myśmy Ich ochraniać mieli…
Wyproś u Syna przebaczenie,
pomóż sumienia nam ukoić,
zabliźnić sie smoleńskiej ranie,
żeśmy nie mogli Ich ochronić…
Przygarnij w sercu lud skarlały,
pomóż nam żyć, jak Oni żyli,
by godnie rządzić w Ich Ojczyznie.
Bo myśmy Ich nie ochronili.”…
To słowa modlitwy z Epitafium Smoleńskiego, odsłoniętego i poświęconego 3 maja na Jasnej Górze… Słowa to bolesne, palące jak krople wosku kapiące na serce, kłujące jak cierń. „Bo myśmy Ich nie ochronili…”… Myśmy… my, Polacy… my, Polacy stanowiący państwo polskie…. My, w swej zbożnej wierze, że kto w zbożnym celu coś czyni, żadna krzywda stać mu się nie może bo Pan Bóg czuwa nad dobrymi uczynkami…
Dziś, po 25 miesiącach nie czas składać reklamacje Panu Bogu, rozpamętując po oddzielnie i razem poczucie sieroctwa. To niczego nie zmieni – kogo Historia signum smolenscianum (vs. wpis „Signum Smolenscianum”) namaściła, nigdy się signum owego nie pozbędzie i sierotą pozostanie do końca dni swoich chce czy nie chce. Również pamięć – zła czy dobra – też nikogo nie opuści, chyba że chorobą dotknięty zostanie i świadomość miejsca i czasu utraci trwale lub na czas jakiś. Ta pamięć towarzyszyć będzie każdemu do końca dni jego, a niektórym nawet dłużej. Pamięci nie da się zabić, nie da się zagłuszyć głosu sumienia jak nie da się zmienić faktu, że w jednej chwili odeszło z tego świata 96 osób. Odeszli nagle i w niejasnych okolicznościach. I tego faktu również nic ani nikt nie zmieni, nie zmieni go obojętność, arogancja, ignorancja… Współczuć i łączyć się w bólu z tymi, którzy stracili najbliższe osoby jest o wiele łatwiej i lżej bo są to naturalne odruchy ludzkie. O wiele trudniej i ciężej jest nienawidzieć bo trzeba tą nienawiść w sobie obudzić, a aby ją obudzić wpierw trzeba znaleźć w sobie pokłady zła i wprzęgnąć ich energię do podtrzymywania nienawiści. Kto raz ją w sobie obudził, całe życie musi ją pielęgnować co jest czasochłonne i energochłonne.
Zatem… czy warto nosić nienawiść w sercu, która w ostatecznym rozrachunku niszczy najbardziej tego, kto kieruje ją na innych… ?
Jak łatwo jest zapalić światełko pamięci, o wiele trudniej jest je gasić na siłę bo na jego miejsce pojawią się nowe. Dłoń troskliwie chroniąca płomyk pamięci przed podmuchem wiatru trudno skrzywdzi bo nie chroni go ze złości, z nienawiści. Dłoń gasząca światełko pamięci na siłę nie zawaha się uderzyć, nie zawiśnie w powietrzu bo szybsza jest od myśli, która chciałaby ją zatrzymać.
Nie chcesz pamiętać ? Nie pamiętaj, przecież możesz przejść obok obojętnie. Jeśli nie chcesz żyć z pamięcią, żyj obok niej, ona miejsca ci nie zabiera, niczego ci nie zabiera. Nie zabijaj jej bo się nie da, nie depcz jej bo się nie uda, nie kop jak kamyka, który znalazł się na twej drodze bo to nic nie da. Czy zauważyłeś, że kopnięty kamień kamieniem być nie przestał ? A przecież kopnąłeś go by pokazać co – że jesteś silniejszy od niego, lepszy bo ty to ty, a kamień to tylko kamień ? Pokazać komu ? Głównie sobie bo przecież kamieniowi jest wszystko jedno. Czy to powód do dumy i sposób na dowartościowanie ?
………………
Nie chcesz pamiętać ? Nie pamiętaj. Ktoś i tak zrobi to za ciebie. Nie przeszkadzaj mu, to ci się kiedyś dobrem odpłaci…
Ty, który pamiętasz ale nie możesz przyłączyć do tych na Krakowskim, w katedrach i kościołach całej Polski, pod Krzyżami Smoleńskimi –
ZAPAL W SWYM DOMU ŚWIATEŁKO PAMIĘCI !
Niech rozprasza smoleńską mgłę.
Choć nie umieliśmy Ich ochronić
Polski Królowo, Jasnogórska Pani
miej w swej opiece tych ze Smoleńska
i u Najwyższego wstaw się za nami….
widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart