Bez kategorii
Like

10.04.2010 – Piloci Jak 40 – majstersztyk pilotażu lub…. ????

26/02/2011
423 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

  Nie przypadkiem tytuł zamknęłam kilkoma znakami zapytania. Każdy z nich symbolizuje pytanie, które równie dobrze może być hipotezą, o czym poniżej…   „Maładiec!” – tak podobno skwitowała wieża kontroli lotów na lotnisku wojskowym Smoleńsk-Sieviernoje lądowanie  polskiego Jak 40, wiozącego polskich dziennikarzy na uroczystości katyńskie. Lądowanie w wyjątkowo trudnych warunkach atmosferycznych, ale zakończone szczęśliwie. Lądowanie, po którym nagle rozdzwoniły się telefony…. Czy lądowanie Jaka w Smoleńsku miało zakończyć się szczęśliwie?   A może wcale nie –  może to właśnie Jak miał się roztrzaskać… Pamiętamy wczesny ranek 10 kwietnia 2010 r. W pierwszych komunikatach o katastrofie mówiono właśnie o Jaku, nie o Tu-154…   W maju ub.r. postawiono dowódcy lotu, por.Arturowi Wosztylowi oraz jego załodze zarzut złamania procedur, zakończony oświadczeniem rzecznika szefa Sztabu Generalnego, […]

0


 

Nie przypadkiem tytuł zamknęłam kilkoma znakami zapytania. Każdy z nich symbolizuje pytanie, które równie dobrze może być hipotezą, o czym poniżej…
 
„Maładiec!” – tak podobno skwitowała wieża kontroli lotów na lotnisku wojskowym Smoleńsk-Sieviernoje lądowanie  polskiego Jak 40, wiozącego polskich dziennikarzy na uroczystości katyńskie. Lądowanie w wyjątkowo trudnych warunkach atmosferycznych, ale zakończone szczęśliwie. Lądowanie, po którym nagle rozdzwoniły się telefony…. Czy lądowanie Jaka w Smoleńsku miało zakończyć się szczęśliwie?   A może wcale nie –  może to właśnie Jak miał się roztrzaskać…
Pamiętamy wczesny ranek 10 kwietnia 2010 r. W pierwszych komunikatach o katastrofie mówiono właśnie o Jaku, nie o Tu-154…
 
W maju ub.r. postawiono dowódcy lotu, por.Arturowi Wosztylowi oraz jego załodze zarzut złamania procedur, zakończony oświadczeniem rzecznika szefa Sztabu Generalnego, że pilot oraz załoga nie złamali procedur . Po 10 miesiącach od katastrofy Tu-154M, a po siedmiu od uchylenia zarzutu sprawę nagle wznowiono i ten sam rzecznik oświadcza zupełnie coś innego.
Dziwne to cokolwiek…
….
 
? – Czy ponowne – tym razem na najwyższym szczeblu – rozpatrywanie lądowania Jaka 40 i ponowienie zarzutu o złamanie procedur jego załodze, nie jest  przypadkiem próbą uniewinniania  rosyjskich kontrolerów lotniska Smoleńsk-Sieviernoje, którym strona polska w odpowiedzi na raport MAK ośmieliła się postawić zarzut złamania procedur przy sprowadzaniu na ziemię rządowego Tu154M nr boczny 101 z Prezydentem RP na pokładzie i stało się coś, że trzeba ten zarzut jakoś – szybko i wiarygodnie – „odkręcić”;
 
? – Czy przypadkiem to nie Jak 40 miał rozbić się na lotnisku Sieviernoje lub w jego okolicach? Po informacji wywiadu o „średnim stopniu zagrożenia”, która dotarła do MSZ, że samolot któregoś z państw unijnych może stać się obiektem ataku terrorystycznego, Prezydent Lech Kaczyński ze względu na bezpieczeństwo państwowe, mógł być „w ostatniej chwili” przesadzony z rządowego Tu-154 do Jaka;
 
? – Czy po lądowaniu Jak 40 na lotnisku Smoleńsk-Sieviernoje rozgorączkowane telefony z tamtejszej wieży kontroli lotów do tajemniczego moskiewskiego centrum operacyjnego „Logika” (skąd niewykluczone, że i do Warszawy),  nie były przypadkiem sygnałem, że Jak 40 z Prezydentem na pokładzie wylądował „mimo” bo Polacy mają jakieś nieznane  urządzenia nawigacyjne (E.Klich na spotkaniu komisji J.Millera, relacjonując swą funkcję przy MAK i cytując słowa dowódcy wieży kontrolnej)
 
? – Mgła…. Nagle i nietradycyjnie o tej porze roku mgła spowiła okolice lotniska wojskowego w Smoleńsku i równie nagle zniknęła  zaraz po lądowaniu rządowego Tu-154M, zakończonym jego upadkiem na ziemię. Dlaczego Jak 40 lądował przy gorszych warunkach atmosferycznych niż Tu-154 – czy dlatego, że istniało prawdopodobieństwo iż  na jego pokładzie był Prezydent RP i mgła miała uniemożliwić mu uczestnictwo w uroczystościach, niezależnie od tego czy podróż zakończy się kraksą lub odlotem na zapasowe lądowisko, bo wiadomo nawet przedszkolakom, że śp.Prezydent Lech Kaczyński był przez rząd RP i Moskwę traktowany jako persona non grata.
 
Koniec hipotez. Dodając do powyższego:
a/  kłamstwa premiera Tuska o  powodach rozdzielenia uroczystości katyńskich na premierskie i prezydenckie, kłamstwa szefa BOR – gen.Janickiego, że wizyta premiera Tuska 7.04.2010 r. i  Prezydenta Kaczyńskiego 10 kwietnia były przygotowywane jednakowo pod względem bezpieczeństwa,
b/ obecność przenośnej aparatury na smoleńskim lotnisku, zdemontowanej po wizycie Tuska i Putina w Katyniu , 
c/ niejasną postać i rolę Tomasza Turowskiego oraz dziwne zachowanie ambasadora RP w Moskwie,
d/  ponownie „odgrzane”  dziwaczne i pełne niespójności videomateriały operatora TVP,  Wiśniewskiego,
e/ niespójność relacji J.Sasina
f/ nie bez powodu i znaczenia – podejrzany pośpiech B.Komorowskiego w przejmowaniu zawartości gabinetu prezydenckiego zanim śmierć Lecha Kaczyńskiego została oficjalnie potwierdzona,
 itd., itp.,  jak np. wyczyszczenie z pamięci  telefonów komórkowych osób, czekających na lądowanie rządowego Tu-154M sms-ów i rozmów, przeprowadzonych 10 kwietnia 2010 r., całkiem realną staje się hipoteza, że to właśnie Jak 40 był celem do utylizacji 10 kwietnia 2010 r.
 
Powodów jej jest wiele, dlatego zatrzymam się na dwóch:
  1. Prezydent Kaczyński mógł być na jego pokładzie;
  2. Katastrofa Jaka 40 z dziennikarzami na pokładzie pozwoliłaby na całkowity brak informacji o lądowaniu Tu-154M z Prezydentem  w Smoleńsku. Brak funkcjonariuszy BOR na lotnisku jest jednym z dowodów, że Prezydent miał nie wylądować.                                                                                                                                 

Jeszcze jedna sprawa, dziwnie nietykana od początku tzw. śledztwa – sprawa paliwa oraz brak pożaru w miejscu upadku Tu-154M… W zbiornikach Tu-154M  było 11-13 ton paliwa (różne źródła różnie podają, nawet stenogramy są niejednoznaczne). Wsiąkło w ziemię? Wyparowało? Ponad 10 ton? 2-3 małe zarzewia pożaru, gaszone z papierosem w zębach  są  wystarczającym dowodem by bajki z 1001 nocy o nieszczęśliwym wypadku między bajki włożyć.

 
Wrzuteczki, wrzutki, wrzuty… Rządowe, medialne, prokuratorskie. Ile jeszcze, czyich i jakich?
Co chce udowodnić kolejna komisja, zainicjowana  tym razem przez gen.Cieniucha, szefa Sztabu Generalnego? Fantazję ułańską por.Wosztyla czy może dokona odkrycia, że miał – jak śp.gen.Błasik – 0.6 promila we krwi?
 
Kiedy wreszcie rząd i podległe mu instytucje przestaną zajmować się dezinformacją?
Kiedy zamiast mataczyć, gmatwać i operować ogólnikami, w/w zaczną wreszcie przedstawiać konkretne  wyjaśnienia?
Po co komisja J.Millera bazuje na raporcie MAK? By sporządzić raport MAK-bis?
Dlaczego gen.Parulski dowiadując  się, że śledztwo będzie prowadzone w oparciu o konwencję chicagowską i wiedząc, że w danym przypadku jest to niezgodne z prawem polskim,  nadal tytła honor polskiego oficera w  tusko-putinowskiej gnojowicy?
?
?
?
 

 

http://www.rp.pl/artykul/611130.html
http://freeisoft.pl/?p=27675
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100927&typ=po&id=po01.txt
 

 

 
0

contessa

widziane okiem skrzypka na dachu... Jeszcze Polska nie zginela / Isten, áldd meg a magyart

227 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758