Ustrój polityczny, w którym żyjemy nie jest demokracją. Państwo, w którym żyjemy nie jest państwem.
Powracam wreszcie (po wakacjach i innych perturbacjach) do dokonywania wpisów na blogu. Zaplanowałem duży projekt pt. „Polska jutra”.
Jaki ma być ustrój polityczny i ustrój gospodarczy wolnej, niepodległej i suwerennej Polski – państwa wolnych i szczęśliwych Polaków. Jaki ma być jej kształt cywilizacyjny i kulturowy?
Od czego i od kiedy zacząć ją budować?
Zacznijmy od tego, że żyjemy w, jak to określił B. R. Barber, doradca Clintona, w Mcświecie – utopijnym masońskim tworze. Wszystko tutaj jest według projektu masonerii – nowa kultura, nowa cywilizacja, nowy ustrój polityczny i gospodarczy. Nie mamy najczęściej (pisząc „my” mam na myśli większość społeczeństwa) świadomości tego, bo to świat, w którym jesteśmy zanurzeni, w którym żyjemy, przyzwyczailiśmy się do niego i wydaje się nam, że to normalny i to „nasz” świat.
Od czego zacząć?
Można zacząć od każdego punktu, problemu, płaszczyzny.
Mój wybór jest zatem niejako przypadkowy. Zacznę od ustroju politycznego.
Wyróżnia się ich, za Arystotelesem, trzy (monarchia, arystokracja, republika) oraz, również za Arystotelesem wyróżnia się patologię każdego z nich (tyrania, oligarchia, demokracja).
Republika to ustrój, w którym idee, wartości i plan (współcześnie zapisane w konstytucji) realizuje całe społeczeństwo przy zastosowaniu odpowiednich gwarantujących to mechanizmów.
Demokracja to, w klasycznym języku filozofii politycznej, patologia republiki polegająca na tyrani większości, która realizuje swoje niskie i zmienne „widzi mi się”.
Dziś nie mamy do czynienia ani z republika ani z demokracja. Używane słowa „demokracja” (nawet w nowym znaczeniu – rządza wszyscy) w odniesieniu do panującego ustroju politycznego jest kłamstwem i manipulacją.
Co to jest arystokracja?
Jest to ustrój polegający na rządach autentycznych elit narodowych i społecznych.
Co to jest oligarchia?
Jest to patologia arystokracji polegająca na tyranii grupy (może lepiej: kliki czy mafii) samozwańczych elit, które kreują się na elity w imię swoich interesów lub interesów innej grupy (kliki, mafii).
Właśnie z czymś takim mamy do czynienia. Ta najwyższa grupą jest masoneria.
Mechanizmy są tak ustawione, że zawsze rządzi niepodzielnie wąska grupa, która nigdy nie narusza status quo całego układu powodując, że masoński mechanizm (papież Jan Paweł II nazywał go strukturami grzechu) sprawnie funkcjonując i wszystko tak czy inaczej zmierza do realizacji masońskich celów.
Grupa rządząca wyłaniana jest w trakcie powszechnych wyborów mniej lub bardziej „demokratycznych”. Mechanizm masoński powoduje, że te „wybory” zawsze wyłaniają odpowiednią grupę.
Po osiągnięciu władzy w ramach tych „wyborów” grupa robi teoretycznie co chce przez 4 czy więcej lat i społeczeństwo nie ma na to żadnego wpływu. Może najwyżej naciskać na grupę wychodząc na ulice.
Napisałem „teoretycznie”, bo grupa ma dwa ograniczniki.
Pierwszym jest sam mechanizm, zapisany lub nie w prawie, który zawsze prowadzi do celów wyznaczonych przez masonerię.
Drugim jest struktura w stosunku do państwa równoległa, struktura tajna, mafijna, ingerująca w mechanizmy państwowe lub je paraliżująca. Struktura ta albo jest wprost masońska albo jest pod kontrola masonerii.
Grupa rządząca (oligarchia) działa w taki sposób (w swoim interesie), że dodatkowo patologizuje struktury państwa. W ten sposób państwo nie jest już państwem, mówiąc językiem św. Augustyna, „ziemskim” (którego struktura i władza pochodzi od Boga i które służy człowiekowi, rodzinie i narodowi – o tym jak i dlaczego później), ale staje się albo pseudpaństwem nazywanym przez św. Augustyna „państwem rozbójników” (rozbójnicy udają władzę państwową i tworzą pozory struktury państwa, by omamić ludzi i zrealizować swoje rozbójnicze cele) albo „państwem szatana”(w każdym momencie urzędnicy – oligarchia tego państwa wchodzą w kompetencje Boga i podejmują decyzje w duchu szatana).
W Polsce mamy do czynienia z ustrojem mieszanym; państwo rozbójników/państwo szatana.
Doktor filozofii. Autor ponad 40 książek. Publicysta (ponad 1000 artykułów).