„Polskie obozy śmierci”, jak widać po ostatnim wystąpieniu prezydenta USA, się trwałym elementem identyfikacji Polski. Co więcej – w samej Polsce stały się pojęciem akceptowanym na tyle, że Barrack Obama znalazł w Polsce całe kohorty obrońców.
Dwie historie – niemiecka i polska. Niemcy od lat wytrwale dążą do wygładzenia, oswojenia, zneutralizowania swojego morderczego wizerunku z czasów II WŚ. I mają tu niezaprzeczalne sukcesy. Dlatego odradzający się nazizm w Niemczech jest traktowany co najwyżej z przymrużeniem oka albo pukaniem się w czoło. A przecież jest faktem, że niemieccy nacjonaliści, dla których austriacki kapral jest idolem, dziś dochodzą do władzy. Co prawda na jeszcze niskim szczeblu ale jednak.
Polska, po roku 1989 NIGDY nie zdobyła się na mocne i jednoznaczne eksponowanie własnej historii z tamtych czasów. Nie mamy żadnego mocnego przekazu, filmowego, publicystycznego czy dziennikarskiego, który otworzyłby oczy światu na bezmiar niemieckich zbrodni na terenie okupowanej Polski. I rosyjskich również. Elity III RP nigdy nie dbały o nasz własny, polski wizerunek. Stąd „polskie obozy śmierci” w przemówieniu prezydenta USA. I mdławe „sprostowania” jakiegoś tam urzędnika niższego szczebla tamtejszej administracji.
Dziś obserwuję jak niektórzy tzw. polscy dziennikarze relatywizują skandaliczną treść przemówienia. Wcale nie czują się dotknięci, nie protestują, nie mają nic przeciwko, nie domagają się oficjalnych przeprosin. Bo przecież Barrack Obama OFICJALNIE powiedział to co powiedział. I OFICJALNIE powinien za swoje słowa przeprosić a nie wysyłać jakiegoś podrzędnego fi(l)uta.
Tytuł mojego wpisu nie jest pomyłką, przejęzyczeniem czy (jak chcą obrońcy Obamy) jakimś „fo pa”. Wiele obozów koncentracyjnych to świadome, zgodne z „zasadami rozwiązania ostatecznego”, mordownie nastawione na fizyczne zniszczenie Żydów – niemowląt, dzieci, młodych, starych, wszystkich. Idąc tokiem myślenia obrońców Barracka mam pełne prawo napisać, że były to Żydowskie Obozy Śmierci. Nie jest przecież istotne, że w Niemcy budowali obozy zagłady na terenie Polski, bo przecież sam ten fakt uprawnia do mówienia o „polskich obozach śmierci”. Zagłada w tych obozach to przecież żydowski Holocaust. Dlaczego więc nie mówić o Żydowskich Obozach Śmierci?