Kilka słów o żydowskich bandach i zagładzie polskiego miasteczka w odpowiedzi na antypolonizm w kinach
Reżyserzy produkując polskojęzyczne filmy, mające na celu przedstawić fałszywy obraz Polaka mordercy, wymyślają niestworzone historie, miast ukazywać te prawdziwe. Reklamują jako „odważne” kłamstwo, tymczasem odwagą trzeba się wykazać przedstawiając prawdę. Nie jest trudnym znalezienie informacji o bandach mordujących spokojnych ludzi w czasie minionej wojny, która rozpoczęła się atakiem na Polskę Niemiec i ZSRR we wrześniu 1939 roku. Oto wynik moich półgodzinnych poszukiwań, sądzę że asy polskiej kinematografii zamiast tracić lata na produkcję kłamstw, mogliby pół godziny poświęcić na znalezienie prawdy.
Kolaboracja z okupantem była wśród Polaków zjawiskami jednostkowymi i potępianymi przez społeczeństwo. Kolaborantami ludzie stawali się ze strachu, lub dla korzyści. Znane są przypadki podpisywania volkslisty dla osobistych korzyści, czy bycia współpracownikiem Niemców na przykład za wypuszczenie z obozu koncentracyjnego, jednak pewnie taka osoba, która była kolaborantem nie mogla spać spokojnie, bo o ile nie wywoływał u niej strachu niemiecki oficer, to już bała się Polaków. Masowo natomiast z okupantem współpracowali żydzi i jest to sprawa ogólnie znana, o której wszak się nie mówi. Można o niej dowiedzieć się z szeregu wywiadów z żołnierzami września, jak żydzi, uzbrojeni przez wrogów Polski szukali polskich oficerów by ich zabić. Temat ten nie doczekał się niestety żadnych oddzielnych publikacji, został poruszony na marginesie wspomnień (m.in. w serialu dokumentalnym Wrzesień 1939), chociaż było to zjawisko masowe.
Pod okupacją niemiecką masowym były też grupy żydowskie złożone od kilku, do kilkuset osób, żyjące z kradzierzy i mordów dokonywanych na polskiej ludności terroryzowanej przez okupantów. Żydzi z owych band unikali walk z Niemcami, za to szukali niewielkich oddziałów partyzantki polskiej, których członków mordowali powodowani nienawiścią. Członkiem jednej z takich band był osławiony morderca Polaków, Salomon Morel, którego grupa działając na lubelszyźnie dokonywała takich zbrodni na Polakach, że wzbudziło to obrzydzenie nawet u komunistów z AL, którzy rozbili bandę Morela. Jak zdemoralizowani byli to ludzie, może świadczyć fakt, że sam Morel zrzucił całą winę na brata, który został za to zastrzelony, a sam przyłączył się do komunistów.
O zbrodni w Nalibokach, miasteczku spacyfikowanym przez żydowskie bandy, robiło się głośno w latach 90tych nie tylko w Polsce ale zwłaszcza na zachodzie. Prawdopodobnie by zagłuszyć te informacje o Nalibokach, Gross napisał opowiadanie o Jedwabnem. Zagładę polskiego miasteczka poprzedziło spustoszenie okolicy przez zbrojne bandy żydowskie, będące tak silne, że napadały na całe wioski by rabować mienie Polaków, głodujących, bo oprócz wielkich kontyngentów dawanych Niemcom, musieli jeszcze oddawać haracz w postaci żywności bolszewickiej partyzantce. Świadek tych wydarzeń, Wacław Nowicki, tak przedstawia żydów. „Żydzi siedzieli po szyję w błocie, okradli pobliskie wioski i czekali na wyzwolenie przez bolszewików. Kiedy Polacy walczyli, oni tylko o brzuchy swoje dbali – mówi Nowicki – Zarazą byli dla mieszkańców tej ziemi […]. Bielski (dowódca bandy żydowskiej – przyp lju) całe wory złota wywoził z lasu.” (1) 8 maja 1943 roku żydzi napadli na miasteczko. Mordowali kobiety, dzieci, mężczyzn, spalili kościół katolicki i doszczętnie ograbili mienie pomordowanych. Hieny, nie ludzie.
Historii jak wyżej opisanych było wiele, można by tomy pisać, dlaczego więc propaguje się kłamstwa, zamiast sięgnąć po wydarzenia tym bardziej straszliwe, bo prawdziwe. Jeszcze żyją przecież świadkowie tamtych wydarzeń. Czyżby jedyną przeszkodą w ujawnieniu prawdy o żydach mordujących masowo Polaków w czasie wojny i po jej zakończeniu była przynależność etniczna sprawców?
(1) http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=136
http://homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/public/mor.html
Jeden komentarz