Człowiek trwa dłużej niż życie na ziemi…
W Konstytucji Duszpasterskiej„Gaudium et spes” czytamy:
„Jeżeli krzewić będziemy na ziemi w duchu Pana i wedle Jego zlecenia godność ludzką, wspólnotę braterską i wolność, to znaczy wszystkie dobra natury oraz owoce naszej zapobiegliwości, to odnajdziemy je potem na nowo, ale oczyszczone ze wszystkiego brudu, rozświetlone i przemienione, gdy Chrystus odda Ojcu <wieczne i powszechne królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju>. Na tej ziemi Królestwo obecne już jest w tajemnicy; dokonanie zaś jego nastąpi z przyjściem Pana”[22].
Wszelkie zatem nasze działania społeczne, w świetle tej wypowiedzi Soboru, podporządkowane są przede wszystkim i ostatecznie naszemu przyszłemu życiu. Czy nie jest to zasadniczą myślą nauczania społecznego Kościoła?
– Jest to bardzo piękne zagadnienie i prawie zaskakujące, co się dzieje, gdy nie myślimy do końca prawdami Ewangelii. Sobór po prostu zwraca uwagę, że człowiek trwa dłużej niż życie na ziemi, że jego los spełnia się w świecie, w którym realizuje się miłość. Zapewnia ją Bóg. Przebywanie w warunkach kierowania się wyłącznie miłością jest dla nas właśnienową ziemią inowym niebem. Można powiedzieć, że wszystko jest przyporządkowane tak pomyślanemu nowemu życiu. Nie wynika z tego zaniedbanie spraw tego świata, lecz wytężona praca, która przygotuje nas do stanowienia braterskiej wspólnoty ze wszystkimi osobami, także więc z Osobą Boga. Jednak ta wytężona praca nie powinna być realizowaniem jakichś naszych nowych pomysłów, lecz trudnym przechodzeniem z nieporządku do porządku. Powinna być prostowaniem, poplątanych przez nas, dróg do Boga. Można tę perspektywę wyjaśnić opinią na temat aktualnych w Polsce przemian społecznych i politycznych. Według tej opinii przechodzimy powoli do normalności z karkołomnych zniekształceń, wyznaczonych planem działania na niekorzyść człowieka. Podobnie program cywilizacji miłości jest powrotem do normalnego kierowania się miłością w życiu społecznym i publicznym. Zaskakuje właśnie prostota tego faktu. Jesteśmy w programach głęboko niesprawiedliwych, krzywdzących człowieka. Jednak przywykliśmy do doznawania krzywd tak dalece, że wydaje się nam to naturalne. Niekiedy tematy katolickiej nauki społecznej wywołują wrażenie projektu dostosowania się do programu wyrządzania krzywdy ludziom. Tymczasem społeczne nauczania Kościoła jest nieustannym przypominaniem nam, że normalnym stanem człowieka jest kierowanie się miłością, troska o dobro innych osób, szanowanie ich godności, braterstwo. Nasz problem polega na tym, że nie jesteśmy w stanie uwierzyć w realność takiego życia, że przywykliśmy do uznawania za słuszne programu krzywdzenia ludzi. Ponadto obciążenia laicyzmem i światowym ateizmem podważają nasze zaufanie do człowieka i do realności Boga. Wiązanie losu z Bogiem wydaje nam się marzeniem, którego nie można zrealizować. Jednak w Konstytucji DuszpasterskiejGaudium et spesSobór wyraźnie kieruje nas do szerszej rzeczywistości niż tylko życie na ziemi. I chciałbym dopowiedzieć, że uczciwe życie, przemieniające struktury niesprawiedliwe, nie odnosi się do czegoś, co kiedyś nastąpi. To nasze przyszłe życie już tu się zaczęło, już je realizujemy, gdy odnosimy się z miłością do Chrystusa i w ten sposób trwamy w Kościele.
Wynika stąd, iż podejmując jakiekolwiek działania społeczne, jeśli chcemy by były one naprawdę skuteczne, rodzące prawdziwe – a nie pozorne – dobro, musimy odnosić je do Ewangelii, podporządkowywać jej nakazom i wyznaczać sobie te cele, które postawił przed nami Chrystus. Nie wolno nam wspierać tu półprawd i stosować półśrodków. Musimy być bezkompromisowi wobec zakłamania i zła nawet wtedy, gdy rozum mówi nam, że przegramy. Musimy uwierzyć Chrystusowi, że prawda i dobro zawsze, w ostatecznym rozrachunku, zwycięża.
– Zgadzam się z tym, co Pan Doktor powiedział. Zarazem chcę zwrócić uwagę na mechanizm naszego zniekształcania, a nawet zubożenia orędzia Ewangelii. Powiedział Pan Doktor, że nasze działania społeczne mamy podporządkować nakazom Ewangelii. Terminnakaz przenosi treść Ewangelii w porządek prawa, w którym zasadą orzeczeń prawnych jest dorzeczność, a nie prawdziwość. Treść Ewangelii została swoiście zubożona. Tymczasem Ewangelia zaprasza nas do pełniejszego i naprawdę ludzkiego życia, które osiągamy, licząc się z dobrem i wolą ludzi, a także z wolą Boga. Zgodność naszej woli z wolą Boga jest najczęściej powtarzaną definicją moralnej świętości człowieka. Oczywiście, wola działa pod wpływem rozumień, przekazywanych jej przez intelekt. Te rozumienia muszą być jednak odpowiedzialne, tzn. zgodne z rzeczywistością Boga i ludzi. Gdy są zgodne z naszym lub czyimś prywatnym myśleniem, narażają nas na niebezpieczeństwo manipulacji. Ważne jest więc realizowanie celów, które określił Chrystus. Ważne jest zarazem, aby ich dowolnie nie interpretować. W średniowieczu broniono się przed dowolną interpretacją pilnowaniem tego, by odczytywać tekst lub czyjś przekaz, zgodnie z zawartą tam treścią. Nazywano to poziomem sensów. Sens analogiczny polegał na ujmowaniu treści tekstu zgodnie znową ziemią inowym niebem. Ten aspekt uwyraźnia Sobór w propozycji, którą nazywamy społecznym nauczaniem Kościoła.
22. Gaudium et spes, 39.
~o~
Źródło: "Życie społeczne w duchu Ewangelii. O nauczaniu społecznym Kościoła z Mieczysławem Gogaczem rozmawia Stanisław Krajski"
Domena: eukarionty, Królestwo: zwierzeta, Typ: strunowce, Podtyp: kregowce, Gromada: ssaki, Rzad: walenie, Podrzad: zebowce, Rodzina: delfinowate, Rodzaj: Delphinus, Gatunek: delfin zwyczajny (na zdjeciu d. butlonosy)