Im szybciej wprowadza się 75 % podatki i inne tego typu socjalistyczne naleciałości tym więcej osób przechodzi do szarej strefy, co dla gospodarki jest oczywiście korzystne.
"Rzeczpospolita" donosi, że zwycięsto Franciszka Hollande’a w wyborach prezydenckich we Francji wprawiło w popłoch najlepiej zarabiających Francuzów. W ciągu ostatniego tygodnia niektóre agencje nieruchomości w Londynie zanotowały nawet 50 % wzrost liczby kilentów z Francji.
Aby sfinansować m.in. tysiące dotowanych miejsc pracy, nowy lewicowy prezydent zamierza wprowadzić 75% podatek od zarobków powyżej miliona euro rocznie, a także podnieść haracze za posiadłości i znieść wprowadzone przez prezydenta Mikołaja Sarkozy’ego ulgi dla banków. Jak podają państwowe instytucje, rośnie liczba bogatych francuskich rodzin, które sprzedają swoje domy i przeprowadzają się do sąsiednich krajów. Dziwne?
Jak informuje "Rzeczpospolita", w tym samym czasie p. Dawid Cameron, premier Wielkiej Brytanii, chce zmniejszyć najwyższy próg podatkowy dla osób zarabiających powyżej 150 tys. GBP rocznie z 50% do 45%.
Cieszyć się czy nie? Z jednej strony tak, im szybciej wprowadza się 75 % podatki i inne tego typu socjalistyczne naleciałości tym więcej osób przechodzi do szarej strefy, co dla gospodarki jest oczywiście korzystne. A ja tylko przypomnę jeszcze wspaniałe słowa naszego wielkiego komediopisarza hr. Aleksandra Fredry "Socjalizm wszystkim równo nosa utrze. Bogatych zgnębi jutro, a biednych pojutrze"