Szeptał żuraw komplementa.
Czapla przeczy, nie pamięta!
Szeptał żuraw komplementa.
Czapla przeczy, nie pamięta!
I powiada do żurawia:
"Banialuki mi pan wmawia!
Jak pan mówił, niech powtórzy!
No, że chyba pan mi stchórzy!"
Żuraw kadził dwie godziny.
"Komplementy? To są kpiny!
Gdzie jest gloria mej sylwetki?
Gdzie pokłony, achów setki?
Gdzie pochwała mej bystrości?
W twoich słowach pełno ości!"
Żuraw westchnął, zwiesił główkę.
Nie odezwał się ni słówkiem.
Poszedł jemu znaną dróżką.
Dziś nasz żuraw jest z papużką.
Co jej powie, ta powtórzy.
Dobrze dwojgu ten fakt wróży!
A co z czaplą? Sama lata!
Komplementów nikt nie gada!
Posmutniała. Żal żurawia,
Co urodę jej wysławiał.