Bez kategorii
Like

Żródła liberalnej herezji.

06/01/2012
405 Wyświetlenia
0 Komentarze
24 minut czytania
no-cover

Jeżeli nie będziecie czytali, to prędzej czy później dopuścicie się zdrady, gdyż nie poznacie korzeni zła.

ks. Paweł Aulagnier FSSPX, 17 września 1981 r.

0


 

”Tymi słowy jeden z moich kolegów zalecił seminarzystom czytanie dobrych pozycji na temat liberalizmu.

Rzeczywiście, nie można zrozumieć obecnego kryzysu Kościoła, nie można poznać prawdziwego charakteru ludzi współczesnego Rzymu, nie można wypracować właściwego podejścia do wydarzeń współczesnego świata, bez zbadania przyczyn. Aby tego dokonać, należy cofnąć się do historii i odkryć pierwotne przyczyny liberalizmu, potępiane przez papieży ostatnich dwóch stuleci.

Nasze światło: głos papieży

Rozpoczniemy więc od początków, jak czynią to Najwyżsi Pasterze, gdy demaskują powstający zamęt. Zawsze gdy oskarżają liberalizm, papieże spoglądają daleko w przeszłość. Wszyscy oni, od Piusa VI do Benedykta XV, postrzegają początki kryzysu w walce protestantów przeciwko Kościołowi, która miała miejsce w XVI wieku, oraz w naturalizmie, jako przyczynie i nośniku tej herezji.

Renesans i naturalizm

Naturalizm był już obecny w renesansie, który, w swym dążeniu do przywrócenia bogactwa starożytnych pogańskich kultur, zwłaszcza zaś kultury i sztuki greckiej, zaowocował nadmierną gloryfikacją człowieka, natury i sił przyrody. Pochwała dobra i potęgi natury spowodowała dewaluację i zapomnienie o potrzebie łaski, zapomnienie faktu, że ludzkość przeznaczona jest do porządku nadprzyrodzonego, a światło zostało przyniesione przez objawienie. Pod pretekstem sztuki podjęto decyzję o wprowadzeniu wszędzie, nawet do kościołów, nagości – bez przesady można mówić o nagości – która tryumfuje w Kaplicy Sykstyńskiej w Rzymie. Bez wątpienia, z punktu widzenia sztuki, dzieła te mają swoją wartość, ale, niestety, mają przede wszystkim cielesny aspekt gloryfikacji ciała, który faktycznie sprzeciwia się nauczaniu Ewangelii: „Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch” – mówi św. Paweł – „a duch do czego innego niż ciało”15.

Nie potępiam tej sztuki, jeżeli jest ona przechowywana w świeckich muzeach, ale nie sądzę, aby mogła ona stanowić środek wyrazu prawdy o Odkupieniu, czyli radosne poddanie odnowionej natury łasce. Oczywiście, inaczej oceniam barokową sztukę katolickiej kontrreformacji, szczególnie w krajach, które sprzeciwiały się wpływom protestantyzmu. Barok nadal będzie się odwoływać do wizji pyzatych aniołów, ale sztuka ta, pełna ruchu i patetycznej ekspresji, to okrzyk tryumfu Odkupienia, pieśń zwycięstwa katolicyzmu nad pesymizmem chłodnego i zrozpaczonego protestantyzmu.

Protestantyzm i naturalizm

Mówiąc precyzyjnie, traktowanie protestantyzmu jako naturalizmu może wydawać się dziwnym i paradoksalnym. U Lutra nie ma nic na temat pochwały wrodzonego dobra natury. Według niego, natura jest nieuleczalnie upadła, a pożądanie jest nie do przezwyciężenia. Niemniej jednak, nadmiernie nihilistyczny obraz narzucony sobie przez protestantów zaowocował w postaci praktycznego naturalizmu: poprzez obniżenie wartości natury i pochwałę potęgi czystej wiary pojęcia takie, jak Boża łaska i porządek nadprzyrodzony zostają usunięte w dziedzinę abstrakcji. Według protestantów, łaska nie dokonuje prawdziwej wewnętrznej przemiany, chrzest nie przywraca stanu łaski uświęcającej. Tylko akt wiary w Jezusa Chrystusa usprawiedliwia i zbawia. Łaska nie powoduje odnowienia natury, która pozostaje wewnętrznie zepsuta, a wiara nie otrzymuje od Boga nic ponad to, że On okrywa nasze grzechy skromnym płaszczem Noego. Od tego momentu, cały nadprzyrodzony organizm wszczepiony w naturę poprzez chrzest, wszelkie cnoty i dary z natchnienia Ducha Świętego, zostały sprowadzone do nicości, zredukowane jedynie do szalonego aktu wiary – zaufania do Zbawcy, który oddaje życie tylko po to, by odsunąć się od swego stworzenia, pozostawiając przepaść nie do pokonania między wiecznie nieszczęśliwym człowiekiem a po trzykroć świętym, transcendentnym Bogiem. Ten pseudo-supernaturalizm, według terminologii ojców Garrigou­Lagrang’a i Reginalda, pozostawia człowieka zdanego na swe własne siły, mimo odkupienia, a przeciwne skrajności, łącząc się, powodują, iż nieuchronnie popada on w naturalizm! Jacques Maritain znakomicie opisuje wyłonienie się naturalizmu z luteranizmu:

Natura ludzka będzie musiała jedynie odrzucić płaszcz łaski, jako nieprzydatny, czczy teologiczny dodatek i ponownie przyjąć wiarę­zaufanie16, aby stać się miłą, wyzwoloną bestią, której nieprzerwany postęp zachwyca dzisiejszy świat17.

Ten właśnie naturalizm stosowany będzie szczególnie do porządku społecznego i obywatelskiego: łaska sprowadzona będzie do powierniczego sentymentu wiary, a Odkupienie rozumiane będzie jako indywidualna i prywatna religijność, która nie ma żadnego wpływu na życie publiczne. Skutkiem tego, porządek publiczny, ekonomiczny i polityczny będzie funkcjonować i rozwijać się poza naszym Panem Jezusem Chrystusem. W skrajnym przypadku, protestant będzie poszukiwać kryteriów własnego usprawiedliwienia w oczach Boga poprzez własny sukces ekonomiczny. W tym sensie, protestant z radością wygraweruje na drzwiach swojego domu następujące zdanie ze Starego Testamentu: „Czcij Pana [ofiarą] z twego mienia i pierwocinami całego dochodu, a twoje spichrze napełnią się zbożem i tłocznie przeleją się moszczem”18.

Jacques Maritain w taki sposób opisuje protestancki materializm, który daje początek ekonomicznemu liberalizmowi i kapitalizmowi:

Za wołaniem Lutra skierowanym do Baranka, który zbawia, za jego wybuchami zaufania i wiary w przebaczenie grzechów, kryje się ludzkie stworzenie, które podnosi swą głowę, które doskonale kieruje swoimi sprawami w tym błocie, w którym jest zanurzone wskutek błędu Adama! Człowiek poradzi sobie w tym świecie, podda się pożądaniu władzy, imperialistycznemu instynktowi, prawu tego świata, który jest jego światem. Bóg będzie jedynie sprzymierzeńcem, ale nie byle jakim19.

Protestantyzm sprawia, że człowiek bardziej przywiązuje się do dóbr tego świata, niż do dóbr wiecznych. Nawet jeśli jakaś forma purytanizmu zdoła sprawować zewnętrzny nadzór nad moralnością publiczną, nie jest ona w stanie wszczepić w serce człowieka prawdziwie chrześcijańskiego ducha, który jest duchem nadprzyrodzonym, co jest nazywane „prymatem duchowości”. Protestantyzm nieodwołalnie będzie głosił wyzwolenie doczesności od spraw duchowych. Jest to ta sama emancypacja, którą spotykamy w liberalizmie. Papieże mieli więc słuszne powody, aby potępić naturalizm pochodzący z inspiracji protestanckiej jako źródła liberalizmu, który rozerwał chrześcijaństwo w roku 1789 i w roku 1848. Dlatego Leon XIII mówi:

To zuchwalstwo niewiernych ludzi, które zagraża świeckiemu społeczeństwu każdego dnia coraz poważniejszymi zniszczeniemi, które wywołuje lęk i zamęt we wszelkich umysłach, swoją przyczynę i początek bierze z zatrutych doktryn, które rozprzestrzeniają się w tych czasach ostatecznych wśród ludzi, niczym nasiona zła, które wydają szkodliwe owoce w swoim własnym czasie. Znacie przecież bardzo dobrze, Czcigodni Bracia, tę okrutną wojnę, którą przeciwko Wierze katolickiej toczą od XVI wieku innowatorzy. Celem ich jest usunięcie objawienia i obalenie całego porządku nadprzyrodzonego, co ma otworzyć dostęp do odkryć, a raczej szaleństw niczym nie wspomaganego rozumu20.

I jeszcze, bliższy naszym czasom papież Benedykt XV:

Od pierwszych trzech wieków i początków Kościoła, czyli od czasów, gdy krew chrześcijan użyźniała całą ziemię, Kościół nigdy nie znajdował się w takim niebezpieczeństwie, jak to, które ujawniło się w końcu XVIII wieku. Wtedy to filozofia, pogrążona w delirium – przedłużenie herezji i apostazji Innowatorów21, zyskała powszechną moc uwodzenia umysłów i spowodowała powszechny zamęt, którego z góry założonym celem było zrujnowanie chrześcijańskich podstaw społeczeństwa, nie tylko we Francji, ale, krok po kroku, we wszystkich narodach22.

Narodziny politycznego naturalizmu

W XVI wieku protestantyzm przypuścił frontalny atak przeciwko Kościołowi i spowodował głębokie rozdarcie chrześcijaństwa, nie zdołał jednak jeszcze zatruć narodów katolickich jadem politycznego i społecznego naturalizmu. Nastąpiło to dopiero wówczas, gdy duch zeświecczenia dotarł do uczonych, a następnie do tak zwanych filozofów Oświecenia.

W rzeczywistości, w ujęciu filozoficznym, protestantyzm i prawniczy pozytywizm czerpią wspólny początek w nominalizmie schyłku średniowiecza, który doprowadził zarówno do Lutra, z jego czysto zewnętrznym i symbolicznym rozumieniem Odkupienia, jak i do Kartezjusza, z jego koncepcją niezrozumiałego prawa boskiego, poddanego jedynie arbitralnym decyzjom woli Boga. Jednakże, cała chrześcijańska filozofia wyznaje, za św. Tomaszem z Akwinu, jedność wiecznego prawa boskiego z naturalnym prawem człowieka: „Prawo naturalne jest niczym innym, jak uczestnictwem istot rozumnych w Prawie Wiecznym”23 – pisze Doktor Anielski. Z kolei Kartezjusz uczynił rozłam pomiędzy prawem boskim a naturalnym prawem człowieka. Niedługo po nim, uczeni i prawnicy w krótkim czasie wprowadzą ten rozłam w życie. Oto co mówi Hugo Grotius (1625) w streszczeniu podanym przez Paula Hazarda:

A prawo boskie? Grotius próbuje je ocalić. To, co przed chwilą powiedzieliśmy – oświadcza – byłoby prawdziwe również wtedy, gdybyśmy uznali (popełniając wielką zbrodnię), że Boga nie ma, lub że sprawy ludzkie nie są przedmiotem Jego troski. Skoro jednak Bóg i Opatrzność bez wątpienia istnieją, stanowią również źródło prawa, obok tego prawa, które pochodzi od natury. „Prawo naturalne jako takie można przypisać Bogu, Bóg bowiem chciał, by zasady takie w nas istniały”. Prawo Boga, prawo natury…, kontynuuje Paul Hazard, to nie Grotius wynalazł tę podwójną formułę – znały ją już wieki średnie. Na czym więc polega jej nowość? Jak to się dzieje, że jest krytykowana i potępiana przez uczonych doktorów? Dla kogo wywołuje takie poruszenie? Nowość polega na oddzieleniu tych dwóch pojęć, co próbuje się insynuować; na ich przeciwstawieniu, o czym zapewniają; na próbie ich pogodzenia, jako zamysłu, aby zaraz potem dokonać ich poróżnienia24.

Prawnik Pufendorf (1672) oraz filozof Locke (1689) dopełnili sekularyzacji praw naturalnych. Filozofia Oświecenia tworzy „stan natury”, który nie ma nic wspólnego z realizmem chrześcijańskiej filozofii, a którego kulminacją jest idealizm z mitem dobra pierwotnej natury Jana Jakuba Rousseau. Prawo naturalne sprowadzone zostaje do spójności uczuć, które człowiek ma sam z siebie, a które są udziałem większości. W pismach Voltaire’a znajduje się taki oto dialog:

B. Czym jest prawo naturalne?

A. Instynktem, który sprawia, iż mamy poczucie sprawiedliwości.

B. Co nazywasz sprawiedliwym, a co niesprawiedliwym?

A. To, co wydaje się takim całemu światu25.

Takie są owoce zagubionego rozumu, który, dążąc do uwolnienia się od Boga i Jego Objawienia, spalił za sobą mosty łączące rozum z prostymi zasadami porządku naturalnego, do których odwołuje się nadprzyrodzone Objawienie Boże, a które Magisterium Kościoła potwierdza. Jeżeli rewolucja francuska przeprowadziła rozdział władzy świeckiej od kościelnej, to dokonała tego u samych korzeni, gdyż już od dłuższego czasu oddzielano wiarę od rozumu dla tych, którzy szczycili się mianem filozofów. W tym miejscu wypada przypomnieć nauczanie Soboru Watykańskiego I w tej kwestii:

Nie tylko, że wiara i rozum nie mogą być w sprzeczności, ale wzajemnie się wspierają. Prawy rozum wyjawia podstawy wiary, a oświecony światłem wiary oddaje się mądrości rzeczy Bożych, gdy z kolei wiara wyzwala i ochrania rozum od błędów, i uczy myślenia wielopłaszczyznowego26.

Rewolucja francuska wybuchła właśnie w imię bóstwa Rozumu, rozumu ubóstwianego, rozumu, który ustanawia siebie jako najwyższą normę prawdy i fałszu, dobra i zła.

Naturalizm, racjonalizm, liberalizm

Na tym etapie można już dostrzec, w jaki sposób omawiane tu błędy wzajemnie się nakładają: liberalizm, naturalizm i wreszcie racjonalizm, które to są tylko dopełniającym aspektem zjawiska zwanego Rewolucją. Podczas gdy rozum prawy, oświecony wiarą, dostrzega jedynie harmonię i podporządkowanie, rozum ubóstwiony drąży przepaście i wznosi mury: naturę bez łaski, bogactwo materialne bez poszukiwania dóbr wiecznych, władzę świecką oddzieloną od władzy kościelnej, politykę bez Boga czy Jezusa Chrystusa, prawa człowieka w opozycji do praw Bożych, a ostatecznie, wolność bez prawdy.

W tym właśnie duchu przeprowadzono rewolucję francuską. Jak starałem się wykazać, była ona przygotowywana w umysłach ludzi przez ponad dwa poprzedzające ją stulecia. Jednakże, dopiero w końcu XVIII wieku dokonała się i zrodziła swoje zasadnicze owoce: owoce polityczne, dzięki pismom filozofów, encyklopedystów i niewyobrażalnej działalności masonerii27, która w przeciągu kilku dekad zdołała przeniknąć i ustanowić swoje komórki w całej klasie rządzącej.

Masoneria: propagator tych błędów

Z jaką precyzją i z jaką wnikliwością Biskupi Rzymu potępiali tę organizację! Papież Leon XIII, w cytowanej już Quod apostolici i ponownie w encyklice Humanum genus z dnia 20 sierpnia 1884 r. mówi na temat sekty masońskiej następująco:

W naszych czasach, podżegacze zła olbrzymim wysiłkiem utworzyli, wydaje się, koalicję, pod wpływem impulsu i z pomocą ze strony Stowarzyszenia rozsianego w wielkiej liczbie miejsc i doskonale zorganizowanego, tj. Stowarzyszenia Wolnomularzy.

W czujnej trosce o zbawienie chrześcijan, Nasi poprzednicy bardzo szybko rozpoznali tego głównego wroga, w chwili, gdy wychodził z ciemności okultystycznej konspiracji i rzucił się do ataku w pełnym świetle dnia.

Leon XIII wspomina następnie papieży, którzy już wcześniej potępili masonerię: Klemens XII w encyklice In eminenti z 27 kwietnia 1738 nałożył na wolnomularzy ekskomunikę; Benedykt XIV powtórzył to potępienie w encyklice Providas z 16 marca 1751; Pius VII w encyklice Ecclesiam z 13 września 1821 potępił zwłaszcza karbonariuszy; Leon XII w Konstytucji Apostolskiej Quo graviora z 13 marca 1826 zdemaskował dodatkowo tajne stowarzyszenie L”Universitaire, celujące w deprawowaniu młodzieży; Pius VIII w encyklice Traditi z 24 maja 1829; Pius IX w wystąpieniu na konsystorzu w dniu 25 września 1865 i w encyklice Quanta cura z 8 grudnia 1864 wypowiadał się w tym samym tonie.

Leon XIII, wyrażając ubolewanie w związku z faktem, iż rządy państw w tak niewielkim stopniu biorą pod uwagę te bardzo poważne ostrzeżenia, ujawnia przerażający rozwój sekty:

Wynika stąd, że w przeciągu półtora stulecia sekta wolnomularzy dokonała niewiarygodnego postępu. Za pomocą sprytu i przebiegłości wkroczyła do wszystkich szeregów społecznej hierarchii i rozpoczyna przejmować władzę w [samym] sercu nowoczesnych państw, co jest równoznaczne z ich suwerennością.

Co Leon XIII powiedziałby dziś, gdy nie ma już rządu, który nie respektowałby rozporządzeń lóż masońskich!28 Jesteśmy świadkami ataku na Kościół ducha masonerii, czy też samej masonerii, zwartymi szeregami. Do tego problemu powrócę później.

Czym jest duch masoński? Poniżej mamy to wyrażone w kilku słowach, które padły z ust senatora Goblet d”Aviello, członka Wielkiego Wschodu Belgii w dniu 5 sierpnia 1877 r., w loży Przyjaciół Filantropów Brukseli:

Powiedzcie neofitom, że masoneria… jest przede wszystkim szkołą wulgaryzacji i szkołą ostateczną, czymś w rodzaju laboratorium, w którym wielkie idee tego wieku łączą się i są zatwierdzane, aby być następnie rozpowszechniane w świeckim społeczeństwie w formie praktycznej i namacalnej. Powiedzcie im jednym słowem: jesteśmy filozofią liberalizmu.

W tym miejscu muszę Wam powiedzieć, Drodzy Czytelnicy, że, nawet jeżeli nie zawsze używam tego określenia, to masoneria jest w centrum zagadnień, które będę omawiać we wszystkich dalszych rozdziałach tej książki.

Przypisy:

  1. Gal 5, 17.
  2. Wiara zredukowana jedynie do zaufania, że się jest „zbawionym”.
  3. Trois Réformateurs, s. 25.
  4. Prz 3, 9–10.
  5. Op. cit., s. 52–53.
  6. Encyklika Quod apostolici, 28 grudnia 1878.
  7. reformatorów protestanckich.
  8. List Anno iam exeunte, 7 marca 1917, PIN 486.
  9. Suma teologiczna Ia, Iae 91, 2.
  10. Lacrise de conscience européenne, Paris Fayard 1961, część III, rozdział 3; w tłumaczeniu na polski: Kryzys świadomości europejskiej, 1680–1715, Warszawa 1974, przełożyli Janusz Lalewicz, Andrzej Siemek, s. 239.
  11. Wolter, Dialoques philosophiques, l’A.B.C. 1768 Quatrieme entretien, De la loi naturelle et de la curiosité, cytowane przez Pawła Hazarda, op. cit.
  12. Konstytucja wiary katolickiej Dei Filius, Denzinger 1799.
  13. 1517: rewolta Lutra, który w Wittenberdze spalił bullę papieską; 1717: założenie Wielkiej Loży Londyńskiej.
  14. Nie wyłączając państwkomunistycznych, gdyż partia komunistyczna, to czysto masońskaspołeczność, z tą jedynie różnicą,że jest legalna i jawna.
0

circonstance

Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas

719 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758