Pacjentka lubawskiego ZOZ złożyła skargę na kierownika Ośrodka Zdrowia, że ten nie udzielił pomocy jej choremu przewlekle ojcu. Skargę Rada Miasta uznała za bezzasadną, choć tłumaczenia kierownika są słabe, wręcz żenujące.
Całość dyskusji w linku (od 50 minuty czasu odtwarzania)
Zastanawia mnie fakt, jak człowiek piastujący takie stanowisko, będący lekarzem, może opowiadać takie kocopoły:
– "personel mam taki a nie inny" – jakby na siłę wciskano mu takich lekarzy, których kilkakrotnie zwalniał za nadużywanie alkoholu, a następnie przyjmował (nie wszystkich ale takie dwie osoby pracują)
– " mam swoich pacjentów, którzy mi zaufali, którzy się mną opiekują" – a innych pacjentów można zignorować? Zapewne stwierdzenie o tym, iż to pacjenci opiekują się imć kierownikiem, to przejęzyczenie, całkiem możliwe..jednak tajemnicą poliszynela w Lubawie jest przepisanie jednego z gospodarstw na rzecz Kierownika ZOZ Pana Nowakowskiego, oraz ustawianie wizyt prywatnej praktyki lekarskiej…To nie insynuacje, to fakty.
– " no powiniem jakoś to usprawnić" – no, chociaż wie, że powinien, tzn. mówi że powinien ale od lat tego nie zrobił!!!
Proponuję odsłuchać całość nagrania z posiedzenia komisji rady miasta (od 50 minuty czasu odtwarzania jest dyskusja dotycząca powyższej sprawy)
W weekend przysiądę nad tekstem i mam nadzieję opublikuję wywiad z Panią Bednarczyk.
W ubiegłym roku pozwoliłem sobie na mały wywiad z lek.med. Józefem Nowakowskim:
www.scribd.com/doc/40009997/Gazeta-5
Zatrudniał wtedy 9 lekarzy, z czego jedna Pani przebywała na długoterminowym zwolnieniu lekarskim…
"Rzadko pisze, sporo komentuje. Kocham wolnosc - wydaje mi sie, ze umiem z niej korzystac :) "Moja wolnosc to zaden Twój grzech"