Gorszej przysługi wyrządzić naszym dzielnym stróżom prawa nie można, a lepszej okazji może już nie być.
Do Polski z myślą o udziale w nowych burdach jedzie grupa rosyjskich chuliganów – ostrzega w piątek dziennik "Kommiersant", powołując się na źródło w jednym z moskiewskich "ugrupowań wokół-futbolowych".
"O ile wiem, podstawowa część naszych bojowników wybiera się do Warszawy na sobotę. Wśród nich jest kilkuset poważnych chłopców" – oświadczył rozmówca rosyjskiej gazety. "Kommiersant" zauważa, że "właśnie dlatego rosyjscy fani mówią, iż bez lokalnych bójek w mieście się nie obejdzie".
Mówi się, że wśród zadymiarzy będzie wielu członków OMONu i Specnazu.
Po ostatnich kontrowersyjnych decyzjach Hanny Gronkiewicz Waltz wiedzą już oni, że nie podlegają takim samym restrykcjom, jak kibice polscy i mogą organizować w Warszawie pochody i przemarsze w dowolnie dużej grupie nie zgłaszając tego oficjalnie do nikogo.
Można powiedzieć "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało".
I tu prośba do polskich kibiców, którą powinni powtarzać wszyscy – zostawcie te dwie grupy "pałające do siebie wzajemną miłością", czyli polski obóz rządzący i jego siły prewencyjne, oraz Rosjan samym sobie. Niech się wzajemnie wytarzają w tej niespełnionej miłości.
Zwłaszcza, że sercem powinniśmy być tego dnia we Wrocławiu, gdzie będzie grała nasza reprezentacja. Świętujmy razem z Czechami ten dzień bez względu na wynik meczu, a Warszawę zostawmy na ten jeden dzień platformersom i ich "dzielnej pani szeryf".
Zadymiarze rosyjscy nie odpuszczą, przecież po to jadą tyle kilometrów, a władze polskie i policyjni prowokatorzy nie będą mogli zwalić, jak zwykle winy na polskich kibiców.
Jeśli tak uda się zrobić będzie to prawdziwe zwycięstwo nad głupotą i obłudą rządzących.
Lepszej okazji może nie być.
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.