Podobno przyjął sakramenty, podobno tuż przed zgonem, bo jakoś dziwnie nikt o tym nie poinformował, podobno ekskomunikę, jaką ten morderca był obłożony, może zdjąć w obliczu śmierci każdy ksiądz…podobno w końcu był już wtedy nieprzytomny, co tam.. pies mu mordę…
Nie wyciągajcie go…
Całe lata nie słyszałam tego kultowego przeboju Lady Pank.
Włączając radio, usłyszałam właściwie już prawie jego końcówkę,
„Niezatapialnie śnią,
Nieosiągalnie śnią
Nieosiągalny, niezatapialny sen…”
A potem już wiadomości, a w nich:
Generał będzie miał pogrzeb państwowy, będzie Msza za niego…
Podobno przyjął sakramenty, podobno tuż przed zgonem, bo jakoś dziwnie nikt o tym nie poinformował, podobno ekskomunikę, jaką ten morderca był obłożony, może zdjąć w obliczu śmierci każdy ksiądz…podobno w końcu był już wtedy nieprzytomny, co tam.. pies mu mordę…
Ponad 40% Polaków uznaje decyzję wprowadzenia stanu wojennego za uzasadnioną. Nieważne, że istnieją dokumenty, które temu przeczą.
41% Polaków dla Ojczyzny nie poświęciłoby niczego.. w kraju który stracił 20% swoich obywateli w ostatniej wojnie.
Widocznie te 20% zabrało tą miłość i poświęcenie do grobu, a potem jak mówił wspaniały Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński, nastało pokolenie elit fornali.
Co mogły innego takie elity wykształcić?
Właśnie parę dni temu przeczytałam, że pogrzeb Żołnierzy Wyklętych, w których mordowanie maczał swoje brudne łapy „człowiek honoru” herbu Ślepowron, któremu państwo urządza pogrzeb na Powązkach z honorami, ten pogrzeb ofiar, bohaterów, których szczątki wyciągane są z dołów, i tak żmudnie ekshumowane i rozpoznawane, przewidziany na jesień tego roku, może nie dojść do skutku…
Cyt:
Jest coraz mniej prawdopodobne, że trzeci etap ekshumacji na „Łączce” odbędzie się tej wiosny. Jesienią nie będzie raczej uroczystego pogrzebu ofiar, który rodzinom obiecał prezydent Komorowski
………………………………………………………………………..
Zgodziliśmy się zostawić go na Powązkach i teraz czujemy niesmak
— skarży się kuzynka mjr Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, Krystyna Fraszczak.
I nie kryje zaniepokojenia i zniecierpliwienia tym, co teraz dzieje się wokół prac na „Łączce”, a dokładnie tym, że nie dzieje się nic.
Chodzi o coś więcej niż zwykłe niedbalstwo. Jest w tym czynnik polityczny
— ujawnia nam dobrze znający kulisy sprawy rozmówca związany z IPN” – podaje dziennikarz.
Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka” zauważa, że „prace w kwaterze „Ł” zwolniły, kiedy okazało się, iż trzeba będzie ruszyć groby komunistów i być może narazić się pewnym środowiskom. Wtedy osłabł impet instytucji, które powinny być w to zaangażowane. „Wielu obserwatorów wprost wskazuje, że de facto mamy do czynienia z blokowaniem prac” . Płużański – w wywiadzie z Marcinem Wikłą uzupełniającym materiał o pracach w kwaterze „Ł”, podkreśla, że „Łączka” to przede wszystkim miejsce święte. (…)
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zderzają się jakieś dwa światy.
Jeden z nich odszedł, zatonął…
W nim przebywali ludzie honoru bez cudzysłowia.
Był tam i Bóg i Honor i Ojczyzna…
Dla nich nie istniał wybór między opcjami rosyjską czy niemiecką.
Kiedy ich mordowali, łamali ręce i żebra, bili i ubliżali, przebierali w niemieckie mundury, żeby upodlić, bo zabić to za mało…to oni wiedzieli też o zdradzie sojuszników, o wszystkim już wtedy wiedzieli…
Zastanawiam się, czy faktycznie, tak jak pokazują na filmach, wierzyli, że „jeszcze się Polska o nich upomni”, bo może jednak powinno się zostawić to zdanie w cudzysłowie?
Oddając wielki szacunek, tym, którzy doprowadzili do odnalezienia szczątków pomordowanych i którzy walczą z elitami fornali o godny pogrzeb dla ofiar, kiedy patrzę jak jednocześnie tłumaczy się potrzebę honorowego pogrzebu państwowego dla jednego z ich oprawców, nie mogę się pozbyć wrażenia, że lepiej byłoby, gdyby tych grobów nie odnaleziono.
Odnoszę wrażenie, że ktoś tych wspaniałych Polaków poniża po raz wtóry, w wolnej podobno Polsce…
Że tacy Polacy już odeszli na zawsze, a tamta Polska umarła razem z nimi.
Nawet nie usłyszeliśmy SOS, kiedy tonęła….
Jeden komentarz