„Puls Biznesu” ujawnił nagranie dwóch działaczy PSL. Opowiadają o kulisach polityki i biznesu. Władysław Łukasik, były szef Agencji Rynku Rolnego w rozmowie z Władysławem Serafinem, szefem kółek rolniczych o biznesach
"Puls Biznesu" spisał również całą rozmowę, wraz z dokładnymi biogramami uczestników rozmowy i osób, o których rozmawiali.
WŁADYSŁAW SERAFIN ur. w 1950 r. Od 1999 r. prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. W 2010 r. został wybrany na kolejną, piecioletnią kadencję. Wcześniej wielokrotnie zasiadał w Sejmie. Z ramienia PZPR w 1989 r. zdobył mandat poselski X kadencji Sejmu. W latach 1991–97 był posłem I i II kadencji z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 2010 r. zdobył mandat radnego Sejmiku Województwa Śląskiego. Od lat zasiada też we władzach PSL, m.in. w Radzie Naczelnej. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Współwłaściciel telewizji TVR.
WŁADYSŁAW ŁUKASIK ur. w 1955 r. Były pracownik m.in. Urzędu Rady Ministrów, Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, ARiMR. W latach 2002-03 kierował Krajową Spółką Cukrową. W latach 2003-07 był dyrektorem w ministerstwie rolnictwa. W grudniu 2007 r. został wiceprezesem KRUS. W maju 2008 r. został szefem ARR. Wówczas trafił do rady nadzorczej spółki Elewarr. Pod koniec grudnia 2011 r. został odwołany z funkcji. Z wykształcenia jest doktorem nauk ekonomicznych.
Cytaty z rozmowy:
Słuchaj, w Białymstoku to ja mu kryję, kurde, dupę po prostu. Ja tam pół milimetra nie zawiniłem…
To kurde, żebyś wiedział, to pociotek tego, pociotek ministra tam był, nie mój… Marka?… Tak…
Ja się dziwię, że minister to zrobił, bo normalnie biorąc to jakbym miał naturę bardziej złośliwą, to wysadzić w…
On chce się tam okopać i uwłaszczyć. Tam w tej chwili jest około 80 milionów na koncie. Spółka jest warta, nie wiem, około 150-160 milionów, spółka ta Elewarr.
To jest totalnie bezkarne, to ci mówię. Ja to trochę próbowałem hamować… to masz pierwszy sygnał…
…i ten fundusz Sikorę użył jako słupa. Sikora jako federacja składa na sześć milionów z funduszy promocji pod hasłem: „Na kuchnię polską w czasie Euro”.
Ja nie chciałem się na to zgodzić, wymusili to na mnie z ministrem, że on ustępuje z prezesa. Bo ja wolę, żeby on był prezesem, a nie słup. A w ten sposób to słup wszystko mu firmuje.
To będzie trwać dłużej, oni się nie będą śpieszyć z konkursem. Dlatego, że wygodnie jest dla Śmietanki, wygodnie jest dla tej całej bandy, tej grupy, żeby oni rządzili.
Mnie kiedyś tam namawiali na jakieś tańsze samochody. Bo mówił, że Pol-Mot dostarcza samochody do ARiMR-u, że to będzie wiesz… że dzieci Śmietanko mają supertanie samochody. (…) ja tam nie potrzebuję…
SKL wcisnął tutaj, prawda, do Warszawy, do centrali z dziesięć co najmniej osób na stanowiska, wiesz, takie, co nic nie robią. Siedzą tacy i nic nie robią. I mamy wielu w terenie wicedyrektorów. I to niby poszło, że to Platforma, a to właściwie była nie Platforma, tylko z PIS-u. Bo SKL wiesz jak startuje?
Cały zapis rozmowy: http://archiwum.pb.pl/2637286,96862,to-sie-nadaje-do-prasy
Dziś "Gazeta Wyborcza" (również dysponuje nagraniem) opisuje jego treść i możliwe kulisy powstania, ale nie ujawnia stenogramu.
"Osoba, która przyniosła taśmę do "Gazety", uważa, że autorem nagrania jest Serafin. Jej zdaniem chciał skompromitować grupę działaczy PSL (lub mieć na nich haka), bo przestały mu się układać biznesy z tymi ludźmi. – Potem jednak doszedł z nimi do jakiegoś porozumienia i chciał wycofać się z ujawniania taśm, ale było za późno – mówi nasze źródło.
Sam Serafin pytany przez nas o nagranie zareagował zdziwieniem, a nawet oburzeniem: – Wygląda mi to na prowokację, ktoś musiał mi założyć podsłuch, kamerę. Prowadzę otwarte biuro, różni ludzie się tu kręcą. To są niedopuszczalne metody!
– Złoży pan zawiadomienie o nielegalnym nagraniu? – pytamy.
– Pewnie tak.
Przyznał jednak, że już dwa dni temu zadzwonił do niego minister rolnictwa Marek Sawicki i kazał mu "zrobić porządek z tym wideo".
Inna osoba prosząca o anonimowość powiedziała nam, że już w marcu Serafin na jakimś przyjęciu chwalił się, że ma nagranie kompromitujące człowieka bliskiego ministrowi Sawickiemu.
"Puls Biznesu", "Gazeta Wyborcza"