Znamy wyniki sekcji zwłok. Czy potwierdziły wybuch?
16/11/2012
453 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Prokuratura wojskowa podała iż posiada już komplet badań zwłok trzech ofiar katastrofy pod Smoleńskiem Z.Wassermana, P.Gosiewskiego i J.Kurtyki.
Prokuratura potwierdziła, że jest w posiadaniu kompletnych wyników przeprowadzonych w Polsce badań oraz że te trzy ofiary katastrofy pod Smoleńskiem nie noszą śladów obrażeń powybuchowych a wyłączenie obrażeń powstałych na skutek katastrofy komunikacyjnej. Nie ma śladów opalenia włosów, rzęs, poparzeń skóry ani popękanych bębenków usznych. A tego typu obrażenia występują u osób przebywających w pobliżu miejsca wybuchu. Obrażenia te są wynikiem działania fali uderzeniowej (ciśnieniowej) która niszczy bębenki słuchowe oraz cieplnej powstającej w przypadku wybuchu ładunku, wywołującej nadpalenia włosów a także poparzenia.
Jest to kolejny dowód, poza tym, że badania zapisu rejestratora głosu w kokpicie nie wykazały odgłosu wybuchu, choć znajdują się tam słowa wypowiedziane już po tym jak piloci utracili kontrolę nad samolotem zaprzeczający lansowanej przez Antoniego Macierewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego teorii wybuchu.
Czy możemy zatem wykluczyć teorię wybuchu. Z pewnością jeszcze nie. Brak odgłosów wybuchu można próbować tłumaczyć manipulacją w zapisie, choć nie sądzę, by instytut badawczy zajmujący się odczytem zapisu z rejestratora nie wykrył takiej manipulacji. Dźwięk zapisu poza słowami zawiera również odgłosy tła, które mają charakter ciągły i wszelkie usunięcia stanowią wyraźny skok widoczny na wykresie, badający nie potrafili by tego wykryć?
Dziś pan Ryszard Czarnecki w swoim wpisie „Milczenie o Smoleńsku też kłamstwo” mówi o braku odzewu medialnego na działania prokuratury. W tej sprawie prokuratura działa profesjonalnie, zgodnie z od dawna wypracowanymi zasadami. Profesjonalizm zakłada nie chwalenie się każdym podejmowanym krokiem, każdą stawianą tezą. Profesjonalne podejście to rozeznanie sytuacji, zlecenie odpowiednim uprawnionym jednostkom wykonanie badań, postawienie tez i ich krytyczna ocena w oparciu o wyniki badań a wreszcie przedstawienie wyników i wniosków. Tak działa profesjonalny badacz. Zaprzeczeniem tego są badania Macierewicza, który najpierw stawia wnioski końcowe, następnie dobiera pod nie dane i później… No cóż, wiemy z ilu to tez musiał wycofać się Antonii Macierewicz. A co potrafi PiS widzieliśmy po artykule w Rzeczypospolitej. Artykuł w gazecie codziennej był podstawą ogłoszenia triumfu tezy wybuchu i postawienia daleko idących wniosków, z odrzuceniem innych faktów, jak właśnie badania zwłok ofiar. Znane były już wyniki badań Zbigniewa Wassermanna. Nieoficjalne wyniki badań pozostałych ofiar też były PiS wiadome. Przy badaniach zwłok Anny Walentynowicz były obecne osoby mające zaufanie PiS. Czyżby kierownictwo PiS tych informacji nie miała? Czy tylko wybiórczo je odrzuciła, bo nie pasują do tezy wybuchu.
Nieprzemyślana decyzja Jarosława Kaczyńskiego o ogłoszeniu triumfu teorii wybuchu zniweczyła całą pracę jesienną, jaką podjęli Tadeusz Rydzyk, Jarosław Kaczyński i Piotr Duda oraz sztab ludzi z nimi współpracującymi. Jarosław Kaczyński znowu wrócił do wizerunku polityka zbyt porywczego, by móc bezpiecznie rządzić krajem a jak wskazują sondaże wróciliśmy do sytuacji sprzed wakacji, gdzie różnica poparcia dla obu partii wynosiła ok. 10%.
Dziś pan Ryszard Czarnecki w swym tekście stwierdził, że „rozpada się fala kłamstw”. Czyżby rzeczywiście się rozpadała? Czyżby teoria wybuchu podążyła drogą wcześniej formułowanych przez Antoniego Macierewicza tez na półkę z teoriami obalonymi?
Trwają badania, pojawiają się nowe wyniki parafowane podpisami osób, które mają odpowiednie kwalifikacje do ich wystawiania. Trudno obronić tezę setek wspólników zbrodni i zespołu jedynych uczciwych, którzy mając bardzo ograniczony dostęp do możliwości badawczych jako jedyni głoszą prawdę.
Czekaliśmy tyle czasu, poczekamy dalej. Zaś działania polityczne rozliczymy przy najbliższych wyborach. Jak? Każdy zdecyduje sam.