’ Intencją jaka przyświecała nadaniu nazwy Costa Concordia było wyrażenie życzenia dla kontynuowania harmoni, jedności i pokoju pomiędzy narodami europejskimi.’
Wybrzeże ’ harmoni, pokoju i jedności’. Takie znaczenie ma nazwa statku wycieczkowego który zakończył swój rejs u wybrzeży Włoch…chociaż dopiero co go zaczął.
Zdarzenie miało miejsce w pobliżu wysepki o nazwie Giglio, co znaczy w dosłownym tłumaczeniu lilia. Nazwa Giglio pojawia się na insygniach rodu medyceuszy z florencji i ma pochodzić od nazwy ’ Aegilium’ co znaczy ’ wyspa kozy ’, ta z kolei ma być łacińskim tłumaczeniem greckiego słowa ’ Aigylion ’ oznaczającego ’ mała koza.’…mały kozioł…
Costa Concordia z nieznanych w chwili obecnej przyczyn rozerwała poszycie kadłuba i zaczęła tonąć. Na szczęście dla pasażerów i załogi, całe zdarzenie miało miejsce stosunkowo blisko od brzegu na płytkiej wodzie, dzięki czemu straty ludzkie nie są katastrofalne.Jednak nie obyło się bez ofiar.
Kapitanowi zarzuca się bład oraz medialnie oskarża sie go o przedwczesne opuszczenie statku. Na morzu panuje zasada że kapitan opuszcza statek jako ostatni…To zapewne wymaga męstwa.
Luksusowy liniowiec jest własnością amerykańsko – brytyjskiej spółki.
Został oddany do użytku w 2006 roku, a chrzciła statek supermodelka Ewa Herzigova.
’ Intencją jaka przyświecała nadaniu nazwy Costa Concordia było wyrażenie życzenia dla kontynuowania harmoni, jedności i pokoju pomiędzy narodami europejskimi. ’
W piątek 13 stycznia 2012, na samym początku roku dochodzi do takiego niecodziennego zdarzenia…
Gdzie tu znak…?
Statek o tej bardzo symbolicznej nazwie, którą nadano mu na cześć Uni Eurpejskiej został zniszczony…u wybrzeży Włoch…w pobliżu wysepki Giglio…na początku 2012 roku… w piątek 13…
Unia zatrzęsła sie politycznie w posadach pod wpływem nagłośnionego długu Grecji rzędu niecałych 300 mld euro.
Włochy ze swoimi już grubo ponad 2 bilionami rozerwą poszycie tego statku…
I tak UE zmieni swoje oblicze…a Italia być może jest tą kostką domina…
Przypadków nie ma…
I nie ma już znaczenia czy akcja kontrolowana była tu na dole, czy tam na górze…
Jak na górze tak na dole…?
21.01.2012
Wypływają następne medialne fakty.
Media podały że w momencie kiedy okręt tonął część załogi statku nakazywała pasażerom powrót do własnych kabin…
Oraz ta subtelna wydawałoby się wzmianka o słowach które miał wypowiedzieć kapitan Concordii na kilkanaście miesięcy przed katastrofą:
"Nie chciałbym się nigdy znaleźć w roli kapitana Titanica, który płynął przez ocean między górami lodowymi. Uważam, że dzięki przygotowaniu człowiek poradzi sobie z każdą sytuacją i zapobiegnie wszelkim problemom. Bezpieczeństwo pasażerów jest dla nas najważniejsze – oświadczył Francesco Schettino w wywiadzie sprzed kilkunastu miesięcy, który zamieścił dzisiaj internetowy portal informacyjny iDnes.cz."
UE , ta potencjalna Costa Concordia tonie na naszych oczach ale nie brakuje przedstawicieli ’ załogi ’ którzy profesjonalnie zapewniają że nic złego się nie dzieje…i najlepiej było by gdyby każdy powrócił do swoich spraw…
Czyż nie słyszymy ze strony mostka kapitańskiego Unii zapewnień że poradzą sobie z każdą sytuacją…Trzeba się tylko dobrze przygotować, dopisując ustawy i zmieniając konstytucję…A wtedy można będzie zapobiec wszystkim problemom!
W końcu Bezpieczeństwo Pasażerów jest najważniejsze…
Czasem jest tak że kapitana poniesie lub zwyczajnie popełni błąd…
Nie wolno zapominać jednak że kapitanowie wielkich statków zawsze maja 'pracodawców…’ a ci wymagają by kapitan dostarczał ’ wrażeń ’ pasażerom. Oficjalnie bezpieczeństwo na pierwszym miejscu, a w praktyce zasadą jest łamanie zasad…
Końcem końców jakie wrażenie musi robić na pasażerach takie bliskie zbliżenie do malowniczych wybrzeży…
Zaiste, zachwyciliśmy się my ludzie tymi pięknymi widokami…
Kiedy zdrowa pewność siebie ustępuje miejsca pysze… prędzej czy później przyjdzie nam się zastanowić nad sensem tego pytania :
" You really think you’re in control ? "
eonmark