Jak pisał śp.Fiodor Michajłowicz Dostojewski: „wszyscy jesteśmy w raju, ale nie chcemy tego uznać”. Znaczy to tyle, że już nasz ziemski żywot jest początkiem wiecznego szczęścia zwanego Niebem. Zatem czym albo może gdzie jest Piekło, które sprawia, że miłość Boga staje się udręką i cierpieniem dla ludzkiej duszy? Nawet najbardziej znane powiedzenie Jezusa o miłości(J 3,16) mówi, że jest ono obecne, a sam Syn Boży stale o nim przypomina tak jak podczas Kazania na górze, kiedy wymienił to słowo pięciokrotnie. Otóż Piekło jest stanem umysłu. Posiada go każdy z nas, tak samo jak zdrowy człowiek odczuwa ból. Jednak jaką rolę pełnią te dwie przeciwstawne rzeczy?
Nie chodzi tutaj o sam dualizm świata jak yin-yang czy pojęcie dobra i zła, ponieważ powoduje on służalczy strach. Strach ten jest dobry i korzystny, wie o tym każdy tyran, jednak od człowieka można wymagać więcej. Niebo zaczyna się wraz z momentem naszego poczęcia. Sam grzech natomiast stwarza człowiek. Piekło nie jest ciosem zadanym nam z zewnątrz, ale od środka. Wolna wola jest jedynym przekonującym powodem istnienia Piekła. Lewicowi „moderniści” w imię postępu zabierają świadomość grzechu i piekła człowiekowi, prowadząc go tym do upadku, nie tylko moralnego. Człowiek nie wierzy w wolną wolę, bo wolna wola może wybierać tylko między dwoma odmiennymi obiektami. Nie potrafimy niczego odrzucić. Przyjmujemy, że wszystko jest Niebem i każda droga, obojętnie jaką wybierzemy, prowadzi do niego. Właśnie z tego powodu totalitaryzm, kolektywizm i komunizm były i myślę, że nadal są popularne pod innymi nazwami, a raczej szyldami partii. Nasze obecne państwo ma przecież dużo z tych form ustrojowych. Narzuca nam się pewne zachowania, za nieprzestrzeganie których czekają nas konsekwencje, a jednocześnie nie szanuje się własności człowieka. Ludzie utracili wiarę nie tylko w Boga, który był opoką ich cywilizacji, ale także wiarę w swój potencjał. Jak więc wymagać od siebie, skoro z góry zakłada się przegraną? Taka postawa jest silnie destrukcyjna. Zatrzymuje istotę ludzką w miejscu, działając tym jednocześnie na jej niekorzyść. Tylko długość takiej apatii, upadku decyduje jak dużo stracimy. W dobie, w której nie nazywamy zła po imieniu, dajemy mu minimalne racje bytu, a następnie stopniowo je zwiększamy, sprawiamy, iż człowiek utracił swą pierwotną wartość i miłość Stwórcy, tak samo jak zrobili to Adam i Ewa. Nikt jednak nie podejmie próby zrozumienia, że to my sami jesteśmy źródłem grzechu i Piekła zarazem. Chcąc naprawić świat zacznijmy od uzdrowienia naszej boskiej cząstki inicjującej wszelkie działania.
Podsumowując została usunięta jednostka i ciążące na niej brzemię odpowiedzialności. Czy ten wsteczny postęp utrzyma się jeszcze długo? Ludzie muszą na wzór Jezusa Chrystusa zmartwychwstać, zmartwychwstać moralnie. Biada tym, którzy nie otworzą oczu na czas.
Więcej tekstów i komentarzy politycznych na junta.pl
Portal konserwatywno-liberalny junta.pl Piszę, mówię, komentuję, otwieram oczy tym, którzy nie chcą widzieć.
Jeden komentarz