Zmierzch Odysei
22/03/2011
268 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
Rząd Donii poparł Moskwę i Pekin w kwestii interwencji w Libii -Warszawa stoi murem po stronie demokratów z Moskwy i Pekinu. Prezes Donald Tusk podzielił zapewne zdanie płk KGB, Władimira Putina, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa w sprawie Libii jest wadliwa i szkodliwa. Oraz, że przypomina średniowieczne wezwanie do wypraw krzyżowych. Również Pekin, orędownik praw człowieka na świecie, potępia konflikt, obawiając się „katastrofy humanitarnej”* w Libii. Także i w Polsce nie brak wśród przeciwników Platformy obrońców mordercy z Trypolisu przed atakamiamerykańskiego żydokapitału. To mnie przeraża. Jakby nagle zapomniano choćby o Lockerbie. O bułgarskich pielęgniarkach. NATO wykazało, że nie jest sojuszem. Nie ma zgody co do tego, kto ma kierować operacją. Turcja, państwo NATO, w którym chrześcijanie […]
Rząd Donii poparł Moskwę i Pekin w kwestii interwencji w Libii -Warszawa stoi murem po stronie demokratów z Moskwy i Pekinu.
Prezes Donald Tusk podzielił zapewne zdanie płk KGB, Władimira Putina, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa w sprawie Libii jest wadliwa i szkodliwa. Oraz, że przypomina średniowieczne wezwanie do wypraw krzyżowych. Również Pekin, orędownik praw człowieka na świecie,
potępia
konflikt, obawiając się „katastrofy humanitarnej”* w Libii. Także i w Polsce nie brak wśród przeciwników Platformy obrońców mordercy z Trypolisu przed atakamiamerykańskiego żydokapitału. To mnie przeraża. Jakby nagle zapomniano choćby o Lockerbie. O bułgarskich pielęgniarkach.
NATO
wykazało, że nie jest sojuszem. Nie ma zgody co do tego, kto ma kierować operacją. Turcja, państwo NATO, w którym chrześcijanie pozbawieni są jakichkolwiek praw, sprzeciwiła się interwencji w Libii. Donia jest konsekwentna – prezes Tusk przejmuje wszak niebawem w
UE
turnusową prezydencję. Tusk chce ujść w oczach europejskiej lewicy za gołąbka pokoju, by przekonać wspólnotę o potrzebie, ba, wręcz konieczności, pozyskania i akwizycji nowego członka Unii Europejskiej, jakim byłaby Rosja. Cieszmy się, że prezydencja trwa tylko pół roku.
*katastrofa humanitarna w Libii trwa tam od dnia zwycięstwa socjalistycznej rewolucji Kadafiego.
Post scriptum: płk Putin posługuje się tanim, ale chwytliwym wśród parawykształconych „Europejczyków” hasełkiem propagandowym o „wojnach krzyżowych”, pomijając wszakże, że nie brak państw arabskich, opowiadających się za interwencją w Libii.
A ja dodam ze swej strony, że wojny krzyżowe powstrzymały pochód islamu, ratując na dobrych kilka wieków cywilizację chrześcijańską. Mało kto wie, że przed najazdem arabskim Libia była rzymską, wreszcie i chrześcijańską krainą mlekiem i miodem płynącą. Dopiero Omajadowie (ci sami, którzy zamienili w meczet wspaniały kościół św. Jana Chrzciciela w Damaszku po podbiciu przez Arabów Syrii w 635 roku) pobili Libię; tak, jak nieco później Hiszpanię.
Teraz przeciwnicy cywilizacji chrześcijańskiej upatrzyli sobie islam na sojuszników – chcą go wprawdzie zmienić na „islam z ludzą twarzą” (co im się nie uda), bo to przecież to samo, co swego czasu „socjalizm z ludzką twarzą”.