Zapraszam do dyskusji na temat potrzebnych zmian w oświacie.
Utworzenie gimnazjum było błędem, choć władze oświatowe bronią reformy powołując się na badania PISA. Z mojej praktyki i rozmów z innymi nauczycielami wynika, że młodzież w tej chwili ma mniejszą wiedzę i umiejętności od uczniów sprzed reformy, nie wspominając o powstaniu ogromnych problemów wychowawczych.
Jednak na razie nie wprowadzałabym następnej zmiany, bo było ich za dużo: ciągłe zmiany podręczników, kolejne pieniądze na reorganizację – lepiej ratujmy co się da w powstałej sytuacji.
Żeby poziom przygotowania uczniów zdających na studia nadal nie spadał (i żeby zwolnić kolejnych nauczycieli) wprowadzono ostatnią reformę: ogólną wiedzę z przedmiotów poznają gimnazjaliści i uczniowie klas pierwszych liceów. Od drugiej klasy wybierają specjalizację i moim zdaniem stwarza to niebezpieczeństwo, szczególnie w małych miejscowościach nie zapewnienia wszystkim uczniom wyboru określonego profilu. Ponieważ, jeżeli nie uzbiera się klasa (ponad 20 osób) chcących np mieć rozszerzoną fizykę to nie powstanie i tacy uczniowie będą się przenosić i szukać liceów w innych miejscowościach (koszt dojazdu, wynajęcia mieszkania itp).
Proponuję materiał z pierwszej klasy liceum dołączyć do gimnazjum, a w liceach od początku utworzyć klasy sprofilowane, tak jak to jest teraz. Absolwenci gimnazjów mają już wyobrażenie, w którą stronę chcą się zwrócić, tym bardziej, że coraz większy nacisk jest położony na badanie predyspozycji i doradztwo zawodowe.
Wiązało by się to ze zwiększeniem liczby godzin w gimnazjach. Żeby uczniowie nie siedzieli w szkole do 16 – 17 proponuję zreorganizować lekcje wychowania fizycznego. Odbywałyby się one po lekcjach, przy czym osoby trenujące jakąś dyscyplinę mogłyby mieć na tej podstawie zaliczony w-f, a trenerzy otrzymaliby przypadające na ucznia z tej racji dofinansowanie.
Coraz bardziej doskwierającym problemem w gimnazjach jest brak dyscypliny na lekcji. Czasami prowadzi to do patologii: jedna osoba o silnej osobowości potrafi całkowicie zdezorganizować lekcję (chodzenie po klasie, zagadywanie innych , przeklinanie, zabieranie zeszytu, plecaka, puszczanie muzyki z komórki, mogłabym wymieniać jeszcze długo). Najczęściej rodzice takiego ucznia czują się całkowicie bezradni, a jedynki z przedmiotów i naganne zachowanie (instumenty szkolne) są lekceważone przez ucznia. Gdyby to dotyczyło tylko niego, to trudno – jego wybór, ale cierpią na tym pozostali uczniowie, ktorym zabrana jest możliwość normalnej nauki.
Proponuję wprowadzić możliwość skreślenia przez Dyrektora szkoły z listy uczniów osoby nagminnie łamiącej regulamin szkolny. Żeby była dla takiego ucznia furtka spełniania obowiązku szkolnego należałoby obniżyć wiek, w którym przyjmowano by uczniow do OHP do 13 lat.
Czego nadal mi brakuje (wprowadzenie obowiązkowych projektów, jakkolwiek dodające pracy nauczycielom, uważam, że było dobrym pomysłem MEN)?
Budowania wspólnoty, pracy nad porozumiewaniem się ze sobą młodzieży. Moją propozycją jest opracowanie przez specjalistów pakietu godzin wychowawczych (dokładnych scenariuszy), które obowiązkowo miały by być przeprowadzone na tych lekcjach.
Jakie jest wasze zdanie?
Hania
Jestem nauczycielka w gimnazjum i czlonkiem partii Elektorat - nowej partii skupiajacej ludzi pragnacych wprowadzic nowa jakosc do polityki: uczciwosc i autentyczna troske o innych.