Bez kategorii
Like

ZMARŁ… Jan Kułakowski!

26/06/2011
366 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Mówił, że „triumfy to najczęściej wynik pracy zespołowej oraz okoliczności.”. Obok Romaszewskich był dla mnie przykładem skutecznego, upartego oraz zrealizowanego działania. Nigdy Go osobiście nie spotkałem więc był to „mentor z drugiej ręki”.

0


                                                                                                                     -"Niesforne Dziecię Gutenberga".

Jan Kułakowski: Nie lubię rywalizacji

(© PAP/EPA) www.polskatimes.pl/forumpolska/poznan/64215,jan-kulakowski-nie-lubie-rywalizacji,id,t.html

"[…] Co jest ważniejsze:
teoria czy praktyka?

W zasadzie jedno bez drugiego nie powinno egzystować. Teoria daje podstawy do dalszego działania, zmieniania rzeczywistości, wdrażania, choć na wysokim poziomie abstrakcji bywa czasami oderwana od realiów. Praktyka
  zaś bez solidnej podstawy, jaką daje wiedza, może prowadzić na manowce. I dlatego umiejętność pogodzenia tych dwóch pojęć jest rozwiązaniem optymalnym. Jako główny negocjator o członkostwo Polski w UE w rządzie Jerzego Buzka często próbowałem zgłębiać zawiłe kwestie europejskie nie tylko pod kątem teorii, ale i praktyki. Nawet przylgnęło do mnie określenie "praktyk integracji europejskiej".  Natomiast moją praktykę opierałem na wiedzy i przekonaniu.

Co bardziej uczy:
zwycięstwo czy porażka?

Porażka ma smak gorzki, zaś zwycięstwo słodki – pod warunkiem, że nie jest pyrrusowe. Nauka wypływa zarówno z jednego, jak i z drugiego, z tą różnicą, że o zwycięstwie człowiek chce pamiętać, a o porażce – szybko zapomnieć.  Zwykle jednak z miernym skutkiem. W chwilach zagrożenia człowiek odkrywa siebie. Poznaje lepiej własną osobę oraz ludzi wokół. Niepowodzenia często przypominają o tym, że życie ma swój bieg i nie wszystko zależy od nas. Sądzę, że oba pojęcia są względne.  Bardzo dalekie są mi osoby, które nie mogą powstrzymać się od stałego podkreślania swoich zwycięstw. Między innymi dlatego, że triumfy to najczęściej wynik pracy zespołowej oraz okoliczności. Pierwszą porażkę pamiętam bardzo dobrze. Na zajęciach wychowania fizycznego w podstawówce doszczętnie przegrałem we florecie z kolegą.

Co jest istotniejsze:
praca czy rodzina?

Uważam się za człowieka spełnionego.  Mam wspaniałą żonę, trzy udane córki i takich samych sześcioro wnucząt. Rodzina jest dla mnie podstawą i portem, do którego zawsze wracałem ze swoich podróży nierozerwalnie związanych z moją pracą przez ostatnie pięćdziesiąt pięć lat. Tę, cokolwiek robiłem, starałem się wykonywać dobrze oraz z zaangażowaniem. A parałem się wieloma rzeczami. Po wojnie pracowałem np. w biurze pożyczkowym w Liege (Belgia), gdzie Polakom chcącym zaciągnąć kredyt udzielałem pozytywnej opinii. No i długo tam miejsca nie zagrzałem.".

Rozmawiał Agaton Koziński

http://d.polskatimes.pl/k/r/7/a9/83/492d59ca68dc5_k6.jpg

2008-11-29 14:55:02, aktualizacja: 2009-02-17 13:50:06

ryszardczarnecki.nowyekran.pl/post/18938,o-janie-kulakowskim proszę sobie poczytać!

 

0

jakk

Czlek rozmowny... Negocjator, mediator, arbiter! Dzieki GEOLOGII.

895 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758