Rafał Ziemkiewicz zabiera jasne stanowisko w sprawie antysemityzmu i tym samym odpowiada na zarzuty, że na prawicy jest przyzwolenie dla faszystów oraz antysemitów: „Antysemityzm jest zwykłą podłością oraz głupotą”- pisze publicysta
Od kilku lat polska endecja, kojarzy się negatywne. Dmowski zamiast przypominać odzyskanie niepodległości, jest uznawany za ojca polskiego antysemityzmu. Niewątpliwie są to skutki wytężonej pracy "salonu", w obrzydzaniu polskiej prawicy, ale nie tylko. Różne skrajne ruchy na prawicy, których istnienia nie da się podważyć uwiarygadniają tylko tezy środowiska "Gazety Wyborczej", tym samym odciągając uwagę od dokonań ludzi związanych z Romanem Dmowskim. Pisze o tym Rafał Ziemkiewicz: "Jeśli nie przemawia do kogoś argument, że antysemityzm, jak każda inna rasowa nienawiść, jest podłością, niech przynajmniej zrozumie, że jest głupotą. A co jak co, ale głupota jest endeckiej tradycji najgłębiej obca i nie może być przez współczesnych narodowców w żaden sposób akceptowana".
A potem przedstawia swoją ocenę ruchu narodowego: "Nacjonalizm polski był ideą i programem „uobywatelnienia” i „spolityzowania mas” − zbudowania nowego społeczeństwa siłami i energią emancypującego się plebsu. Był odrzuceniem polskości szlacheckich dworków na rzecz polskości wydobywających się z analfabetyzmu i egoizmu chłopów, robotników i drobnomieszczan. Był projektem oddolnego zorganizowania społeczeństwa i stworzenia w nim nowoczesnej klasy średniej".
Ziemkiewicz przypomina, że antysemityzm nie był tylko grzechem "narodowców", ale był powszechnym zjawiskiem. Jego przyczynami były: monopolizacja wielu dziedzin polskiej gospodarki, i zdobycie uprzywilejowywanej pozycji w polskim państwie. Zdaniem publicysty naturalna reakcją narodu polskiego było wypowiedzenie "cywilizacyjnej oraz ekonomicznej" wojny Żydom, ale myli się ten, kto uważa, że przodowali w niej tylko kompani Dmowskiego: "tylko kompletny ignorant może myśleć, że antyżydowskie emocje nie ożywiały lewicowców czy ludowców"- przypomina Ziemkiewicz.
Publicysta "Rzeczpospolitej" zwraca uwagę na wielką obłudę środowisk, które z "walki z antysemityzmem" uczyniły swój sens istnienia. Po pierwsze zmuszają prawicowych publicystów do tłumaczenia się z grzechów swoich przodków, ale już o swojej fascynacji komunizmem w latach stalinowskich niechętnie mówią. Po drugie, w swojej niechęci do "narodowców" zdają się nie zauważać, elementów antysemickich po swojej stronie. Taka dla przykładu organizacja jak "11 listopada", której sporą część tworzą "antysyjoniści" niesie na sztandarach hasła "walki z izraelsko-amerykańskim kapitalizmem" który uciska, ich drugą ojczyznę- Palestynę. Póki jednak będą lać po mordach "antysemitów" oraz "faszystów". póty będą uważani za "swoich".
Na sam koniec Ziemkiewicz daje wykład na temat nacjonalizmów. Osobiście, woli słowo "nacjonizm", ponieważ nacjonalizm, kojarzy się z "darwinowską
zasadą", że silniejsze narody muszą wyeliminować słabsze. Z kolei "nacjonizm" jest dla publicysty przekonaniem, że naród jest podstawą zorganizowania wspólnoty i państwa, której nie da się zbudować na obecnych wartościach w UE. Zapewne pod tą ideą podpisało by się znacznie więcej ludzi, gdyby nie strach przed "prawicowym antysemityzmem". Dlatego Rafał Ziemkiewicz zajmuje tak określone stanowisko w tej sprawie i pisze: "Antysemici, won z prawicy".