Po udzieleniu wywiadu „Rzplitej” JE Radosław Sikorski pojechał do Berlina i w siedzibie DGAP wygłosił mowę, której nie wygłosiliby w Moskwie śp.Gomułka, śp.Gierek ani tym bardziej p.gen.Jaruzelski.
Powstaje pytanie: czy p.Radek swoje wystapienie w Niemieckiej Izbie Polityki Zagranicznej uzgodnił z "Rządem"? I czy w ogóle ludzie z alei Szucha, zajęci wysyłaniem ambasadorów na Bardzo Ważne Placówki, zdają sobie sprawę z sytuacji gospodarczej Europy?
Rzut oka na gospodarczą mapę UE na tle gospodarek świata pokazuje, że euro-stany są Czarną Dziurą, są wstydem i hańbą dla Europy – bo nie jest chlubą rozwijać się wolniej niż Białoruś – a najgorzej wypadają te euro-stany, które weszły do €urolandii. Na granicy przepaści jest Polska (tempo wzrostu: +2%) i Wielka Brytania (+1%).
Co łączy te kraje? To, że trzymają się z dala od Brukseli i NIE PODPISAŁY „KARTY PRAW PODSTAWOWYCH”.
I oto, gdy inne euro-stany ogarnia coraz większy kryzys, JE Radosław Sikorski oznajmia, że powinnismy wejść śmiało do Czarnej Dziury i z’integrować się ściślej z tym trupem, jakim jest Unia!!!
Gdybym był Sejmie, żądałbym natychmiastowej dymisji – a także postawienia przed Trybunałem Stanu – p.Radka. Choć bardzo Go lubię, wiele razy broniłem – i do tej pory uważałem za najlepszego ministra SZ III RP.
Najpierw p.Jan Vincent (ps.”Jacek Rostowski”) z tą grożącą wojną, teraz p.Radek najwyraźniej tracący zdrowy rozsadek…
…tam chyba jest jeszcze gorzej, niż ja przypuszczałem!
Co ciekawe: p.Sikorski był uważany za stronnika, czy wręcz agenta wpływu Zjednoczonego Królestwa – potem Stanów Zjednoczonych. Przemówienie, jakie wygłosił, pasowałoby raczej do ministra SZ WX Luksemburg, Królestwa Belgii – lub innego, podwiązanego pod Berlin i Paryź – euro-stanu.
Jest to doprawdy niezrozumiała metamorfoza…