ZDEPTANE GORLICE
16/11/2012
1062 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
Dzieje tak zwanej transformacji ustrojowej w III RP kładą się ponurym cieniem na historii Gorlic. Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej ugruntowało tylko proces ekonomicznego upadku miasta.
Dzieje tak zwanej transformacji ustrojowej w III RP kładą się ponurym cieniem na historii Gorlic. Miasto i region jeszcze tak niedawno szczycące się stosunkowo potężnym przemysłem, dające zatrudnienie tysiącom ludzi, dzisiaj może tylko lizać ciężkie rany zadane im przez pookrągłostołową zmowę elit i „nowy deal” gospodarczy, firmowany w Polsce przez Leszka Balcerowicza. Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej ugruntowało tylko proces ekonomicznego upadku miasta. Los takich potentatów jak Rafineria Nafty Glimar czy Zakładu Maszyn Górniczych Glinik dowodzi, w sposób nie tylko symboliczny, że proces niszczenia podstaw ekonomicznej państwowości polskiej w powiecie gorlickim nie był przypadkowy. Podobna hekatomba dotknęła również miejscowe rolnictwa. Dla przykładu warto podać, że w gminie Bobowa jeszcze w połowie lat 80. XX w. pogłowie krów wynosiło ok. 4500 sztuk, a koni 750 sztuk. Dzisiaj pozostało ledwie ok. 600 sztuk bydła i ok. 70 koni. Można ostrożnie szacować, że w powiecie gorlickim zlikwidowano 70% gospodarskich stad (w tym także owiec i kóz). I to, co stanowiło niezaprzeczalną siłę gorlickich gospodarstw rolnych i podstawę egzystencji tysięcy rodzin, przestało właściwie istnieć na naszych oczach na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat. W tym dziele zniszczenia tzw. Unia Europejska także brała i bierze czynny udział. Rozmawiałem niedawno z jednym z ostatnich rolników, próbujących w powiecie gorlickim utrzymać siebie i rodzinę z pracy na roli. Pytałem o tzw. limity mleczne. Mój sąsiad posiada 12 krów. W zeszłym roku zgodnie z tymi limitami sprzedał 70 tysięcy litrów mleka, ale już na ten rok (2012) liczba ta została zmniejszona do 65 tysięcy litrów. Każdy litr ponad limit, to są kary umowne. Co zatem zrobić z 5. tysiącami niechcianego mleka? Wylać do potoku? A dlaczego tak mało mleka trafia do skupu? Przecież ubyło tutaj tysiące krów. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że beneficjentami tego procederu są rolnicy z innych, czołowych państw UE. I dopłaty do hektara też mają wyższe!
Na strażnika takich porządków III RP powołała, na mocy ustaw sejmowych, struktury samorządu terytorialnego i administracji państwowej. W sukurs idą im instytucje wymiaru sprawiedliwości: sądy i prokuratura. W istocie tutaj i prawdopodobnie wszędzie w Polsce zapalono zielone światło dla tworzenia klik i układów mafijnych, które kontrolują życie społeczno-ekonomiczne takich regionów jak na przykład powiat gorlicki. Samorządowcy i urzędnicy w zasadzie nie podlegają jakiejkolwiek kontroli i nie ponoszą praktycznie żadnej odpowiedzialności za podejmowane działania na forum publicznym. A jak zdarzy się jakaś trwoga, na straży jedynie słusznej weryfikacji ich czynów, dodajmy w zasadzie zawsze pozytywnej, stoi albo prokurator, albo sędzia.
Klik w powiecie gorlickim jest kilka, ale żyją z sobą w doskonałej symbiozie. Do samorządu i administracji trafili dawni działacze opozycyjni i NSZZ Solidarność, tacy jak Marek Machowski, Marek Bugno czy Mirosław Wędrychowicz. I doskonale odnaleźli się w nowej roli, tj. współczesnych właścicieli tych ziem. Władza zdecydowanie im posmakowała i dawne ideały poszły w kąt. Gorlicami trzęśli też w swoim czasie tacy pezetpeerowscy aparatczycy jak Kazimierz Sterkowicz (w roli burmistrza) czy Mieczysław Brudniak (w roli prezesa ZMG Glinik) – obaj zamieszani w układy z SB. Stanowisko starosty i burmistrza od lat zarezerwowane jest dla jedynie słusznej politycznej opcji reprezentowanej przez Mirosława Wędrychowicza i Witolda Kochana. Na stronie
www.bobowaodnowa.eu, którą prowadzę od 2007 roku udało mi się zinwentaryzować (zob. zakładka Biała Księga) liczne przykłady „samodzierżawia” obu panów. Kto nie odwiedził jeszcze strony
www.bobowaodnowa.eu, to polecam.
Prokuraturę Rejonową w Gorlicach żelazną ręką trzyma od lat Tadeusz Cebo. Jego, a także takich prokuratorów jak Michał Trybus, Artur Bartoszewicz, czy Robert Potrzeszcz wyczyny wielu pokrzywdzonych obywateli powiatu gorlickiego odczuło na własnej skórze. Prokuraturze, w dziele dyscyplinowania obywateli powiatu gorlickiego sekundują sędziowie z Sądu Rejonowego w Gorlicach tacy jak na przykład Jerzy Augustyn (prywatnie brat sekretarza Powiatu Gorlickiego Krzysztofa Augustyna – niezły układ prawda?), Janusz Przepióra, czy Paweł Poręba. O faktach z dziejów gorlickiego wymiaru sprawiedliwości przyjdzie nam jeszcze wielokrotnie pisać. Dowody znajdują się między innymi w archiwum gorlickiego stowarzyszenia Prawda i Wolność, którego przewodniczący Marian Strugała od lat stara się bronić pokrzywdzonych mieszkańców z terenu naszego powiatu. Za swoją wspaniała obywatelską i partriotyczna postawę Mariana Strugałę spotykają natomiast groźby i szykany. Taka to właśnie jest III RP.
„Układ gorlicki” konserwują miejscowe media; „Regionalna Telewizja Gorlice” Macieja Trybusa (brat prokuratora – to też jest fantastyczny układ), czy „Gazeta Gorlicka” z Agnieszką Nigbor-Chmurą na czele, hołdują bezwzględnemu serwilizmowi wobec władzy. Tutaj nie ma miejsca na akcenty krytyczne wobec nowej kasty właścicieli. I dlatego nie tylko reklamodawcy walą do nich drzwiami i oknami. Strumień zleceń na materiały sponsorowane w gminach zapewniony. Opresja propagandy medialnej, kłamstwa i matactwa wróciły w całej swej okazałości. Ale może nigdy niestety stąd nie odchodziły?
Tak, władza w Gorlicach trzyma się bardzo mocno i czują to miejscowe samorządy, jak to się nazywa w ich slangu, „poukładane” miedzy sobą, miejscowe grupy trzymające władzę. Dowodów na ten stan rzeczy mamy wokół bez liku. Jeszcze raz polecam stronę
www.bobowaodnowa.eu, gdzie zinwentaryzowano liczne niechlubne przypadki miejscowego kacyka burmistrza Wacława Ligęzy, sprawującego swoją samorządową kadencję już trzeci raz. Mam prawo sadzić, że w Łużnej, Lipinkach czy Sękowej bywa podobnie.
Zapraszam wszystkich do aktywnej lektury portalu „Nowy Ekran” – dzisiaj także w Gorlicach. Komentujcie i piszcie do nas o wszystkim, co Was interesuje, co Was boli. Jeśli zostaliście przez władze skrzywdzeni, to trzeba dać świadectwo tym faktom. W przeciwnym razie pozostanie Wam tylko porażka, a po niej frustracja. Pokażmy także Maciejowi Trybusowi i Agnieszce Nigbor-Chmurze, że nie uda się im tak łatwo zawłaszczyć w Gorlicach i okolicy przestrzeni medialnej na rzecz Kochanów, Wędrychowiczów, czy Ligęzów. A prokurator rejonowy Tadeusz Cebo i prezes Sądu Rejonowego Magdalena Penar poczują oddech „poddanych” na swoich plecach. Spróbujmy zrobić choćby niewielki wyłom w murze kłamstwa, szalbierstwa i niesprawiedliwości, który zbudowano wokół, żeby nas otumanić, zastraszyć i przymusić do służalczości. Czekamy na listy i artykuły ze wszystkich gmin i miast powiatu gorlickiego z Lipinek, z Sękowej, z Bobowej, z Uścia Gorlickiego, z Gorlic, z Łużnej, z Biecza, z Moszczenicy i z Ropy.