Mieli być drugim płucem prawicy, a powoli stają się piątym kołem u wozu polskiej sceny politycznej.
Obiektywnie rzecz ujmując, to sytuacja Solidarnej Polski jest nieciekawa. Mieli być drugim płucem prawicy, a powoli stają się piątym kołem u wozu polskiej sceny politycznej. Tak to już jest ze zdrajcami. Tak było z PJN, tak też będzie z SP (Służba Polsce?)
Lider SP Zbigniew Ziobro, a właściwie „słup”, bo wie to każdy, że steruje nim Kurski, wykonuje coraz bardziej krzywe ruchy. Niedoszły Delfin i następca Kaczora zmienia się powoli w Jasia Fasolę.
Proletariacko czujna, jak zwykle, Gówno Prawda, dostrzega to i od czasu do czasu posługując się Ziobrą jak szpilką wbija ją Kaczyńskiemu. Z doświadczenia wiemy, że nie takie gwoździe do trumny Gówno Prawda wbijała Prezesowi, przeważnie z miernym skutkiem.
Tym razem wykorzystała odpowiedź Ziobry na uchwałę Komitetu Politycznego PiS wzywającą do powrotu rozłamowców.
Uchwała PiS jest krótka, pozbawiona personalnych wycieczek, najlepiej jak przytoczę ją w całości.
„Warunkiem zmiany politycznej, której oczekują miliony Polaków, jest jedność polskiej prawicy i skupienie wszystkich sił wokół Prawa i Sprawiedliwości. Z tego względu po raz ostatni stawiamy kwestię powrotu do PiS działaczy Solidarnej Polski. Kilkakrotnie ponawiane apele o otrzeźwienie, wycofanie się z polityki destrukcji sił patriotycznych i osłabiania szans na zwycięstwo, były lekceważone i odrzucane. Dlatego oświadczamy, że w przypadku tych działaczy SP, którzy do dnia 27 lipca 2012 (tzn. do zakończenia sezonu politycznego) nie wrócą do PiS, kandydowanie z list PiS w wyborach europejskich, samorządowych i parlamentarnych będzie definitywnie wykluczone.”
A co robi Ziobro? Otóż atakuje personalnie Prezesa i oskarża, „że buduje konflikty na prawicy”. Nie dostrzega swojej śmieszności, bo taka z niego prawica, jak z waty watażka.
Dalej Jaś Fasola Ziobro udziela dobrych rad Prezesowi:
„Lider Solidarnej Polski uważa, że prezes PiS powinien przestać myśleć o swojej prezesurze i zacząć myśleć o Polsce.”
Byłoby to nawet niezłym żartem gdyby nie było bzdurą pozbawioną logiki. Mógłbym użyć ulubionego argumentu salonu, że kiedy Prezes myślał o Wolnej i Niepodległej Polsce, to Jaś Fasola Ziobro nosił jeszcze koszulę w zębach, ale musiałbym zejść do poziomu Waldka cyca Kuczyńskiego i Stefka won Niesiółkowskiego.
Nasz bohater brnie w swojej śmieszności coraz bardziej:
„Jego zdaniem, wzywanie Solidarnej Polski do powrotu jest równie absurdalne, jak byłoby podejmowanie uchwały wzywającej do rozwiązania PiS-u z powodu przegrania w tej formule sześciu kolejnych wyborów.”
Ziobro zachowuje się jak osobnik dotknięty amnezją, bo to on też te wybory przegrywał i ma w nich swój czynny udział. On i jego obecny kolega Ludwik Saba Dorn. „Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie.”, „wykształciuchy”, „lekarze w kamaszach”, „Saba w Sejmie”…. Itd. Itp. To nie są cytaty z Jarosława Kaczyńskiego.
Nie chcąc dłużej się pastwić nad Zbyszkiem Fasola Ziobro, na koniec, podzielę się swoim spostrzeżeniem: otóż Ziobro zachowuje się jak Pawlak w słynnej scenie kłótni z Kargulem. Kiedy w szarpaninie wedle płota Kargul urywa Pawlakowi rękaw koszuli, ten w odwecie obcina tatowym sierpem rękawy suszących się na płocie, domniemanych koszul Kargula. Komiczne w tym jest to, że to były akurat jego własne, pawlakowe koszule. No, ale czego tu oczekiwać skoro przy Wodzu stoją tacy Giganci Intelektu jak Marzena Wróbel, Beata Kempa czy Arkadiusz Mularczyk
źródło: http://wyborcza.pl/1,75248,11945226,Ziobro__Kaczynski_powinien_przestac_myslec_o_prezesurze.html