NKWD ZBRODNIE NA KRESACH II RP
ZBRODNIE ŻYDOWSKIEGO NKWD
NA KRESACH POŁUDNIOWO – WSCHODNICH II RP
W 1941 roku po rozpoczęciu wojny niemiecko – sowieckiej, NKWD rozstrzelało około 50 tysięcy więźniów, obywateli Rzeczpospolitej.
Masakry więzienne NKWD w 1941 roku – masowe zbrodnie komunistyczne dokonane przez funkcjonariuszy NKWD na więźniach politycznych w więzieniach na okupowanych przez Związek Sowiecki terenach Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, a także na terenach ZSRR przed 1939 (Mińsk, Orzeł, Winnica) i na szlakach ewakuacji więzień po agresji III Rzeszy Niemieckiej na ZSRR 22 czerwca 1941 roku.
22 czerwca 1941 r. Biuro Polityczne Komunistycznej Partii (bolszewików) Białorusi podjęło uchwałę, zobowiązującą NKWD Białoruskiej SRR do wykonania wyroków śmierci, wydanych na więźniów, przebywających w więzieniach zachodnich obwodów Białorusi.
Dwa dni później szef NKWD, Ławrientij Beria, polecił rozstrzelać wszystkich więźniów znajdujących się w śledztwie oraz skazanych za „działalność kontrrewolucyjną”, „sabotaż gospodarczy”, „dywersję” i „działalność antysowiecką”.
Uruchomiło to lawinę zbrodni na więźniach. Według danych sowieckich z 10 czerwca 1941 roku, a więc w przeddzień wojny niemiecko – sowieckiej , w kresowych więzieniach przebywało ok. 40 tys. więźniów, Łącznie zamordowano ok. 35 tys. uwięzionych.
Np. w lwowskich więzieniach NKWD – Brygidkach , Zamarstynowie, przy ul. Łąckiego, wymordowano około 7 tys. więźniów.
W Łucku ofiarą masakry padło około 2 tys. więźniów, w Wilnie około 2 tys., w Złoczowie około 700, Dubnie około 1000, Prawieniszkach 500 więźniów.
Oprócz tego w Drohobyczu, Borysławiu, w Czortkowie, Berezweczu, Samborze, Oleszycach, Nadwórnej, Brzeżanach, w ciągu tygodnia, w czerwcu 1941 roku NKWD wymordowało w więzieniach co najmniej 14.700 więźniów, na szlakach ewakuacyjnych zostało zamordowanych przeszło 20 tysięcy.
We wrześniu-październiku 1941 NKWD wymordowało również więźniów politycznych w więzieniach w głębi Związku Sowieckiego. Wśród nich byli:
– Maria Spiridonowa, rosyjska działaczka rewolucyjna, przywódczyni lewicowej frakcji eserowców (w grudniu 1917 wyodrębnionej w partię), w czasach sowieckich prześladowana i zamordowana.
– Chrystian Rakowski, rumuński i ukraiński działacz komunistyczny, trockista, przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych marionetkowej USRR (1919-23).
– Siergiej Efron – rosyjski publicysta, pisarz, w pewnym okresie agent NKWD za granicą, prawdopodobnie uczestniczył w porwaniu gen. Millera do ZSRS i w wielu innych zbrodniach.
Po powrocie do ZSRR aresztowany i zamordowany. Był mężem Mariny Iwanownej Cwietajew – rosyjskiej pisarki, uważanej za jedną z najważniejszych rosyjskich poetek XX wieku. Miał z nią córkę Ariadnę i syna.
Pion śledczy IPN (Oddziałowa komisja ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie) prowadzi śledztwo o sygn. akt S 51/08/Zk –podjęte z zawieszenia 9 maja 2008 r. w sprawie zabójstwa kilkuset osób – więźniów z więzienia w Samborze województwa lwowskiego w okresie od września 1939 roku do czerwca 1941 roku przez funkcjonariuszy NKWD.
Oddziałowa komisja ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie umorzyła w kwietniu 2009 roku śledztwa (sygn. akt S 6/06/Zk), w sprawie zbrodni komunistycznych będących jednocześnie zbrodniami przeciwko ludzkości polegających na:
– dokonaniu 23 czerwca 1941 r. w więzieniu w Dobromilu b. woj. lwowskie przez funkcjonariuszy NKWD zabójstw około 70 więźniów sprowadzonych z więzienia w Przemyślu, których pozbawiono życia zadając im uderzenia młotem w głowy.
– dokonaniu w nocy z 26 na 27 czerwca 1941 r. w Lacku b. woj. lwowskie przez funkcjonariuszy NKWD zabójstw z broni palnej oraz przy użyciu młotków do tłuczenia kamieni, kilkuset więźniów sprowadzonych z więzienia w Przemyślu, z aresztu w Mościskach i innych osób, a także więźniów obozu w Nowym Mieście.
– dokonaniu w nocy z 26 na 27 czerwca 1941 r. w więzieniu w Dobromilu b. woj. lwowskie przez oficera operacyjnego Rejonowego Oddziału NKWD w Dobromilu Aleksandra M. i innych funkcjonariuszy NKWD zabójstw z broni palnej oraz przy użyciu tępych narzędzi więźniów w liczbie od około 120 do około 180.
Umorzeniu uległy śledztwa z powodu niemożności ustalenia w ich toku nazwisk sprawców zbrodni – funkcjonariuszy NKWD.
Pion śledczy IPN (Oddziałowa komisja ścigania zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie) prowadzi śledztwo w sprawie dotyczącej masowych zabójstw obywateli polskich – więźniów więzienia w Mińsku, dokonywanych przez funkcjonariuszy NKWD, w okresie od 17 września 1939 do końca czerwca 1941 o sygnaturze (S 46/05/Zk).
Morderstwa te nie były następstwem działań wojennych, była to działalność celowa, przeprowadzona z konsekwencją i niespotykanym bestialstwem. O ile eksterminacja niemiecka skierowana była głównie przeciwko Żydom, Cyganom i Polakom, to ludobójstwo sowieckie w równej mierze obejmowało wszystkie narody, które zetknęły się z komunistycznym Związkiem Sowieckim.
W lecie 1941 roku w dniach odwrotu na wschód, NKWD pędziło i mordowało Polaków, Żydów, Ukraińców, Litwinów, Białorusinów i wreszcie samych Rosjan. Według raportów NKWD i dokumentów odnalezionych przez Aleksandra Kokurina w Moskwie, na przełomie czerwca i lipca 1941 roku w ramach „ewakuacji więźniów ze strefy przyfrontowej” NKWD rozstrzelało na miejscu blisko 10 tys. osób.
Jednak Juliusz Siedlecki („Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986”) liczbę zamordowanych wówczas więźniów szacuje na 50 tys. Po 22 czerwca 1941 roku NKWD w pośpiechu opróżniało więzienia. W Mińsku zgromadzono około 20 tys. więźniów.
Spośród nich wypróbowaną czekistowską metodą wyselekcjonowano szczególnie „niebezpiecznych”, których rozstrzelano natychmiast. W czasie forsownych marszów mordowano opadających z sił bez względu na ich pochodzenie, wiek i płeć. Wśród więźniów znajdowało się wiele dzieci. Trasę Mińsk-Czewień miejscowa ludność nazwała „drogą śmierci”.
Takich samych mordów dokonywano na „ewakuowanych” więźniach w Wilejce, Stryju, Berezweczu, Dubnie. W Berdyczowie część więźniów została wysadzona przez NKWD wraz z budynkiem. W Dubnie strzelano przez okienko w celi -„judasza”. 23 czerwca 1941 roku w więzieniu w Łucku NKWD zgromadziło więźniów na dziedzińcu więziennym, po czym otworzyło huraganowy ogień z broni maszynowej. Po zmasakrowanych jeżdżono samochodami, a okazujących oznaki życia dobijano.
Największej masowej zbrodni NKWD dokonało w więzieniach lwowskich. W Brygidkach, Łąckiego, Zamarstynowie – podobnie jak w Łucku – wyciągano więźniów z cel i ustawiano przed lufami karabinów maszynowych. Cofających się do cel i barykadujących drzwi mordowano granatami wrzucanymi przez okna. W czerwcu 1941 roku sam widziałem na murach podworca lwowskich Brygidek krwawą maź ludzkich mózgów.
Dubno, miasteczko położone w obwodzie rówieńskim. Obwód rówieński (w czasach PRL-u także: Obwód równieński, jest jednym z 24 obwodów Ukrainy. Leży w zachodniej części Ukrainy, przy granicy z Białorusią. Stolicą obwodu jest miasto Równe.
Obwód rówieński graniczy z obwodami: żytomierskim, chmielnickim, tarnopolskim, lwowskim i wołyńskim oraz białoruskim obwodem brzeskim.
Obwód został utworzony 4 grudnia 1939 roku dekretem Prezydium Rady Najwyższej ZSRR z części terytorium II Rzeczpospolitej zajętych przez Armię Czerwoną po kampanii wrześniowej.
Pierwsza wzmianka o Dubnie pochodzi z XI wieku. Właścicielami miejscowości byli Rurykowicze, następnie książęta haliccy. Od 1619 roku Dubno dzieliło losy Ordynacji Ostrogskiej. (Ordynacja Ostrogska – ordynacja rodowa w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, założona w 1609 roku przez Janusza Ostrogskiego).
W latach 1489-1506 książę Konstanty Ostrogski wystawił zamek obronny, rozbudowany w XVII wieku. W mieście tym stacjonował 13 Regiment Pieszy Ordynacji Ostrogskiej.
W latach 1774-1794 odbywały się w mieście wielkie jarmarki zwane „kontraktami”, przeniesione tu ze Lwowa po I rozbiorze Polski..
W II Rzeczpospolitej Dubno było siedzibą powiatu w województwie wołyńskim, do czasu agresji ZSRS na Polskę w 1939 roku. W 1937 roku w Dubnie mieszkało 15,5 tys. mieszkańców, w tym 45% Żydów, 29% Ukraińców i 26% Polaków.
W II Rzeczpospolitej, od 1931 roku w mieście mieściło się Papieskie Seminarium Wschodnie. Dubno to też kresowy garnizon Wojska Polskiego. Stacjonował tu 43 Pułk Strzelców Legionu Bajończyków i 2 Dywizjon Artylerii Konnej.
We wrześniu 1939 roku Dubno zostało zajęte przez Armię Czerwoną. Tuż po ataku III Rzeszy Niemieckiej na ZSRS w czerwcu 1941 roku, NKWD dokonało masakry więźniów przetrzymywanych w miejscowym zamku.
Od 25 czerwca 1941 do 1944 roku Dubno znajdowało się pod okupacją niemiecką. W tym czasie Niemcy przeprowadzili eksterminację żydowskiej ludności miasta.
2 kwietnia 1942 roku, Żydów uwięziono w getcie liczącym 12 tysięcy mieszkańców. Getto likwidowano etapami; największe egzekucje miały miejsce 27 maja 1942 roku (3,8 tys. ofiar).
Zbrodni dokonywało Sicherheitsdienst z Równego przy udziale niemieckiej żandarmerii i policji ukraińskiej.
W 1943 roku do Dubna ewakuowali się polscy uchodźcy z rzezi wołyńskiej. Część z nich z braku utrzymania oraz pod wpływem zarządzeń niemieckich zgłosiła się na roboty przymusowe w III Rzeszy Niemieckiej.
Od kwietnia 1943 roku miasta bronił przed UPA 50-100 osobowy posterunek polskiej policji oraz tolerowana przez Niemców samoobrona.
28 lutego 1944 roku Niemcy ewakuowali polskich mieszkańców Dubna do Brodów, a stamtąd zostali oni wywiezieni na roboty do Niemiec.
W 1941 r.w pobliżu frontu NKWD rozstrzelało około 50 tysięcy więźniów, obywateli Rzeczypospolitej.
W czasie II Wojny Światowej i po jej zakończeniu Rzeczpospolita Polska straciła ponad sześć milionów obywateli wymordowanych zarówno przez Związek Sowiecki, jak i przez Niemców.
W lecie 1941 r., w dniach odwrotu na Wschód, NKWD pędziło i mordowało Polaków, Ukraińców, Litwinów, Białorusinów i wreszcie samych Rosjan. Według raportów NKWD i dokumentów odnalezionych przez Aleksandra Kokurina w Moskwie na przełomie czerwca i lipca 1941 r. w ramach „ewakuacji więźniów ze strefy przyfrontowej” NKWD rozstrzelało na miejscu blisko 10 tys. osób.
Juliusz Siedlecki („Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986”) liczbę zamordowanych wówczas więźniów szacuje na 50 tys.
W 53. rocznicę mordów dokonanych przez NKWD w więzieniach lwowskich w dniach 24 i 25 czerwca 1994 r. odbyły się we Lwowie uroczystości żałobne. Powstało także archiwum, rejestrujące zbrodnie NKWD. Z inicjatywy lwowskiego „Memoriału” przeprowadzono wówczas ekshumację.
Więzienie państwowe w Dubnie znajduje się w południowowschodniej części miasta. Stoi ono na terenie byłego młyna. Polacy po spaleniu się młyna wykorzystali resztki fundamentów i położyli kamień węgielny pod trzecie pod względem wielkości więzienie w Polsce, które zamierzano zbudować według najnowocześniejszych rozwiązań. Państwo polskie rozpoczęło budowę w końcu 1935 r.
Zanim ukończono budowę więzienia i przekazano je zgodnie z przeznaczeniem, ta część Polski dostała się Związkowi Sowieckiemu. Sowieci ukończyli budowę więzienia, w czterech rogach otaczającego muru postawili drewniane wieże strażnicze z posterunkami karabinów maszynowych i wykorzystywali więzienie od grudnia
1939 roku jako obóz zbiorczy dla skazanych na wieloletnią pracę przymusową, których zamierzano deportować na Syberię.
W więzieniu przetrzymywano jedynie więźniów politycznych, z wyjątkiem kilku skazanych na kary porządkowe, którzy odsiadywali je np. z powodu spóźnienia do pracy, niepunktualnego opłacania podatku itd., zaś więźniów kryminalnych, których zamierzano deportować, gromadzono w więzieniu w Krzemieńcu. Polacy zdołali zbudować po obu stronach więzienia dwie kaplice dla więźniów, które zostały przekształcone przez Rosjan w lokale klubowe dla urzędników sowieckich.
Mur otaczający więzienie jest wysoki na ogół na ok. 4,5 m; wszystkie większe okna są mocno okratowane i mają zamazane szyby, co uniemożliwiało więzionym patrzenie przez okno. Więzienie posiada suterenę, parter, I i II piętro; poza tym ma ono – co jest rzeczą nową dla Dubna – wodociąg.
Podłoga jest wyposażona na ogół w parkiet. Dubno stało się znane na początku 1940 r. z tego, że w suterenie znajduje się kilka cel wypełnionych wodą, które urządzono specjalnie jako służące do wymuszenia zeznań.
W każdej z „wodnych” cel znajduje się taboret. W normalnych warunkach poziom wody był taki, iż więzień stojący na taborecie musiał jeszcze stać w wodzie sięgającej kostek. Ponadto w zależności od potrzeb można było spiętrzać wodę do pożądanej wysokości.
Według w pełni wiarygodnych zeznań ostatnich ocalałych więźniów, pobyt jednego przygotowywanego do przesłuchania więźnia w takiej celi „wodnej” trwał 5-7 dni.
Więzień był albo gotowy do zeznań jeszcze po tym okresie, albo utopił się, albo popadł w ciężką chorobę psychiczną i somatyczną. Także wobec kobiet stosowano metody celi „wodnej”.
Więzienie znajdowało się pod nadzorem NKWD. Dyrektorem był major NKWD, Żyd Winokur; jego prywatną sekretarką i pełnomocną zastępczynią była Żydówka Bronstein.
Zastępcą dyrektora więzienia był Wiktor Czerewko, szef NKWD w Dubnie. Ponadto w dyrekcji więzienia był jeszcze Iwan Czełmokow, który nie był urzędnikiem NKWD, lecz przywódcą politycznym w partii komunistycznej. Naczelniczką biura administracji więzienia była Żydówka z NKWD Rachil Geifler. Osoby te miały pełnię władzy nad więzieniem.
Poza kilkoma pojedynczymi celami – ciemnicami, które są tak duże, iż więzień może się w niej położyć, w więzieniu znajdowały się przeważnie duże cele wieloosobowe, w których przebywało 30 – 40 więźniów.
Normalnie w więzieniu trzymano średnio około 1500 aresztowanych, z tego do 250 kobiet i około 50 dzieci w wieku 12-15 lat (chłopcy i dziewczęta). Niedługo przed zajęciem Dubna przez wojska niemieckie w więzieniu znajdowało się około 600 aresztowanych, ponieważ przedtem odprawiono na Syberie trzy duże transporty.
W pewnym okresie w tym więzieniu miano stłoczyć do 3000 więźniów. Trasa transportu na Syberię wiodła przez Kijów. Nie można ustalić, czy w Kijowie miał jeszcze miejsce krótszy czy dłuższy pobyt. Transporty odchodziły regularnie raz w tygodniu, od poniedziałku do piątku.
Wyżywienie i wszelka opieka nad więźniami była nadzwyczaj niewystarczająca pomimo istniejącego wodociągu. Codziennie na śniadanie wydawano bez wyjątku 1/2 l czegoś osłodzonego, czarną kawę słodową, i do tego dla już skazanych 700 g chleba, a dla jeszcze nie skazanych 600 g chleba jako dzienną rację.
W zasadzie z reguły na obiad wydawano rzadką kaszę jaglaną i taką samą na kolację. Jeżeli nie było kaszy jaglanej, aresztowanym podawano śmierdzącą rybę czy pozostałe nie nadające się do spożycia odpadki kuchenne. W związku z tym więźniom nie pozostawało nic innego jak życie z racji porannej. Nie było jednolitego umundurowania więziennego. Jedynie już wyznaczeni do transportu na Syberię otrzymywali oznakę – opaskę z numerem.
W każdej celi znajdowało się wiadro, służące wyłącznie jako sedes do oddawania moczu ; poza tym więźniowie raz na dobę byli prowadzeni do ustępu.
Nie było prycz czy sienników. Więźniowie musieli spać na gołej podłodze, owijając się swoim okryciem. Na oddziale kobiecym opieka sanitarna była jeszcze marniejsza, zwłaszcza że kobietom nic nie wydawano w czasie menstruacji – ani waty, ani szmat czy papieru.
Wśród aresztowanych znajdowały się także kobiety ciężarne. Otrzymywały one takie samo jedzenie, musiały spać również na gołej podłodze i były prowadzone codziennie jeden raz na spacer na 7-10 minut.
Dopiero na około 9-10 dni przed rozwiązaniem kobiety ciężarne kierowano na oddział szpitalny, gdzie po raz pierwszy były badane przez akuszerkę. Już 14 dni po rozwiązaniu, matki wraz z niemowlętami kierowano ponownie do starych cel.
Bez względu na dokonane już odstawienie niemowląt od piersi (niemowlęta nie otrzymywały w więzieniu żadnego pożywienia i były skazane wyłącznie na mleko matki) matki były następnie wysyłane na Syberię, nawet w przypadku przepełnienia transportu, zaś dzieci przekazywano do prywatnych domów sowieckich.
Według zgodnych zeznań trójki uratowanych z rzezi z 24 na 25 czerwca 1941 roku, zamordowano około 550 więźniów, wśród nich około 100 kobiet. Przy wznowieniu śledztwa okazało się, że zdołały się uratować jedynie 4 osoby.
Dla przedstawienia owych wydarzeń załączone jest sprawozdanie z przesłuchania uratowanego Totara Czirwy, pastora Kościoła ewangelicko – ukraińskiego w Kustyniu, koło Równego oraz sprawozdanie z przesłuchania uratowanej Walentyny Łepieszkiewicz, zamieszkałej w Równem.
Poza wspomnianymi osobami przesłuchano jeszcze uratowanego chłopa Piotra Morosiuka. Jego zeznanie pokrywa się całkowicie z zeznaniem pastora Czirwy.
W rzezi z 24 na 25 czerwca 1941 roku zamordowano około 550 więźniów, wśród nich około 100 kobiet. Dla przedstawienia owych wydarzeń załączone jest sprawozdanie z przesłuchania uratowanego Totara Czirwy, pastora ukraińskiego Kościoła Ewangelicko – Luterańskiego w Kustyniu.
Czirwa był ojcem trójki dzieci i członkiem Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów
( OUN). Został aresztowany we wrześniu 1940 roku z powodu przynależności do OUN w wyniku denuncjacji kolegi, zarazem szpicla NKWD i przekazany do więzienia w Równem.
Jego przesłuchanie przeprowadzano w Równem z użyciem specjalnych kajdanek, które na wewnętrznej stronie zaopatrzone były w żelazne kolce i które przy najmniejszym ruchu rąk wbijały się w stawy; poza tym był bity pałką gumową.
Rozprawa przeciwko niemu odbyła się 27 marca1941 roku w Równem, gdzie skazano go na 8 lat robót przymusowych (deportacja na Syberię), 5 lat pozbawienia praw obywatelskich i konfiskatę majątku.
W czerwcu miał nastąpić jego transport na Syberię. Z tej przyczyny został on dostarczony do Dubna. 21 czerwca1941 roku znajdował się już na dworcu w gotowości do załadowania; nagle wszystkich więźniów ponownie odesłano do więzienia.
Znalazł się on w celi na najwyższym piętrze w grupie 30 uczestników politycznych, którzy wszyscy byli Ukraińcami, część jeszcze nie została przesłuchana, ale wszyscy zostali aresztowani z powodu „zamiarów kontrrewolucyjnych”. Wieczorem 24 czerwca natychmiast po kolacji więźniom nakazano udać się na spoczynek, lecz polecono, by nie kładli się jak zwykle po obu stronach ścian bocznych, lecz przy oknie, naprzeciwko drzwi.
Już pół godziny później przez otwór w drzwiach celi, przez który jak zwykle podawano jedzenie, została wsunięta lufa pistoletu maszynowego i oddano kilka strzałów. Jednocześnie więźniowie znajdujący się przy ścianie przy drzwiach, rzucili się na podłogę, tak, iż dla strzelca pistoletu maszynowego nie było już więcej żadnego celu.
Następnie otwarto drzwi celi i pojawił się dyrektor więzienia major NKWD, Żyd Winokur z pistoletem maszynowym oraz dwie enkawudzistki, Żydówki Bronstein i Rachil Geifler z rewolwerami typu Nagan, którzy otworzyli morderczy ogień do leżących na ziemi.
Czirwa miał szczęście, po zranieniu w prawą nogę natychmiast upadł w kącie, gdzie również wpadło na niego kilku zastrzelonych. Podobnie jak on, wśród zastrzelonych znalazło się 4 rannych, tak iż z jego celi z życiem uszło 4 więźniów.
Kiedy Rosjanie w nadziei, że wszyscy zostali zabici oddali na ślepo jeszcze kilka strzałów, ci uratowani opuścili celę i zamknęli ponownie drzwi. czterech uratowanych zdołało wydostać się spod ciał, opatrzyli prowizorycznie strzępami koszul swoje rany i przeczekali całą noc.
Jednak wczesnym rankiem 25 czerwca w więzieniu rozpoczęła się ponownie strzelanina, po czym czwórka skryła się ponownie wśród ciał. Teraz zjawiły się jedynie dwie żydowskie enkawudzistki, Bronstein i Rachil Geifler z rewolwerami i oddały kilka strzałów w martwy stos. Następnie wycofały się i zamknęły ponownie drzwi celi.
Teraz czwórka resztkami sił zerwała kaloryfery ze ściany i uderzyła nimi w drzwi aż ustąpiły. W ten sposób wybili oni jeszcze kilka drzwi do cel, aby móc uratować jeszcze żywych z innych cel. Następnie przedostali się na otwartą przestrzeń, przeleźli przez mur więzienny i rozbiegli się w różnych kierunkach.
Czirwa przeleżał całkowicie wycieńczony około 100 m od skraju pola żyta. Tutaj został znaleziony 26 czerwca przez żołnierzy niemieckich.
Uratowany Morosiuk , znajdował się w innej celi wraz z dziewięcioma więźniami. Morosiuk przebywał w więzieniu od 15 czerwca 1941 roku, nie będąc przesłuchiwany ani informowanym o podstawach aresztowania. W jego celi strzelały jedynie dwie Żydówki; jest on jedynym uratowanym spośród współwięźniów.
Mógł się uratować jedynie dzięki temu, że po dwóch strzałach w nogi udawał zabitego, kiedy kobiety odeszły pobrudzone krwią zastrzelonych. W ten sposób musiał on przeleżeć dwie noce i dwa dni wśród zwłok i wielokrotne kontrole przeprowadzane przez dwie kobiety Żydówki. Został uratowany 26 czerwca znaleziony przez żołnierzy niemieckich.
Zeznanie Walentyny Łepieszkiewicz
Walentyna Łepieszkiewicz jest rodowitą Ukrainką, która wyszła za mąż za Polaka, kierownika księgarni w Równem. Została aresztowana 23.08.1940 r. wraz z mężem przez NKWD, ponieważ znaleziono w ich mieszkaniu broń, której – według ich całkowicie wiarygodnych zeznań – chcieli użyć przeciwko Sowietom w wojnie niemiecko-rosyjskiej, upatrując w tym jedynej możliwości ratunku przed sowieckim piekłem.
Trzy miesiące po aresztowaniu odbyła się w Równem rozprawa przeciwko jej mężowi, którego skazano na 8 lat robót przymusowych (Syberia) i którego deportowano na początku 1941 r. Walentyna Łepieszkiewicz pozbyła się wszelkiej nadziei ujrzenia kiedykolwiek żywego swojego męża. Założyła, że nie żyje od dłuższego czasu, że został zabity przez Rosjan.
Nawet przeciwko niej samej nie prowadzono jeszcze rozprawy, także nie została nawet przesłuchana. Dzisiaj także jest w pełni zadowolona z tego, że nie została przesłuchana, ponieważ wie od swoich współwięźniarek, że kobiety prawie bez wyjątku są gwałcone podczas przesłuchań przez komisarzy czy sędziów śledczych.
Ona wychodziła z założenia, że kobiety są zastraszone do tego stopnia, częściowo w wyniku gróźb, częściowo przez tortury, iż nigdy nie odważyły się na stawianie jakiegokolwiek oporu zachciankom przesłuchującym.
Walentyna Łepieszkiewicz znajdowała się w celi wraz z 8 kobietami. Wieczorem 24 czerwca usłyszały one zbliżające się strzały i krzyki. Ich przeczucie, że wszystkie zostaną zamordowane zamieniło się w pewność, kiedy otworzyły się drzwi celi i wkroczyło kilku enkawudzistów, uzbrojonych w pistolety maszynowe i karabiny, którzy natychmiast otworzyli ogień do zastraszonych kobiet, zbitych w kącie celi.
Walentyna Łepieszkiewicz otrzymała jako pierwsza kobieta strzał w udo i w nogę i natychmiast upadła. Na nią upadły pozostałe. Kiedy ustała strzelanina, drzwi do celi zostały ponownie zamknięte przez NKWD.. Następnie wyczołgała się i wzywała inne, pozostałe przy życiu. Wynurzyły się jeszcze dwie kobiety, jedna lekko ranna 19-letnia Pindwiuk, która dostała pomieszania zmysłów.
Ranne przeczekały całą noc. Następnego ranka ponownie usłyszano strzały. Weszło dwóch żydowskich urzędników NKWD z karabinami, na których osadzili bagnety. Na początku jeden z urzędników dźgnął lekko ranną bezpośrednio w serce. Natychmiast poniosła śmierć. Przy wyciąganiu bagnetu Żyd stracił ten bagnet, a drugi Żyd dźgał Pindwiuk, którą zranił jedynie w ramię i nogę, gdyż leżała ona na podłodze.
Nagle rozległ się hałas wywołany waleniem grzejnikami w drzwi celi przez mężczyzn-więźniów. Wskutek pośpiechu oprawców Walentyna Łepieszkiewicz otrzymała jedynie dwa lekkie ciosy bagnetem w szyję. Drzwi celi pozostały otwarte. Wskutek przeżyć duchowych i słabości fizycznej obie żyjące jeszcze kobiety nie były w stanie opuścić celi; zwłaszcza że u Pindwiuk wystąpiły pierwsze objawy rozpoczynającego się obłędu.
W ten sposób obie kobiety spędziły jeszcze cały 25 czerwca i połowę dnia następnego obok pozostałych zwłok w celi, całkowicie wyczerpane i osłabione w wyniku utraty krwi. Zostały dostarczone do szpitala wojskowego przez sanitariusza niemieckiego.
Tekst ukazał się w „Warszawskiej Gazecie” w 2014 r.